Jacek Bartyzel

Nic bez Boga nic wbrew Tradycji


Скачать книгу

piątego syna Don Fernanda (późniejszego Ferdynanda VII). To życzenie króla zostało spełnione natychmiast i promulgowane, zresztą było ono oczywistością, bo infant był w tym momencie najstarszym potomkiem władcy. Jednakowoż już w trakcie obrad przewodniczący Kortezów (a niedawno zdymisjonowany gubernator najważniejszego organu państwa – Rady Kastylii) hr. (conde) de Campomanes (Pedro Rodríguez de Campomanes y Pérez, 1723–1802) oznajmił, iż życzeniem monarchy jest, aby Kortezy wystosowały do niego petycję z prośbą o derogację Auto Acordado z 1713 roku i powrót do zasad z Ley de Partidas dających pierwszeństwo córkom królewskim przed krewniakami płci męskiej (los varones colaterales), ale jednocześnie król chciałby, aby zachować w tajemnicy jego propozycję. Wniosek miał być ponadto skonsultowany ze znawcami prawa (jurisconsultos) i król zastrzegł, że przychyli się do zdania większości98. Historycy na ogół zgadzają się co do tego, że pobudki kierujące władcą były trojakiego rodzaju. Po pierwsze, z sześciu zrodzonych dotąd synów Karola IV i królowej Marii Ludwiki (Dª María Luisa de Borbón–Parma y Borbón, 1751–1819) żyło w tym momencie zaledwie dwóch, z których jeden (Don Fernando) miał lat pięć, a drugi (Don Carlos) półtora roku, więc w rodzinie królewskiej panowała niepewność co do trwałości tej linii dynastycznej. Po drugie, w wypadku polepszenia szans sukcesji żeńskiej istniało prawdopodobieństwo ponownego zjednoczenia korony portugalskiej z hiszpańską z tej racji, że córka królewska – Karolina Joachima (Dª Carlota Joaquina de Borbón y Borbón–Parma, 1775–1830) była żoną następcy tronu portugalskiego, Dom João de Bragança (późniejszego Jana VI). Po trzecie, Auto Acordado wymagało, aby dziedzic korony był urodzony i wychowany w Hiszpanii, którego to warunku nie spełniał (urodzony w Neapolu99) sam Karol IV, w związku z czym jego ojciec Karol III musiał w 1760 roku zwracać się do Kortezów z prośbą o wyjątkowe uchylenie tego prawa, co wprawdzie uzyskał, ale przepis był niewygodny, więc król był zainteresowany jego zniesieniem100. Procuradores Kortezów nie mieli jednak, zgodnie z (obowiązującą w tradycyjnym systemie reprezentacji) doktryną mandatu imperatywnego101, upoważnienia do zmiany prawa fundamentalnego, lecz mogli jedynie wystosować do króla prośbę o derogację Auto Acordado, co uczynili jednomyślnie, nadto zaś – zgodnie z życzeniem króla – sekretnie. Król przychylił się do tego życzenia, jednak udzielił odpowiedzi dyplomatycznie wymijającej, zapowiadając, że nakaże swojej Radzie sprawdzenie, czy prośba mu przedstawiona jest całkowicie zgodna z prawem zwyczajowym102, nadto zastrzegł sobie prawo do usankcjonowania, promulgacji i opublikowania swojej zgody w stosownych i wybranych przez siebie okolicznościach103. Jednakowoż Sankcja Pragmatyczna nie została przez niego nigdy promulgowana i opublikowana. Współczesny historyk, niepodejrzany o sympatyzowanie z karlizmem (Julio Aróstegui) stwierdza jednoznacznie: Sankcja „nie przeistoczyła się w prawo, bo nie została promulgowana (no se convirtió en ley al no ser promulgada)”104. Uzgodnienie bez promulgacji nie ma ważności; porozumienie sekretne nie jest prawem, ponieważ prawo ze swojej natury jest publiczne. Powstrzymanie się przez króla od nadania Sankcji Pragmatycznej ważności jego sekretarz stanu, hr. (conde) de Floridablanca (José Moñino y Redondo, 1728–1808), tłumaczył (i zapewne miał rację) powodami politycznymi, to jest obawą, że zmiana prawa sukcesyjnego w Hiszpanii wzbudzi protest Dworów francuskiego i neapolitańskiego, gdzie panowały inne linie dynastii burbońskiej105. Wkrótce zresztą, bo 17 października 1789 roku, Kortezy zostały pospiesznie zamknięte po tym, jak z Francji nadeszły wieści o napaści zrewoltowanego paryskiego motłochu na pałac w Wersalu i uprowadzeniu stamtąd króla Ludwika XVI wraz z jego rodziną, i na dworze madryckim wybuchła panika z obawy, że procuradores Kortezów przyjdzie do głowy analogiczny do francuskich Stanów Generalnych pomysł przekształcenia się w „Zgromadzenie Narodowe”106; projekt Pragmática Sanción spoczął zatem na dnie szuflady królewskiego biurka.

