Juliusz Słowacki

Kordian


Скачать книгу

6.jpg" alt="no cover"/>

      Juliusz Słowacki

      Kordian

      Część pierwsza trylogii

      Spisek koronacyjny

      Warszawa 2015

      Spis treści

       Motto

       Przygotowanie

       Prolog

      Akt pierwszy

       Scena I

       Scena II

       Scena III

      Akt drugi. Rok 1828. Wędrowiec

      Akt trzeci. Spisek koronacyjny

       Scena I

       Scena II

       Scena III

       Scena IV

       Scena V

       Scena VI. Szpital wariatów

       Scena VII. Plac Saski

       Scena VIII

       Scena IX. Pokój w Zamku Królewskim

       Scena ostatnia. Plac Marsowy

      Motto

      Więc będę śpiewał i dążył do kresu;

      Ożywię ogień, jeśli jest w iskierce.

      Tak Egipcjanin w liście z aloesu

      Obwija zwiędłe umarłego serce;

      Na liściu pisze zmartwychwstania słowa;

      Chociaż w tym liściu serce nie ożyje,

      Lecz od zepsucia wiecznie się zachowa,

      W proch nie rozsypie... Godzina wybije,

      Kiedy myśl słowa tajemną odgadnie,

      Wtenczas odpowiedź będzie w sercu – na dnie.

      Juliusza Słowackiego – Lambro

      Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

      20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20

      Przygotowanie

       Roku 1799 dnia 31 grudnia w nocy. Chata sławnego niegdyś czarnoksiężnika Twardowskiego w górach Karpackich – przy chacie obszerny dziedziniec – dalej skały – w dole bezlistne bukowe lasy. Ciemność przerwana błyskawicami. CZAROWNICA czesze włosy i śpiewa...

      CZAROWNICA

      Z gwiazd obłąkanych,

      Z włosów czesanych

      Iskry padają

      Jak z polskiej szabli;

      Widzą je diabli,

      Odpowiadają

      Błyskami chmur.

      Lecą – świst piór

      Buki ugina.

       SZATAN zlatuje w postaci pięknego anioła.

      SZATAN

      Ha, czarownico! czy biła godzina?

      CZAROWNICA

      Która?

      SZATAN

      Godzina, której żaden człowiek

      Dwa razy w życiu nie słyszy.

      CZAROWNICA

      Uderzy

      Za dziesiątym mgnieniem powiek

      Z babilońskiej ludów wieży.

      A gdy bić będzie, choć głucha, usłyszę.

      Lecz gdzież są, panie, twoi towarzysze?

      Leniwo śpieszą z błękitu podniebień;

      Żółw, z którego to zgrzebło utoczył mi tokarz

      Prędzej chodził...

      SZATAN

      To zgrzebło, pokaż mi je – pokaż!...

      Łzy mi płyną... poznaję Twardowskiego grzebień,

      On mię zgrzebłem tym czesał, gdy w psa wlazłszy skórę

      U nóg mu się łasiłem. Odejdź, moja pani;

      Goście sproszeni zlecą się na Łysą Górę.

       CZAROWNICA odchodzi. SZATAN woła:

      Szatani!

      Błyska dziesięć razy i dziesięć tysięcy szatanów spada

      Spadł z nieba deszcz szatanów, niech ziemię polewa;

      Jeśli jeszcze na ziemi są edeńskie drzewa,

      Niech rosną, to jesienią człowiek owoc zbierze...

      Siadajcie! cóż między wami

      Nie widać Mefistofela?

      ASTAROTH

      Zaszedł na grób przyjaciela.

      Na grobie Twardowskiego odmawia pacierze.

      SZATAN

      Taki się teraz zrobił czuły i pobożny

      Jak poeta... Lecz księżyc zabłysnął dwurożny,

      Czas przystąpić do dzieła...

      DIABLI

      Co nam król rozkaże?

      SZATAN

      Obejrzeć trzeba koła w wiekowym zegarze,

      Krwią dziecięcia namaścić gwichty i sprężyny;

      Niech nam bije wyraźnie lata, dnie, godziny.

      Przynieście go, postawcie... Co? czy nie zepsuty?

      ASTAROTH

      Wszystkie koła, wszystkie druty

      Całe, rdza wieków nie trawi;

      Godzinnik z hostii, co dławi,

      Po nim żądło Lewiatana

      Przez wieki wieków się toczy,

      Na dnie wskazuje ząb smoczy,

      Na godziny żądło osy;

      I dotąd trwa nieprzerwana