">
Spis treści
DEDYTKACJA
RONALD JOSEPH „BUTCH” DeFEO JUNIOR
DOUGLAS DANIEL CLARK I CAROL MARY BUNDY
ZDJĘCIA
Tytuł oryginalny: Talking with Serial Killers: A chilling study of the world’s most evil people
Redakcja: Mirosław Grabowski
Adaptacja okładki: Magdalena Zawadzka
Korekta: Piotr Osiński
Redaktor prowadzący: Katarzyna Słupska
Text copyright © Christopher Berry-Dee, 2003
Originally published in the English language in the UK by John Blake Publishing, an imprint of Bonnier Books UK.
The moral rights of the author have been asserted.
Copyright © for the Polish translation by Tomasz Wyżyński, 2020
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Czarna Owca, 2020
Wydanie I
ISBN 978-83-8143-225-2
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer.
DEDYKUJĘ TĘ KSIĄŻKĘ PAMIĘCI
LEANNY WILLIAMS
(ZMARŁEJ 23 SIERPNIA 1994 ROKU),
ŻEBYŚMY NIE ZAPOMNIELI CIERPIEŃ ZADAWANYCH PRZEZ BESTIE W LUDZKIEJ POSTACI
Santiago Margarito Rangel Varelas, przebywający obecnie w celi śmierci w więzieniu Ellis w Teksasie (osadzony numer 999159), to wyjątkowy potwór nawet w porównaniu z innymi odrażającymi mordercami dzieci. Zabił swoją dwuletnią pasierbicę Leannę Williams. Dziewczynka zmarła, gdy Varelas był żonaty z jej matką od niespełna czterech miesięcy. W ciągu tego krótkiego okresu bezlitośnie maltretował dziecko i wykorzystywał je seksualnie. Zaczął to robić prawie natychmiast po ślubie, a zadane przez niego obrażenia mogłyby zabić zdrowego dorosłego.
Leanna zmarła wskutek masywnego krwotoku mózgu po kopnięciach w głowę. Miała złamaną większość żeber i została zgwałcona analnie. Varelas powiedział policji, że dziewczynka upadła w ich domu przy Second Street 4415 w Bacliff w Teksasie. Co najbardziej wstrząsające, trudno uwierzyć, by matka Leanny nie zdawała sobie sprawy z tego, co się dzieje, zwłaszcza że Varelasa oskarżono również o molestowanie seksualne jej starszych córek, w wieku pięciu i dziewięciu lat.
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Profesor Elliott Leyton, wybitny badacz seryjnych morderstw, który zdobył międzynarodowy rozgłos jako konsultant, oraz były agent specjalny FBI Robert Ressler, najsławniejszy na świecie specjalista od profilowania psychologicznego sprawców przestępstw, zgadzają się, że jest prawie niemożliwe uzyskać zgodę na przeprowadzenie wywiadu choćby z jednym seryjnym zabójcą, a tym bardziej z dwoma, chyba że jest się funkcjonariuszem policji albo psychiatrą, co ułatwia dostęp do systemu więziennego. Mnie na przestrzeni lat udało się przeprowadzić wywiady z przeszło trzydziestoma seryjnymi zabójcami.
Za każdym razem wiążą się z tym wydatki w wysokości wielu tysięcy dolarów, a zdarza się, że przestępca zmienia zdanie w ostatniej chwili, gdy stoimy już przed bramą więzienia. Poza tym wcześniej należy prowadzić ze sprawcą kilkuletnią korespondencję, by zdobyć jego zaufanie. Jednak to tylko drobna część wymaganej pracy.
Aby zrozumieć badaną osobę, trzeba poznać dzieje jej życia od chwili narodzin, spotkać się z jej rodzicami, znajomymi, przyjaciółmi, nauczycielami, kolegami z pracy, najbliższymi krewnymi, policjantami, prawnikami, sędziami, psychiatrami i psychologami, a nawet strażnikami pilnującymi ich w zakładach karnych, często w celach śmierci. Później należy pokonać bariery biurokratyczne otaczające zabójcę – czasem przypominają one niemożliwy do przebicia mur więzienny zwieńczony drutem kolczastym. Za każdym razem wymagane jest zezwolenie Departamentu Więziennictwa. Dopiero po wykonaniu wszystkich powyższych czynności można wyruszyć na spotkanie z najgroźniejszymi drapieżnikami na naszej planecie.
Sondra London pisze w swojej znakomitej książce Knockin’ on Joe: „Zadawanie się z tymi ludźmi jest niebezpieczne, ponieważ gdy koncentrujemy się przez dłuższy czas na psychice danej osoby, zostajemy wciągnięci w jej świat […]. Kiedy badamy zabójców w więzieniach, oni również badają nas”.
Często zastanawiałem się nad słowami Fryderyka Nietzschego: „Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy, by sam przytem nie stał się potworem. Zaś gdy długo spoglądasz w bezdeń, spogląda bezdeń także w ciebie”1.
Literatura faktu wymaga kolektywnego wysiłku wielu ludzi, a bezpośrednie badanie zbrodni może być jednocześnie satysfakcjonujące, ekscytujące i przykre. Jednak na końcu przychodzi czas na refleksję na temat przebytej drogi oraz wszystkich osób i instytucji, które w różny sposób pomogły mi napisać tę książkę i uczyniły ją bardziej wartościową.
Wiele z nich wymieniono w tekście. Inne się nie pojawiają, lecz były równie ważne w czasie przygotowań, studiów i pisania Rozmów z seryjnymi mordercami.
Chciałbym szczególnie podziękować bliskim krewnym ofiar, którzy udzielili mi pomocy. Mordercy opisani w tej książce zemścili się na społeczeństwie i nie da się zmierzyć spowodowanych przez nich cierpień. Śmierć jest namacalna, smutek mniej. Jednak mimo tragicznej straty ukochanych osób krewni okazywali miłosierdzie zabójcom i ich dzieciom. Bez pomocy, niepokoju i straszliwego bólu tych ludzi niniejsza książka nie osiągnęłaby równowagi emocjonalnej, jaką – mam nadzieję – się cechuje.
Pragnę również podziękować wielu departamentom więziennictwa za zapewnienie mi nieograniczonego dostępu do zakładów karnych i sprawców, a tym samym umożliwienie przeprowadzenia wywiadów. Liczni funkcjonariusze organów ścigania, prokuratorzy i sędziowie, którzy z honorem wykonali swoje obowiązki zawodowe i postawili przestępców przed obliczem sprawiedliwości, niejednokrotnie pomogli mi w szczegółowych studiach poprzedzających napisanie tej książki. Może się to wydawać dziwne, lecz podziękowania należą się również seryjnym zabójcom i wielokrotnym mordercom, którzy