      Lecz argumentem przesądzającym o nieważności Sankcji Pragmatycznej z 1789 roku jest nie to, przed czym Karol IV się powstrzymał, ale to, co uczynił. Szesnaście lat później, w 1805 roku, z polecenia króla została opublikowana kolejna, najobszerniejsza ze wszystkich dotychczasowych107, edycja kodeksu prawa hiszpańskiego, zatytułowana Novísima Recopilación de las leyes de España. Karol IV w piśmie (cédula real) z 15 lipca 1805 roku, zlecającym publikację, nakazuje jednocześnie prawa tam zawartego „strzec, wykonywać i spełniać” (guardéis, cumpláis y ejecutéis)108. I w księdze III O Królu, Domu królewskim i Dworze (Del Rey y de su Casa real y Corte), w rozdziale pierwszym, jako prawo 5a (Ley 5.ª) figuruje Auto Acordado Filipa V z 10 maja 1713 roku, w literalnym brzmieniu. Oznacza to, że w 1805 roku prawo semisalickie wciąż było w monarchii hiszpańskiej obowiązujące. A skoro w 1805, to również i w 1830 roku.

      W ostateczności zatem z jurydycznego punktu widzenia spór dynastyczny sprowadza się do tego, czy Ferdynand VII miał prawo, ot tak sobie, wyjąć z szuflady po 41 latach niepromulgowany przez jego ojca tekst Sankcji i bez spełnienia żadnych innych warunków go ogłosić?

      Karliści dają na to pytanie oczywiście odpowiedź przeczącą. Román Oyarzun pisze, że twierdzenie, iż król mógł legalnie opublikować sekretną zgodę Kortezów sprzed kilkudziesięciu lat udzieloną jego ojcu, „to czysty sofizmat, albowiem król nie ma władzy wskrzeszania (resucitar) w 1830 roku tego, co w 1789 roku stało się martwe przez zaniechanie promulgacji”109. Po czterdziestu z górą latach wszystkie okoliczności uległy zmianie. Nie żył już król, który panował w 1789 roku, a jego syn Ferdynand nie otrzymał nigdy od ojca (który abdykował w 1808) upoważnienia do promulgacji Sankcji. Kortezy z tamtej epoki były dawno rozwiązane, a nowych, które mogłyby zostać upoważnione przez władcę do deliberacji nad tą kwestią, nie zwołano. Co szczególnie istotne, pomiędzy projektem Sankcji z 1789 roku a decyzją z 1830 roku zachodziła ta kardynalna różnica, że pierwsza propozycja nie godziła w niczyje prawa nabyte (derechos adquiridos): prawowitym dziedzicem był już i tak Don Fernando, a po nim (gdyby nie miał synów) Don Carlos, toteż ewentualne przejście tronu na rzecz kobiety dotyczyło jedynie hipotetycznej sytuacji braku męskich potomków u obu infantów; akt z 1830 roku miał zastosowanie retroaktywne, wyzuwając z prawa księcia, który urodził się w trakcie obowiązywania prawa semisalickiego. Nie można było zatem legalnie anulować ani w 1789, ani w 1830 roku praw do tronu tego, kto urodził się w 1788 roku110. Wobec powyższego nawet niezaangażowany historyk stwierdza, wprawdzie ostrożnie, iż argumentacja jurydyczna karlistów „nie była błaha” (no era baladí)111.

      Jeśli zatem Ferdynand VII niczego nie „promulgował”, tylko ograniczył się do „opublikowania” Sankcji przypisanej Karolowi IV, lecz Karol IV bezsprzecznie przecież jej też nie promulgował, a następnie (w 1805 roku) potwierdził ważność Auto Acordado, to Sankcja Pragmatyczna z prawnego punktu widzenia nigdy nie zaistniała, w konsekwencji zatem akt Ferdynanda był arbitralną, nielegalną i nieważną (nulo) samowolą „kapryśnego despoty (un despota caprichoso), uległego żonie (…) owładniętej przez »demona