Jim Baggott

Początek


Скачать книгу

tej książce próbuję oddzielić niekwestionowane fakty od zdania większości, dyskusyjnych interpretacji i czystych spekulacji. Jest to książka dla czytelników szukających rozsądnie klarownego, wyważonego i (mam nadzieję) bezstronnego spojrzenia na to, co według nas wiemy i potrafimy wyjaśnić. Owszem, wciąż są luki i sprawy, co do których nie mamy pełnej jasności, są miejsca w opowieści, gdzie naukowcy nie mają wyjścia i zmuszeni są popuścić wodze drzemiącym w nich metafizykom. Zadbałem o to, aby miejsca te były wyraźnie widoczne.

      Po drugie, każdy, kto jest zainteresowany zgłębianiem tego, co nauka ma do powiedzenia na temat powstawania świata od Wielkiego Wybuchu do istot behawioralnie podobnych do współczesnego człowieka, będzie musiał zmierzyć się z materią bardzo wielu różnych dziedzin nauki. Są wśród nich pewne aspekty... (głęboki oddech) nowoczesnej kosmologii i fizyki cząstek, pierwotnej syntezy wodoru i helu, formowania gwiazd i galaktyk, ewolucji gwiazd i nukleosyntezy, powstawania planet i dyferencjacji, chemii życia, ewolucji kodu genetycznego i prostych organizmów jednokomórkowych, komórek złożonych oraz organizmów wielokomórkowych, sekwencji masowych wymierań i radiacji, które gruntownie kształtowały ewolucję gatunków zwierząt morskich i lądowych, okoliczności powstania (i upadku) dinozaurów, pojawienia się ssaków, naczelnych, pierwszych hominidów, rodzaju Homo, gatunku Homo sapiens i ewolucji świadomości człowieka.

      Lista jest bardzo długa, a czasu na studiowanie tych pasjonujących zagadnień niewiele. Istnieje dużo popularnonaukowych, pisanych zrozumiałym językiem, niezwykle wciągających książek poruszających wszystkie wyszczególnione tematy, ale wydaje mi się, że mój Początek jest unikatowy, stanowi bowiem próbę połączenia w jednej książce wszelkich wątków współczesnej naukowej narracji.

      Opowieść zawarta na jej stronach zabierze nas najpierw w podróż do samych „początków” Wszechświata, aby na zakończenie nakreślić obraz ewolucji świadomości człowieka, 13 820 milionów lat później. Niezależnie od motywacji, jaka Wami kierowała, gdy sięgaliście po tę książkę, powinniście mieć świadomość ścieżki, na którą wkraczacie. Zamierzam spróbować wyjaśnić, co czyni naukową opowieść o stworzeniu tak odmienną i dlaczego wierzę, że jest bardziej miarodajna, fascynująca i bardziej satysfakcjonująca od jakiejkolwiek innej wersji, o której mogliście słyszeć.

      Pragnę zapewnić, że satysfakcja ta nie jest zrodzona z próżnego samozadowolenia, z poczucia naukowego triumfalizmu lub autorytaryzmu. Wprost przeciwnie. Zdaję sobie sprawę, że choć odpowiedzi są bardzo interesujące, to naprawdę fascynujące są pytania, na które odpowiedzi wciąż nie znamy. Satysfakcja wypływa z akceptacji faktu, że choć wiemy (lub wydaje nam się, że wiemy) dużo, to jeszcze nie wiemy wszystkiego. Odpowiedzi, którymi dysponujemy, zapewne ulegną modyfikacji lub zostaną całkowicie zastąpione innymi, gdy lepiej poznamy otaczający nas świat i nasze w nim miejsce.

      Niektórzy mogą postrzegać to jako słabość, lecz życie nauczyło mnie, aby z wielką ostrożnością traktować ludzi twierdzących, że coś jest pewne. Być może jednej rzeczy możemy być umiarkowanie pewni. Za dziesięć lat opowieść będzie inna, zmieni się w subtelny albo mniej subtelny sposób. I gwarantuję, że nowa wersja będzie lepsza od poprzedniej.

