pani babcia ze strony matki. W tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym zbudowała wraz z mężem dom na wyspie Camino. Pochodzili z Memphis, gdzie się pani urodziła, i jeździła pani do nich na wakacje. Dziadek zmarł w osiemdziesiątym piątym i po jego śmierci babcia przeprowadziła się na wyspę. Jako mała dziewczynka i nastolatka spędzała pani u niej co roku prawie całe lato. O tym też pani pisała.
– To prawda.
– Babcia Tessa zginęła w wypadku w dwa tysiące piątym. Morze wyrzuciło jej ciało dwa dni po sztormie. Nie znaleziono ani jej towarzysza, ani łodzi. Pisano o tym w gazetach, najwięcej w wychodzącej w Jacksonville „Times-Union”. Według miejskich archiwów, cały majątek, również nadmorski dom, zapisała trojgu dzieciom, w tym pani matce. Dom wciąż należy do rodziny.
– Fakt – przyznała Mercer. – Odziedziczyłam połowę jednej trzeciej i nie byłam tam od śmierci babci. Chciałabym to sprzedać, ale rodzina nie może się dogadać.
– Czy ktoś tam w ogóle przyjeżdża? – spytała Elaine.
– Oczywiście. Moja ciotka spędza tam zimy.
– Ciotka Jane.
– Właśnie. Ona jeździ tam zimą, a moja siostra latem. Tak z ciekawości: co wiecie o mojej siostrze?
– Connie mieszka w Nashville z mężem i dwiema nastoletnimi córkami. Ma czterdzieści lat i pracuje w rodzinnej firmie. Mąż jest właścicielem sieci barów z mrożonymi jogurtami i dobrze sobie radzi. Connie zrobiła dyplom z psychologii na Południowym Uniwersytecie Metodystów. Najwyraźniej tam się poznali.
– A o moim ojcu? – spytała Mercer.
– Herbert Mann był kiedyś właścicielem największego salonu Forda w Memphis. Musiał dobrze zarabiać, bo nie miał długów i stać go było na czesne dla córki studiującej na prywatnej uczelni. Ale potem z jakiegoś powodu zbankrutował i dziesięć lat pracował na pół etatu w klubie Oriolesów w Baltimore. Teraz mieszka w Teksasie.
Mercer odłożyła sztućce i wzięła głęboki oddech.
– Przepraszam, ale to trochę niepokojące. Czuję się jak ofiara stalkingu. Czego właściwie ode mnie chcecie?
– Mercer, proszę. Te wszystkie informacje to rezultat staroświeckiej pracy detektywistycznej. Nie zobaczyliśmy nic, czego nie powinniśmy byli zobaczyć.
– Możliwe, ale i tak mam gęsią skórkę. Zawodowi szpiedzy grzebią w mojej przeszłości. A teraźniejszość? Co wiecie o mojej obecnej sytuacji?
– Wkrótce straci pani pracę – odparła Elaine.
– I rozglądam się za nową?
– Chyba tak.
– To nie jest informacja publiczna. Skąd wiecie, kogo uniwersytet przyjmuje, a kogo zwalnia?
– Mamy swoje źródła.
Mercer zmarszczyła brwi i odsunęła talerz, jakby skończyła jeść. Skrzyżowała ręce na piersi i posłała Elaine groźne spojrzenie.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.