Krzysztof Bonk

Krew sióstr. Złota


Скачать книгу

e>SIOSTRY KRWI– ZŁOTA -O TYM, CO ZOSTAŁO ZRODZONE Z MIŁOŚCI,A CO Z NIENAWIŚCI

      © Copyright by Krzysztof Bonk

      Projekt okładki: Krzysztof Bieniawski

      ISBN wydania elektronicznego: 978-83-8166-074-7

      Wydawnictwo: self-publishing

      e-wydanie pierwsze 2019

      Kontakt: [email protected]

      Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione

      Konwersja do epub i mobi A3M

      PROLOG

      „Prawość, szczerość, wierność i poświęcenie. Złota siostra otworzyła złociste oczy na świat, by w duchu cnót zachodniego królestwa – zgodnie z nimi – emanować pośród swych poddanych światłem. Być jak jasny promyk nadziei, świetlisty blask słońca, opromieniający sobą innych i niosący im ukojenie oraz radość. Kodeks światła nigdy przedtem ani potem nie posiadał wierniejszej powierniczki, o której powiadano, że na jej serce składała się czysta esencja świetlistego słońca. Dzięki złotej siostrze w zachodniej krainie tarcza słoneczna zdawała się nigdy nie opuszczać niebiańskiego firmamentu, a być swoistą zasłoną chroniącą od wszelakiego zła. Tak było, aż złota siostra krwi odeszła, a w królestwie nastała era mroku” – z zapisków królewskiego kronikarza.

      I. SREBRNA I EKRU

      – Spóźniliśmy się – powiedziała z bólem serca do Perlisa Ekru. Oboje stali u wejścia na molo, mając za sobą po części spalony port, gdzie wojownicy z północy dobijali konające drapieżniki. Natomiast na pomoście klęczały dwie dziewczyny, srebrzysta oraz kasztanowa, a zielona kobieta spoczywała na drewnianych deskach już martwa.

      Następnie Ekru obserwowała, jak srebrzysta dziewczyna przyzywa do siebie dwóch pobratymców z toporami i wskazuje im na przedstawicielkę republiki. Ta została pochwycona pod ramiona przez mężczyzn, a mimo to, cała roztrzęsiona i płacząc, dopiero siłą dała się oderwać od zwłok wiły. Wkrótce na środku pomostu pozostała już tylko srebrzysta wojowniczka w luźnych warkoczach. Klęczała nad zielonym ciałem z nisko opuszczoną głową, a z jej oczu skapywały z wolna perliste łzy.

      Na ten widok Ekru ciężko westchnęła, niespiesznie podeszła do rozpoznanej przez siebie osoby, o której już wiedziała, że była legendarną siostrą krwi, służącą obecnie Alabaster. Przykucnęła koło niej i po dłuższym czasie, kiedy wreszcie doczekała się uwagi, z powagą oświadczyła:

      – Wiem, kim jesteście wszystkie trzy. – Wskazała na martwą istotę, odprowadzaną Kasztan oraz Srebrną. – Widziałam wasze narodziny odpowiednio z czystej wody, głębi ziemi i drzewa życia. Zatem wszystkie jesteście siostrami krwi, choć… jedna z was jest już, jak widzę, martwą siostrą.

      – To ja zabiłam Zieleń, ja… własnymi rękoma. – Srebrna z odrazą popatrzyła na swe unurzane w zielonej krwi ręce. – Uśmierciłam własną siostrę… – jęknęła z bólem. Na co Ekru odruchowo wyciągnęła ramiona, aby ją do siebie przytulić. Jednak spotkała się z gwałtownym odepchnięciem, nienawistnym spojrzeniem dziewczyny oraz jej nagłym warknięciem: – Zostaw mnie. To nie mi się należy współczucie. Ja sama nie zasługuję na nic poza przekleństwem. – Nagle Srebrna zaatakowała zajadle paznokciami swoją twarz, aż do zadania sobie ran. – Zabiłam Zieleń za gładkie policzki. Nienawidzę siebie, nienawidzę tej przeklętej łuski – złorzeczyła. Zaś Ekru, choć na licu wojowniczki widziała tylko zadrapania. To na jej dłoniach rzeczywiście dostrzegła zdrapaną łuskę. Wszak niebawem od Srebrnej odstąpiła agresja skierowana we własną stronę i niczym z morskim przypływem znowu zawładnął nią dojmujący smutek. Załamana zgarbiła się i roniąc łzy, popatrzyła cierpiętniczo daleko na morski horyzont.

      Obecnie alabastrowa kobieta na dobre zamilkła i już nie próbowała nawiązać ze Srebrną kontaktu. Dotarło do niej, że nie miała do czynienia li, tylko z zimną wojowniczką północy, ale przede wszystkim wrażliwą dziewczyną, którą z powodu jej czynu właśnie przepełniało na wskroś zasadne cierpienie. Sprowokowana przez Alabaster popełniła straszną rzecz i przeżywała słuszną żałobę, jednocześnie dostrzegając skazę na własnym istnieniu.

