701b9cd2fa8b99cd.jpeg"/>
Tytuł oryginału: We know it when we see it
Copyright © 2020 by Richard Masland
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2020
Copyright © for the Polish translation by Sebastian Musielak, 2020
This edition published by arrangement with Basic Books, an imprint of Perseus Books, LLC, a subsidiary of Hachette Book Group, Inc., New York, New York, USA.
All rights reserved.
Redaktor prowadzący: Szymon Langowski
Marketing i promocja: Katarzyna Schinkel
Redakcja: Piotr Jabłoński
Redakcja merytoryczna: dr hab. Maciej Błaszak
Korekta: Alicja Laskowska, Justyna Techmańska
Projekt typograficzny serii i łamanie: Mateusz Czekała
Projekt graficzny serii i okładki: Tomasz Majewski
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
eISBN 978-83-66517-43-1
Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
www.wydawnictwopoznanskie.pl
Spis treści
Część pierwsza
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Część druga
Rozdział 6
Sygnały sensoryczne docierają do mózgu
Rozdział 7
I co dalej? Nie kora, lecz kory
Rozdział 8
Rozdział 9
Nowy wynalazek – sieć neuronowa. Jednoczesna aktywność tworzy obwody
Rozdział 10
Uczenie maszynowe, mózgi i widzące komputery
Rozdział 11
Część trzecia
Rozdział 12
Dlaczego ewolucja pokochała sieci neuronowe
Rozdział 13
Rozdział 14
Wprowadzenie
Niniejsza książka opowiada o tym, jak to się dzieje, że widzimy. Myśliciele zastanawiali się nad tym już dawno temu, lecz większość ich pomysłów była dość naiwna jak na dzisiejsze standardy – oko rzeczywiście przypomina kamerę, widzenie jednak to proces dużo bardziej skomplikowany, niż takie porównanie sugeruje. Mogłoby się wydawać, że rozpoznanie twarzy przyjaciela to sprawa naturalna i prosta – do tego stopnia, że starożytni nawet nie dostrzegali w tym problemu – ale rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Aby naprawdę zrozumieć proces widzenia, trzeba wiedzieć znacznie więcej niż to, jak działają oczy – trzeba zrozumieć, w jaki sposób mózg pojmuje otaczający nas świat.
Paradoksalnie mózg jest bardzo powolny: neurony i synapsy działają miliony razy wolniej od nowoczesnych komputerów. A jednak biją je na głowę w wielu zadaniach percepcyjnych. Rozpoznanie waszych dzieci na zatłoczonym placu zabaw zajmuje wam ledwie kilka milisekund. Jak wasze mózgi dokonują tej sztuki? W jaki sposób wyciągają znaczące wnioski na podstawie bodźców tak prostych jak plama światła, wibracja powietrza czy zmiana ciśnienia oddziałującego na skórę? Zgromadziliśmy jedynie okruchy wiedzy, lecz to, czego się dowiedzieliśmy, jest doprawdy fascynujące.
Jestem neuronaukowcem, zajmuję się mózgiem od dwudziestego piątego roku życia – kiedy nie było jeszcze takiej dyscypliny jak neuronauka – i moja praca pasjonuje mnie do dziś. Byłem świadkiem ewolucji naszego rozumienia funkcjonowania układu nerwowego i sam uczestniczyłem w badaniach. Główny wątek wyznacza w tej książce pytanie „Jak to się dzieje, że widzimy?”, a prześledzimy ten proces od siatkówki po najwyższe piętra układu wzrokowego ukryte głęboko w płacie skroniowym. Przy okazji jednak chciałbym oprowadzić was trochę po nauce i pokazać, jak wygląda praca u podstaw: jak się uprawia neurobiologię nie w popularnych programach telewizyjnych, lecz w laboratorium. Będą więc scenki rodzajowe z życia badacza, przedstawię również sylwetki kilkorga głównych graczy.
Prześledzimy cały proces widzenia krok po kroku. To pozwoli wam się przekonać, że świat, który widzimy, bynajmniej nie jest identyczny z tym, co nas otacza: podlega on segmentacji w siatkówkach oczu, po czym zostaje wysłany do mózgu odrębnymi kanałami przekazującymi specyficzne informacje cząstkowe o postrzeganym obrazie. Dowiecie się, jak odbywa się to przekodowanie obrazu w neuronach siatkówek i dlaczego tak się dzieje. Później przyjrzymy się drodze, po której sygnały z siatkówek biegną do mózgu, gdzie powstaje percepcja.
Mózg skrywa wiele tajemnic, ale wiemy na pewno, że większa jego część nie działa na zasadzie stałych połączeń między dwoma punktami, jak w telefonii, lecz na podstawie wielostronnych połączeń neuronów, które przypominają sieć pajęczą – w istocie układy takie nazywa się sieciami neuronowymi. Dziś wyrażenie to pojawia się najczęściej w kontekście informatycznym, trzeba jednak wiedzieć, że na pomysł sieci neuronowej wpadł ponad pół wieku temu kanadyjski wizjoner i prekursor neuronauki