Отсутствует

Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II


Скачать книгу

mało szczęśliwych, najdelikatniej mówiąc, sformułowań w przemówieniu generała Sikorskiego zasadnicza teza – o stałej pomocy ze strony Polaków – pozostała niezmieniona.

      Schwarzbart zanotował bardzo przychylną ocenę słów Sikorskiego (zrobiły „świetne wrażenie”) ze strony przedstawiciela Światowego Kongresu Żydów podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Edwardem Raczyńskim198. Jego reakcja była bardziej wstrzemięźliwa. Przypomniawszy własne wielomiesięczne wysiłki, skomentował krótko na bieżąco: „lepiej późno niż wcale”. Podkreślił wprawdzie, że Sikorski przeczytał ten fragment „z akcentem i siłą”, ale skrytykował „ton łaskawej opieki”. „W przemówieniu tylko mowa o honorze i interesach narodu polskiego, głupie stanowisko, bo rząd w ten sposób sam separuje resztę ludności od współodpowiedzialności”199. Niemniej enuncjacja Sikorskiego o pomocy nie miała, jak się wydaje, większego wpływu na postrzeganie przez organizacje żydowskie konfliktu polsko-sowieckiego200. Słowa Sikorskiego wywarły natomiast bezpośredni wpływ na kraj – komendant Armii Krajowej i delegat rządu wydali własne oświadczenia zawierające postulat pomocy, a społeczeństwo uzyskało jednoznaczną wykładnię postępowania. Zarazem jednak należy zwrócić uwagę na fakt, że w owym „składanym Narodowi raporcie” naczelny wódz nie miał nic do powiedzenia walczącym w Warszawie Żydom. Wezwanie „rodaków” do pomocy to jednak nie to samo co wyrażenie solidarności w obliczu wspólnego wroga. Inna sprawa, że sytuacja pod murami getta była całkowicie odmienna od obrazu przedstawionego przez generała Sikorskiego (nie przypadkiem w prasie konspiracyjnej publikowano wówczas ostrzeżenia skierowane przeciwko szmalcownikom). Oceniając treść tego przemówienia, nie można wszelako zapominać o tym, że rządowi nieustannie zarzucano – nie tylko na prawicy – nadmierną „wrażliwość” na sprawy żydowskie201.

      W expose Sikorskiego o sytuacji politycznej, odczytanym na tajnym posiedzeniu Rady Narodowej 6 maja poświęconym stosunkom polsko-sowieckim, znalazła się krótka wzmianka o zagładzie getta: „Z Niemcami, którzy urządzają najpotworniejsze, jakie zna historia, rzezie Żydów w poszczególnych ghettach, ostatnio w ghetcie warszawskim, z Niemcami, którzy dybią na nas pod każdym względem, nie tylko na zniszczenie inteligencji, nie tylko na zniszczenie robotnika, nie tylko na zniszczenie włościanina, nie tylko na zniszczenie dobrobytu i wszelkich walorów materialnych, ale na zniszczenie kompletne naszych walorów moralnych, porozumienia nie ma”. Adam Ciołkosz zapytał o możliwość powołania do rządu przedstawicieli mniejszości żydowskiej, białoruskiej i ukraińskiej. Sikorski odpowiedział, że jeśli chodzi o Żydów, na sali są przecież Schwarzbart i Zygielbojm202. Dyskusję kontynuowano na posiedzeniu 8 maja. Wypowiedział się wówczas również Schwarzbart, przy czym w swoim długim wywodzie nie odniósł się w ogóle do sytuacji w getcie! (w swoich zapiskach nie wyjaśnia przyczyn tego przemilczenia). Deklarował natomiast bezwarunkowe poparcie reprezentowanych przez siebie organizacji żydowskich dla rządu walczącego w imieniu demokracji z idącym na podbój świata komunizmem. Mikołajczyk, omawiając sytuację w kraju, poinformował o odezwie delegata rządu wzywającej Polaków do pomagania uciekinierom z getta, którą zamieściła prasa krajowa (poinformowano go o tym w depeszy203). Zygielbojm był obecny, o czym świadczy podpis na liście obecności, lecz głosu nie zabrał. Głosował za przyjęciem rezolucji wyrażającej pełne poparcie RN dla rządu204.

      Sprawa walk w getcie w dalszym ciągu nie zajmowała uwagi Rady Ministrów. Kolejne jej posiedzenie odbyło się 7 maja. Trwało tylko godzinę. Rozmawiano o brytyjskich nadziejach na nawiązanie stosunków polsko-sowieckich i związanych z tym sugestiach Edena, by cenzurować polską prasę i kontrolować enuncjacje Rady Narodowej. O sprawach krajowych w ogóle nie było mowy. Trzy dni później, 10 maja, również tematem centralnym pozostał konflikt polsko-sowiecki.