      W takiej przygnębiającej atmosferze upływał czas, gdzie Ekru oraz stojący nieco dalej Perlis jedynie dotrzymywali towarzystwa Srebrnej, podczas gdy ona nie zwracała na nich uwagi. Sami zaś mogli się czuć w zdobytym porcie względnie bezpiecznie. Bowiem jakby na to nie patrzeć, należeli do przedstawicieli alabastrowego ludu tutejszych zwycięzców, przez co ich obecność tutaj wydawała się zasadna.

      Aż pod wieczór Srebrna sama zapytała Ekru kim takim ona jest i po co ją tu właściwie niepokoi? Wówczas alabastrowa kobieta, na ile mogła uczynić to taktownie, opowiedziała srebrzystej dziewczynie wszystko, co sama wiedziała na temat spraw związanych z siostrami krwi. Tak oto podzieliła się wiedzą o podstępnych uczynkach wielkiej księżnej Alabaster oraz jej tajemniczej przemianie naznaczonej czernią i czerwienią. Mówiła też o wielkim posłannictwie sióstr krwi, które alabastrowa władczyni zamierzała likwidować bądź czynić je sobie poddanymi. Wspomniała także o własnym pobycie w podlodowej krainie syren, ich więzieniu oraz wiedzy, jaką zaczerpnęła z niezwykłych sześciokątów ukazujących zarówno teraźniejszość, jak i przeszłość. Wreszcie nakreśliła wojowniczce odwieczny konflikt syren z aniołami, gdzie Alabaster miała być przedstawicielką anielskiego rodu, a Srebrna jej naturalną antagonistką w postaci potomkini srebrzystych syren. Podsumowując zaś swój wykład, poprosiła dziewczynę o wsparcie przeciw wielkiej księżnej. Ponadto zasugerowała uwolnić zatrzymaną Kasztan, która także miała być legendarną siostrą, tyle że o kasztanowej krwi.

      Niestety ku wielkiemu rozczarowaniu Ekru Srebrna bynajmniej nie zamierzała spełnić jej oczekiwań i to żadnych. A wręcz ją oraz Perlisa poleciła zatrzymać i uwięzić razem z kasztanową dziewczyną. Obwieściła też, że wszyscy zostaną przekazani w łańcuchach wielkiej księżnej Alabaster. Mimo błagań i nalegań Ekru wojowniczka nie zamierzała wyjawić jej nawet powodu swej decyzji. Oczy srebrzystej dziewczyny stały się nagle pociemniałe i wydawała się ona głucha na głosy rozsądku oraz ślepa na prawe wskazania. Jej charakter stał się raptem nieprzejednany i bezwzględny zarazem. A skoro tak, to zdruzgotana taką postawą Srebrnej Ekru skapitulowała, po czym z Perlisem dała się uwięzić w drewnianej komórce na terenie zdewastowanego portu.

*

      – Na zimny honor, na mróz i lód… – wyszeptała bezradnie srebrzysta siostra krwi, gdy została sama. Przejrzała się w niezmąconej tafli ciemniejących wód wielkiego morza i zupełnie bez wyrazu dodała: – Nie mam już honoru… nie może go mieć morderczyni własnych sióstr. A mróz i lód? Ten pierwszy zapewne odejdzie, a drugi stopnieje. Przeminą, jak wszystko poza smutkiem spowodowanym przez wydarzenia, których nie można już zmienić, nie da się ich cofnąć. – Popatrzyła ze skierowanym ku sobie wyrzutem na zimne ciało wiły. Straciło ono już swój żywy odcień zieleni i ta była teraz matowa oraz martwa. Tak martwa, jak czuła się w głębi siebie srebrzysta dziewczyna, do której, niczym falujące w pobliżu morze, przychodził rozdzierający żal, to brał ją w objęcia narastający gniew i frustracja.

      Z powodu tych ostatnich odczuć splunęła na swoje odbicie w wodzie. Pomyślała ze wzgardą, że takie osoby, jak ona, czy Alabaster wciąż żyły i miały się całkiem dobrze. Podczas gdy najszlachetniejsze siostry krwi umarły, jako pierwsze. W końcu miała teraz w sobie krew Złotej oraz Zieleni, przez co czuła całą sobą, że te istoty ją przewyższały i były od niej pod każdym względem czystsze, lepsze. One jednak już na dobre odeszły, a czas sprawi, iż nie pozostanie po nich nawet wspomnienie. Natomiast ona, która za urodę czy przyszłą chwałę zaprzedała srebrzystą duszę, mogła dalej czynić niegodziwości i jeszcze oczekiwać za to sowitej nagrody. Ot, choćby dokonać, wydawałoby się, niemożliwego i w przyszłości stanąć na ślubnym kobiercu u boku złotego księcia.

      Czy zatem w imię świetlanych ideałów, jakimi szczyciły się Zieleń oraz Złota powinna porzucić służbę u Alabaster? Wypowiedzieć jej wojnę i jako szlachetna siostra krwi chronić teraz ze wszystkich sił Wielką Puszczę? A w zamian zapewne marnie skończyć zabita skrytobójczo trucizną lub honorowo zginąć w walce? A może raczej wypadało wreszcie dorosnąć