zdecydowaÅ, że jeszcze nie czas na interwencjÄ.
âPozwól, że ja siÄ tym zajmÄâ szepnÄ Å do interkomu.
Chad i Jason uÅmiechnÄli siÄ do siebie, wiedzÄ c, że przedstawienie zaraz siÄ zacznie, i zaczÄli schodziÄ po schodach na parkiet.
Trevor nagle daÅ sobie sprawÄ z tego, że Envy nic mu nie mówiÅa o tym, że siÄ tutaj wybiera â dlaczego wiÄc czuÅ siÄ winny? âZapytaÅem ciÄ, co tutaj robisz?â powtórzyÅ. Tym razem jego gÅos byÅ spokojny, gdy zbliżyÅ siÄ do niej. ZÅy ruch, prawie straciÅ tok myÅlenia, gdy wiÄkszoÅÄ krwi przepÅynÄÅa w okolice genitaliów i powodujÄ c erekcjÄ po raz pierwszy od chwili, gdy wszedÅ do klubu.
Envy przytuliÅa siÄ do niego uwodzicielsko po to, by mieÄ szansÄ na szybki odwrót. âPrzyszÅam c coÅ daÄâ odpowiedziaÅa i zawarÅa w oczach caÅe poÅ¼Ä danie, które czuÅa na parkiecie aby go zmyliÄ.
âMam nadziejÄ, że pasuje do tego, co ja mam dla ciebie.â WychrypiaÅ Trevor, gdy poczuÅ jak jej dÅoÅ zaciska siÄ na nim.
âZobaczymyâ wysyczaÅa Envy przyciskajÄ c paralizator do jego penisa. Szybko odskoczyÅa, kiedy w spazmach upadÅ bezgÅoÅnie na kolana. âUps!â Envy nadÄÅa wargi i szybko schowaÅa paralizator do kieszeni, zanim odwróciÅa siÄ i uciekÅa w przeciwnym kierunku. OstatniÄ rzeczÄ , na którÄ miaÅa ochotÄ to przebywanie w tym samym miejscu kiedy Trevor odzyska siÅy na tyle, by móc wstaÄ.
Kiedy Envy przechodziÅa przez zaciemniony parkiet, ktoÅ mocno zÅapaÅ jÄ za ramiÄ. MyÅlÄ c, że to jej brat, nie podnosiÅa wzroku i z ufnoÅciÄ szÅa za nim. Kiedy zerknÄÅa, otwarto maÅe drzwi i wepchniÄto jÄ do Årodka.
Envy nie miaÅa nawet czasu na to, żeby siÄ odwróciÄ, gdy drzwi zostaÅy zamkniÄte. PrzyÄmione ÅwiatÅo zapaliÅo siÄ â z mroku wyÅoniÅy siÄ monitory i facet z klatki. OtworzyÅa usta, by coÅ powiedzieÄ, ale przerwaÅ jej.
âPomyÅlaÅem, że najlepiej bÄdzie, jak obejrzysz rezultaty twojej pracy rÄcznej z bezpiecznej odlegÅoÅci w biurze.â Devon uÅmiechnÄ Å siÄ sarkastycznie wskazujÄ c jeden z ekranów.
Envy spojrzaÅa na monitor myÅlÄ c, że widok Trevora trzymajÄ cego siÄ za krocze rozÅmieszy jÄ â¦ ale zamiast tego zrobiÅo jej siÄ go żal. PoczuÅa jakby jej serce opadÅo o kilka cali. WidzÄ c jak cierpi, ucieszyÅa siÄ, że monitor nie przekazywaÅ dźwiÄku â z pewnoÅciÄ nie chciaÅa wiedzieÄ, co w tej chwili mówiÅ.
ObserwowaÅa w ciszy, jak Chad i Jason wychodzÄ z tÅumu, by pomóc mu wstaÄ z podÅogi. Nie mogÅa rozpoznaÄ, co mówili, ale kiedy Trevor odepchnÄ Å Chada z wiÄkszÄ siÅÄ niż można by siÄ byÅo spodziewaÄ po facecie, który wÅaÅnie dostaÅ paralizatorem, jej oczy pobiegÅy do drzwi â chciaÅa wyjÅÄ zanim jednemu z nich stanie siÄ krzywda.
Tancerz pokrÄciÅ ostrzegawczo gÅowÄ â staÅ pomiÄdzy niÄ , a drzwiami. Envy ponownie spojrzaÅa na monitor. Ku jej zaskoczeniu, to Jason zÅapaÅ Trevora, podczas gdy Chad zaÅożyÅ mu kajdanki.
ByÅa bardziej niż zÅa na siebie za tak dziecinne zachowanie, rzuciÅa siÄ wiÄc w stronÄ drzwi, by powiedzieÄ Chadowi, by puÅciÅ Trevora wolno. Ponownie jakaÅ dÅoÅ zÅapaÅa jÄ za ramiÄ. SpojrzaÅa na niÄ , nie chcÄ c mu patrzeÄ w oczy. OczywiÅcie, to wszystko zaczÄÅo siÄ z jej winy. Poczucie winy rozzÅoÅciÅo jÄ jeszcze bardziej i dodaÅo odwagi.
