Jacek Bartyzel

Nic bez Boga nic wbrew Tradycji


Скачать книгу

dobro ludzkie, które poprzedza interesy jednostkowe, jako że dobro wspólne ma pierwszeństwo przed dobrami szczegółowymi – jest podporządkowana we wszystkim Bogu, zważywszy, że to, co ludzkie, jest poddane temu, co boskie.

      Wobec tego, na tablicy ideowej karlizmu należy wyróżnić pięć stopni (escalones):

      a) dobro osobiste króla;

      b) dobro instytucjonalne królewskości;

      c) interesy rodzin i narodów hiszpańskich;

      d) dobro wspólne las Españas;

      e) dobro najwyższe Cristiandad.

      Każdy z nich jest podporządkowany następnemu. Książęta są dla swoich narodów, jednostki ustępują przed ojczyzną, Hiszpanie są sługami (servidores) Boga. (…) Porządek wartości [według kryterium hermeneutycznego] jest jasny: od większego do mniejszego, w kolejności: Bóg, ojczyzna, fueros, królowanie, król276.

      Trzema fundamentami karlizmu są: (a) prawowitość (legitimidad), jako „sztandar dynastyczny” (bandera dinástica); (b) las Españas, jako „kontynuacja historyczna” (continuidad histórica); (c) tradycjonalizm, jako doktryna jurydyczno–polityczna277. Dookreśleniem doktryny tradycjonalistycznej oraz legitymizmem zajmiemy się w dalszej kolejności. Teraz przyjrzymy się temu, czym dla karlistów są las Españas.

      Las Españas

      Wyjdźmy od przypomnienia, że to, co nazywamy Hiszpanią, tworzyło się od starożytności z bardzo zróżnicowanego materiału etnicznego i w warunkach panowania różnych i skonfrontowanych ze sobą cywilizacji. Najstarsza z nich, która wykształciła proste formy plemiennego życia politycznego – wojowniczych i wprawiających Rzymian w podziw swoją devotio iberica278 Celtiberów i Luzytanów – przenikała się z kolonizacją fenicką i grecką, by w końcu ulec na prawie sześć stuleci Rzymowi. Ten (obustronny279) związek z cywilizacją rzymską okazał się zresztą tak silny, że Hiszpanie za swojego pierwszego filozofa uważają Senekę; na przykład Miguel de Unamuno dowodził, że stoicyzm Seneki ma ton specyficznie iberyjski: „był to akcent hiszpański i łacińsko–afrykański, którego echa przenikać mają mentalność iberyjską”280. Wraz z Rzymem Hiszpania podlegała – już od misji św. Jakuba Większego Apostoła – intensywnej ewangelizacji, co św. Ireneuszowi z Lyonu pozwoliło mówić około 180 roku o „Kościołach” Hiszpanii. Inwazje „barbarzyńców” (Swebów, Wandalów i Alanów, a wreszcie Wizygotów) wniosły ze sobą pierwiastek germański – a politycznie monarchiczny. Wizygocki król Wamba (670–682) był pierwszym w Europie władcą ukoronowanym i namaszczonym krzyżmem według rytuału wzorowanego na obrzędzie namaszczenia królów izraelskich, a stosowanego wcześniej jedynie w Bizancjum. Chociaż Królestwo Wizygotów (418–711), zwane też Królestwem Toledańskim, uległo niespodziewanie łatwo podbojowi ze strony mauretańskich wyznawców islamu, to jednak było pierwszą na ziemiach Półwyspu Iberyjskiego długotrwałą i samodzielną organizacją państwową. Powiada karlista: „późniejszą historię Hiszpanii można wytłumaczyć z wielką jasnością jako połączenie krwi celtyberskiej, kolonizacji rzymskiej i wkładu germańskiego, wespół z innymi ludami europejskimi, ukształtowane przez osobliwości każdego z tych czynników oraz wstrząśnięte przez inwazję mahometan i przez opór trwający siedem stuleci”281.