      Podnoszono kwestie konfliktów, m.in. z generałem Sosnkowskim, instrukcji dla ambasadora RP w Watykanie, kandydatury delegata rządu na Środkowym Wschodzie, kontrowersji wokół tworzenia w ZSRR „czerwonej dywizji polskiej”. Uzgodniono działania we wszystkich wymienionych sprawach205.

      Myliłby się ktoś, sądząc, że od momentu opublikowania wystąpienia generała Sikorskiego zwiększyła się częstotliwość publikacji prasowych o getcie warszawskim. Siłą rozpędu w „Dzienniku Polskim” zamieszczano jedynie notki o imprezach żydowskich związanych ze świętem 3 Maja206. Przez pięć kolejnych dni nie opublikowano ani jednej wzmianki na ten temat. 10 maja przedrukowano natomiast tekst z prasy hiszpańskiej o Warszawie207. Nadal koncentrowano się na konflikcie polsko-sowieckim, lecz pisano też o innych sprawach, np. o tworzeniu dywizji polskiej w ZSRR, nie mówiąc już o relacjonowaniu sytuacji na frontach, a zwłaszcza przełomowych walkach w Afryce Północnej. Z tematów krajowych informowano o odezwie starosty warszawskiego Ludwiga Leista, nawołującej Polaków do dobrowolnego zgłaszania się do pracy w Rzeszy (8 maja), i o próbie zamachu na dowódcę SS i policji w GG Wilhelma Krugera. Zawartość „Dziennika Żołnierza” była bardzo zbliżona.

      9 maja naczelny wódz oraz szefowie MON i MSW otrzymali nadaną kilka dni wcześniej depeszę „Grota”, zawierającą podsumowanie zmagań w getcie. Rowecki informował o kolejnych fazach walki ŻOB, która „utrzymywała się na uprzednio przygotowanych punktach oporu”. Do 23 kwietnia Niemcy „używali równocześnie samolotów i czołgów, jeden czołg spalono”. Od 23 do 28 kwietnia „opór trwał w formie partyzantki ulicznej, przeważnie nocnej”, potem broniono się w „poszczególnych umocnionych domach”. Główną bronią Niemców było „systematyczne palenie ghetta, które płonie do dziś”. Wywieziono 14 tys. Żydów, 3 tys. spalono, 2 tys. zamordowano na miejscu („Liczby te rosną w miarę likwidacji poszczególnych kryjówek”). „Grot” zapowiedział nadesłanie meldunku specjalnego o pomocy zbrojnej udzielonej Żydom208. Dzień wcześniej odebrano wspomnianą wcześniej depeszę zawierającą passus dotyczący opublikowania w „Rzeczpospolitej Polskiej” apelu o niesienie pomocy Żydom.

      Nadejście tych depesz skutkowało pojawieniem się kolejnej publikacji w „Dzienniku Polskim” na temat sytuacji w getcie. 11 maja na pierwszej stronie ukazała się krótka nota PAT pt. Całkowite zlikwidowanie getta w Warszawie: „Tajna radiostacja «Świt» doniosła, że mimo zaciekłego oporu Żydów Niemcom udało się zlikwidować getto warszawskie. «Świt» apeluje do Polaków, aby Żydom, którym udało się zbiec, udzielali wszelkiej pomocy i schronienia”209. Jak łatwo policzyć, użyto 30 słów. Pierwszą stronę numeru wypełniły teksty o rozmowach zachodnich aliantów z Moskwą oraz o klęsce Niemców w Afryce Północnej. Obok zamieszczono też notę dotyczącą obozu koncentracyjnego na Majdanku, zawierającą pogłoskę o osadzeniu tam byłego premiera Francji Leona Bluma210. W numerze znalazły się też inne informacje krajowe. W nocie poświęconej Krugerowi pojawiła się, jako ostatnia, wzmianka o jego odpowiedzialności za likwidację gett, z warszawskim na czele211. 11 maja wiedza o sytuacji w Warszawie była już bez porównania większa aniżeli wtedy, gdy publikowano pierwszy materiał na ten temat, nie została jednak przez autorów komunikatu PAT wykorzystana. Ten sam materiał (27 słów) ukazał się w „Dzienniku Żołnierza”212. Następnego dnia ponowiono wezwanie do pomagania Żydom, powołując się na materiał opublikowany w kraju przez konspiracyjną „Rzeczpospolitą Polską”, zawierający również słowa podziwu i współczucia dla walczących Żydów213.

      Co