Бернар Вербер

Szkoła Bogów


Скачать книгу

do którego brzegu mam szansę dotrzeć. Bliżej jest ten, z którego wyruszyliśmy.

      Moi towarzysze analizują to samo.

      Syreny już zaczynają swoje polowanie.

      Jedna z nich łapie mnie za piętę i ciągnie z całej siły. Moje ciało zanurza się. Walczę. Zostanę zamieniony w syrenę.

      Nagle piorun uderza w trzymającą mnie rękę.

      Syrena mnie puszcza.

      Poza wodą działanie ankh jest skuteczne, więc siedzącej na drzewie Macie Hari udaje się dosięgnąć celu.

      – Pospieszcie się! – woła.

      Pioruny uderzają w ręce syren. Nie ranią ich, ale zaskoczone uderzeniami złowrogie stworzenia puszczają nas i uciekają z przeraźliwym krzykiem.

      Ledwie zipiąc, dopływamy do brzegu. Tancerka podaje nam dłoń, pomagając wyjść z wody.

      – Dziękuję – mówię.

      – Nie ma za co – odpowiada. – Wasz pomysł był dobry, ale myślę, że aby dotrzeć na drugi brzeg, potrzeba czegoś bardziej stabilnego niż tratwa. Mam pomysł, lecz samej nie uda mi się go zrealizować. Czy mogę dołączyć do waszej grupy?

      – Od tej chwili proszę się uważać za teonautkę – oświadcza Edmond Wells.

      Ja jednak podejrzliwie spoglądam na Matę Hari. Jak długo nas śledziła? Na próżno usiłuję odgadnąć coś z jej twarzy. Nic nie mogę wyczytać w jej jasnym spojrzeniu.

      35. ENCYKLOPEDIA: LUSTRO

      W spojrzeniu innych szukamy najpierw naszego własnego odbicia.

      Po raz pierwszy w spojrzeniu rodziców. Potem w spojrzeniu przyjaciół.

      Potem zaczynamy szukać tego jedynego lustra. A to znaczy, że wyruszamy na poszukiwanie miłości, lecz tak naprawdę chodzi raczej o poszukiwanie własnej tożsamości. Miłość od pierwszego wejrzenia to jak odnalezienie „dobrego lustra”, bo widzimy w nim zadowalające odbicie nas samych. Wtedy próbujemy być w zasięgu wzroku drugiej osoby. I nastaje ta magiczna chwila, gdy dwa równoległe lustra wysyłają do siebie miłe obrazy. Zresztą, wystarczy postawić dwa lustra naprzeciw siebie, by zobaczyć, jak setki razy w nieskończonej perspektywie odbijają ten sam obraz. Podobnie odnalezienie „dobrego lustra” czyni z nas istoty złożone, otwierając przed nami nieskończone horyzonty.

      Ale dwa lustra nie pozostają nieruchome. Zakochani rosną, dojrzewają, rozwijają się.

      Początkowo stali naprzeciw siebie, lecz nawet jeśli ich czas biegnie równolegle, nie znaczy to, że poruszają się z tą samą prędkością i zdążają w tym samym kierunku. Bywa, że nie szukają już tego samego odbicia w lustrze. Wtedy pojawia się rozdarcie, chwila, w której drugie lustro nie stoi już naprzeciwko. To nie tylko koniec miłości, lecz także utrata własnego odbicia. Nie widzą się już w spojrzeniu drugiej osoby. Nie wiedzą już, kim są.

Edmond Wells, Encyklopedia Wiedzy Relatywnej i Absolutnej, tom V

      36. STADIUM LUSTRA. 2 LATA

      Myję ciało mydłem, chcąc pozbyć się oblepiającego mnie potu. Moje mięśnie są rozgrzane, krew w sercu pulsuje.

      Dni mamy bardzo wypełnione. Wczoraj zbrodnia, spotkanie znajomych, święto, ekspedycja, znowu spotkanie… Dziś moje pierwsze kroki jako boga-ucznia, odkrywanie świata w miniaturze, unicestwienie tego świata, spotkanie z najpiękniejszą kobietą we wszechświecie, budowa tratwy, przepłynięcie niebieskiej rzeki, walka z syrenami!