      „Duszę hiszpańską” ukształtowała zatem ostatecznie wielowiekowa epopeja chrześcijańskiej rekonkwisty. Nawrócony już w czasie wojny domowej na katolicyzm, tomizm i tradycjonalizm „ortegianista” – ks. Manuel García Morente (1886–1942) pisał, iż w walce z Maurami Hiszpanie odnaleźli swoje „chrześcijańskie poczucie życia”, którego kondensacją, symbolizującą istotę hiszpańskości, stała się postać „rycerza chrześcijańskiego” (caballero cristiano)282. Może nic bardziej nie wyjaśnia hiszpańskiego charakteru narodowego jak następujący, a symboliczny epizod z historii rekonkwisty: w 997 roku wezyr kalifa Kordowy al–Mansur zapędził się aż do sanktuarium św. Jakuba w Compostelli, skąd zabrał ogromne dzwony. Aby przetransportować to trofeum na południe, kazał zaprząc do wozu z dzwonami chrześcijańskich jeńców. Dzwony te przechowywano w Kordowie, lecz chrześcijanie nigdy o nich nie zapomnieli, mimo iż Compostella otrzymała nowe dzwony. Prawie 250 lat później, po odwojowaniu Kordowy przez Ferdynanda III Świętego w 1236 roku, chrześcijanie odnaleźli dzwony i… kazali je następnie odnieść tą samą drogą, w odwrotną stronę, jeńcom mauretańskim.

      Zrządzeniem szczególnego paradoksu, opisanego w historii, to wtedy właśnie narodziła się Hiszpania, w momencie, w którym wszystko zdawało się być stracone. Niektóre z najstarszych dokumentów, pochodzących z tamtych odległych stuleci, mówią o »utraconych Hiszpaniach« (las Españas perdidas), na długo przed tym, nim Hiszpania stała się jednością polityczną, a nawet zanim ukształtował się język hiszpański. O Kastylii śniono już wtedy jako o czymś, »co straciliśmy«. (…) A w centrum tego marzenia było przywiązanie do wiary katolickiej. Tym samym Hiszpania wchodzi do historii jako przygoda, Święta Krucjata, Graal do dosięgnięcia283.

      Należy jednak pamiętać, że przez cały ten okres na (stale zwiększającej się) chrześcijańskiej części Półwyspu Iberyjskiego istniała mnogość organizmów państwowych, tworzących mozaikę królestw, księstw, hrabstw i seniorii. I chociaż ich liczba ulegała stałej redukcji (u schyłku XV wieku faktycznie do czterech królestw: Kastylii, Aragonii, Nawarry i Portugalii), to jednak proces jednoczenia nie oznaczał polityczno–administracyjnej unifikacji i centralizacji; były to unie personalno–dynastyczne, obwarowane powinnością respektowania przez władców odrębności poszczególnych koron oraz przywilejów prowincji i poddanych. Zwłaszcza w Kraju Basków (zupełnie odrębnym etnicznie i językowo, i od świata romańskiego, i od germańskiego) władza królewska była czysto formalna oraz każdorazowo potwierdzana składaniem przysięgi na baskijskie wolności (fueros) pod „świętym drzewem” (Gernikako Arbola) w Guernice. Znamienne, że już w średniowieczu, ilekroć pojawiało się, acz sporadycznie, urzędowe pojęcie »Hiszpanii«, to zawsze w kontekście ponadnarodowym i uniwersalistycznym. I tak na przykład, kiedy władca Królestwa Nawarry Sanczo III Wielki w 1029 roku podporządkował sobie Hrabstwo Kastylii, a w 1034 roku Królestwo Leonu, to przybrał tytuł „króla wszystkich Hiszpanii” (rex totus Hispaniae) i „władcy imperium”. Kiedy zaś jego wnuk, król Kastylii Alfons VI Mężny w 1085 roku odzyskał prastarą stolicę Wizygotów – Toledo, przyjął tytuł „imperatora całej Hiszpanii”. Wnuk tegoż – Alfons VII, nie tylko używał tytułu cesarskiego (Imperator), ale proklamował stricte uniwersalistyczną ideę translatio imperii ad Hispanos. Panujący w latach 1252–1284 Alfons X Mądry wysunął oficjalnie swoją kandydaturę do godności cesarskiej w Sacrum Imperium Romanum w okresie tzw. Wielkiego Bezkrólewia.

      Zasadniczo niczego nie zmieniło pod tym względem faktyczne zjednoczenie Hiszpanii wskutek małżeństwa władców królestw Kastylii (Izabeli) i Aragonii (Ferdynanda) od 1479 roku. Co więcej, dwa kardynalnej wagi fakty wzmogły jeszcze pierwiastek uniwersalistyczny w pojęciu »Hiszpanii«. Pierwszy to rozpoczęcie wyprawą Kolumba w 1492 roku konkwisty Nowego Świata, które Hiszpanię uczyniło imperium, w którym „nie zachodziło słońce”. Drugi to odziedziczenie w 1504 roku koron hiszpańskich przez dynastię Habsburgów. W roku 1516 królem Kastylii i Aragonii Karolem I stał się