âDopiero co widziaÅeÅ, jak potraktowaÅam paralizatorem faceta â naprawdÄ myÅlisz, że to dobry pomysÅ?â spojrzaÅa w górÄ i staraÅa siÄ nie straciÄ oddechu. Teraz, gdy mogÅa siÄ lepiej przyjrzeÄ, jego oczy byÅy jeszcze bardziej niezwykÅe niż za kratami.
âKimkolwiek sÄ ci faceci, pozwól im wyjÅÄ z klubu zanim wrócisz do taÅca.â OstrzegÅ jÄ znowu Devon, obserwujÄ c ogieÅ w jej oczach. Prawie widziaÅ, jak jej futro jeży siÄ z niecierpliwoÅci â chciaÅa ratowaÄ tego, którego wÅaÅnie zraniÅa⦠nie żeby miaÅ jakiekolwiek intencje, by jej na to pozwoliÄ. âJak siÄ nazywasz?â
âPo co ci to?â Envy wyszarpnÄÅa rÄkÄ z uÅcisku. âChcesz, żeby wÅaÅciciele zabronili mi wejÅcia do tego klubu?â
âRaczej nieâ Devon mruknÄ Å na samÄ myÅl. âAle może trzymaj ten paralizator w kieszeni do koÅca nocyâ. ObserwowaÅ, jak zerka na monitor sprawdzajÄ c, czy jej ofiara już wyszÅa.
âCholeraâ Envy westchnÄÅa w myÅlach, opierajÄ c siÄ o drzwi i czujÄ c wibracje muzyki przez drewno. PrzygryzÅa dolnÄ wargÄ wiedzÄ c, że posunÄÅa siÄ za daleko. PrzypomniaÅ jej siÄ drugi powód, dla którego przyszÅa dziÅ do KsiÄżycowego TaÅca i zastanawiaÅa siÄ, czy to dobry czas na pytanie o pracÄ. Może trzeba chwyciÄ byka za rogi? W myÅlach wzruszyÅa ramionami. âNie wiesz czasem, czy szukajÄ tu kogoÅ do pracy?â
Devon nie mógÅ powstrzymaÄ uÅmiechu pojawiajÄ cego siÄ na jego ustach. Ile by daÅ, by móc jÄ zamknÄ Ä ze sobÄ w klatce i spróbowaÄ oswoiÄ jej wewnÄtrzny ogieÅ. âTaÅczysz?â zapytaÅ z nadziejÄ .
Oczy Envy rozszerzyÅy siÄ, gdy przypomniaÅa sobie, jak oglÄ daÅa go w klatce i jej uda rozpaliÅ ogieÅâ¦niestety, jej policzki też. âNieâ wyszeptaÅa, nieco zbyt ochryple. âNie taÅczÄ. StojÄ za barem w kilku innych klubach w okolicy i pomyÅlaÅam, że zÅoÅ¼Ä aplikacje skoro już tu jestem.â
âSzkodaâ Devon uÅmiechnÄ Å siÄ podchodzÄ c do biurka i otwierajÄ c szufladÄ. Nadal nie powiedziaÅa mu jak siÄ nazywa, ale jeżeli wypeÅni formularz, bÄdzie wiedziaÅ wszystko. MusiaÅ siÄ też upewniÄ, że nie pracowaÅa w Nocnym Åwietle.
ByÅ zmÄczony tym, że ciÄ gle przysyÅali tu swoich ludzi na przeszpiegi. To Quinn zakoÅczyÅ przyjaźŠpomiÄdzy kuguarami i jaguarami, wiÄc jeÅli o niego chodzi, to równie dobrze kuguary mogÅy ich wreszcie zostawiÄ w spokoju.
KtoÅ z Nocnego ÅwiatÅa podesÅaÅ im ostatniÄ osobÄ, którÄ zatrudnili, a teraz, kiedy zostaÅa zamordowana, kuguary oczekiwali od ksiÄżycowego taÅca odpowiedzi⦠tak jak gliniarze. Na jego nieszczÄÅcie, w tÄ jedynÄ noc, kiedy tu pracowaÅa, poprosiÅa, by umieÅciÄ jÄ z nim w klatce.
Devon wyciÄ gnÄ Å krzesÅo spod biurka â wiedziaÅ, że najskuteczniejszym sposobem, by jÄ tu zatrzymaÄ byÅo danie jej tego, co chciaÅa. âMożesz to wypeÅniÄ teraz. Może zanim noc siÄ skoÅczy, bÄdziesz miaÅa nowÄ pracÄ.â
Envy usiadÅa, ale spojrzaÅa na monitor i zmarszczyÅa brwi. âMyÅlisz, że wÅaÅciciel widziaÅ jak potraktowaÅam Trevora paralizatorem?â przygryzÅa