      Wreszcie wróciłem do domu.

      Do mojej wanny.

      Afrodyta…

      Jej obraz zatarł w mojej pamięci wszystkie inne; zatarł też strach, ciekawość, ambicję, żeby spotkać Wielkiego Pana Boga.

      Afrodyta…

      „Lepsze niż Bóg i gorsze niż diabeł…”.

      Nadal czuję w nozdrzach jej zapach, na skórze wspomnienie jej dotyku, w uszach delikatność jej oddechu.

      „Lepsze niż Bóg…”. Co może być lepszego niż Bóg? Jakiś superBóg. Król bogów. Boża matka.

      Muszę zanotować wszystkie hipotezy, bo nawet najmniejsza z nich może być początkiem rozwiązania. Wychodzę z wanny, wycieram się, biorę książkę o dziewiczych stronach i zapisuję wszystko, co pamiętam.

      Nie myśleć już o tym. Zająć się czymś innym.

      Włączam telewizor. Kiedy jako istota śmiertelna żyłem na „Ziemi 1”, tylko to urządzenie pomagało mi przerwać plątaninę myśli.

      Zatem zobaczmy, co się dzieje z moimi trzema noworodkami po reinkarnacji.

      Kanał 1: Mała Azjatka (która niegdyś była Francuzem, Jacques’em Nemrodem), jest już uroczym dwuletnim bobasem, a to znaczy, że jeden dzień w Olimpii odpowiada dwóm latom w tamtym świecie.

      Nazywa się Eun Bi i mieszka w Japonii, ale nie w Tokio, tylko w małym, nowoczesnym miasteczku z wysokimi domami. Spożywa posiłek w towarzystwie rodziców. Nagle trąca niezdarnie szklankę, która przewraca się i tłucze. Rozgniewany ojciec daje dziecku klapsa i mała zaczyna płakać. Wtedy matka bierze dziewczynkę na ręce i aby ją ukarać, wsadza do wanny, z której nie może się sama wydostać, bo jest jeszcze zbyt mała. Jednak próbuje, ale w końcu poddaje się i skulona siada na dnie.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAAAAAAAD/2wBDAAQCAwMDAgQDAwMEBAQEBQkGBQUFBQsICAYJDQsNDQ0LDAwOEBQRDg8TDwwMEhgSExUWFxcXDhEZGxkWGhQWFxb/2wBDAQQEBAUFBQoGBgoWDwwPFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhb/wAARCANqArwDASIAAhEBAxEB/8QAHwAAAQUBAQEBAQEAAAAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtRAAAgEDAwIEAwUFBAQAAAF9AQIDAAQRBRIhMUEGE1FhByJxFDKBkaEII0KxwRVS0fAkM2JyggkKFhcYGRolJicoKSo0NTY3ODk6Q0RFRkdISUpTVFVWV1hZWmNkZWZnaGlqc3R1dnd4eXqDhIWGh4iJipKTlJWWl5iZmqKjpKWmp6ipqrKztLW2t7i5usLDxMXGx8jJytLT1NXW19jZ2uHi4+Tl5ufo6erx8vP09fb3+Pn6/8QAHwEAAwEBAQEBAQEBAQAAAAAAAAECAwQFBgcICQoL/8QAtREAAgECBAQDBAcFBAQAAQJ3AAECAxEEBSExBhJBUQdhcRMiMoEIFEKRobHBCSMzUvAVYnLRChYkNOEl8RcYGRomJygpKjU2Nzg5OkNERUZHSElKU1RVVldYWVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6goOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOkpaanqKmqsrO0tba3uLm6wsPExcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4uPk5ebn6Onq8vP09fb3+Pn6/9oADAMBAAIRAxEAPwD7+ooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAjkkiiA8yREx03MBTPtVr/z8Qf9/BXyL/wVyuri1+GvhN4Li4g36rLuMcrL/wAsx7V4h8L/ANlj4v8AjjwDpfi3SfE2mx