      TO COŚ NAZYWANE NAUKĄ

      Fizykochemik i pisarz C.P. Snow zasłynął tym, co napisał o „dwóch kulturach” – zasadniczo kojarzonych z wrażliwością naukową i humanistyczną – w artykule opublikowanym na łamach „New Statesman” w październiku 1956 roku, kilka miesięcy przed moimi narodzinami. Niestety, pod pewnymi względami rozłam ten jest obecnie głębszy niż kiedykolwiek przedtem. Utrzymuje się przeświadczenie, że nauka funkcjonuje w oderwaniu od „nas”, że brak jej ludzkiej empatii. Mówi się, że opiera się ona na stosowaniu metodologii, której źródło tkwi w zimnej, nieludzkiej logice. Jest opętana przez materialistyczne mechanizmy, które stanowią obrazę dla naszej ludzkiej duchowości. Nauka, argumentuje się dalej, może powiedzieć nam coś na temat mechanicznych aspektów fizyki, chemii i biologii, potrafi więc podpowiedzieć „jak”, ale nie jest w stanie odpowiedzieć na głębsze, równie frapujące pytania z kategorii „dlaczego”.

      Osobiście wierzę, że moja książka dotyczy „nas” bardzo mocno. Ta opowieść jest o nas. Jest o tym, jak powstał świat, na którym przyszło nam żyć, jak zaczęło się życie, jak ewoluowało, abyśmy ostatecznie pojawili się my: świadome, inteligentne istoty, zdolne w naukowy sposób badać swoją genealogię.

      Nauka jest skuteczna dlatego, że stosując jej metody, narzucamy sobie dość rygorystyczną dyscyplinę. Żądamy od siebie działań, które często leżą w sprzeczności z intuicją i kulturą. Oczywiście, narzucamy rygorystyczne standardy informowania i objaśniania naukowych faktów. Wymagamy, aby teorie naukowe z grubsza pasowały do tych faktów, liczymy przy tym, że pozwalają na formułowanie przewidywań, które da się potwierdzić w wyniku obserwacji i eksperymentów, oraz że dostarczają wnikliwych wniosków i zapewniają właściwe pojmowanie zjawisk (choć niezbadanych terenów wciąż jest wiele).

      Jednak nauka wymaga również umiejętności spojrzenia ze specyficznego punktu widzenia albo przyjęcia postawy, którą kojarzymy z „zasadą kopernikańską”. Choć naukowcy zasadniczo są zainteresowani „nami”, przyjmują założenie, że nie jesteśmy szczególnie wyjątkowi. Pokażę na kartach tej książki, że kiedy wychodzimy poza sferę naszych ludzkich preferencji i uprzedzeń, naprawdę odkrywamy, iż nie jesteśmy w szczególny sposób uprzywilejowanymi obserwatorami zamieszkiwanego Wszechświata. Wszystko wskazuje na to, że Wszechświat nie powstał z myślą o nas. Przekonamy się, o czym mówi nam nauka, że jak najbardziej jesteśmy naturalnie wyewoluowaną częścią tej rzeczywistości, ale nie jesteśmy przyczyną, dla której ona istnieje.

      Innymi słowy, Wszechświat nie ma celu, przynajmniej nie takiego, jakiego doszukiwalibyśmy się z ludzkiej perspektywy. Jeśli teologia zajmuje się poszukiwaniem celu lub dowodu, iż przyroda działa według projektu, to nauka, z definicji, jest przeciwieństwem teologii. Z mojego punktu widzenia nie czyni to nauki nieludzką. Należy rozumieć to w ten sposób, że nie jest możliwe, aby ludzie stosowali metody naukowe bez uprzedniego zaakceptowania solidnej dawki pokory.

      I w tym problem. Wiele stawianych przez nas pytań „dlaczego?” wynika z właściwej ludziom chęci poszukiwania celu i sensu życia. Nie powinno w takim razie dziwić, że jeśli w ogóle na takie pytania można odpowiedzieć, to nauka ma kłopot z rozstrzyganiem tych kwestii. Zwyczajnie, nauka tak nie działa. Jeśli już koniecznie chcemy poznać jakąkolwiek odpowiedź, powinniśmy zwrócić się ku innym systemom przekonań.

      Czy nauka jest przez to mniej ważna? Nie, wcale nie. Nawet jeśli nie jest w stanie odpowiedzieć na wiele pytań formułowanych „dlaczego?”, prosta prawda jest taka, że wciąż nie dotarliśmy do granic jej możliwości. Jednym z najbardziej niezwykłych aspektów nowoczesnej nauki jest to, że stale przejawia zdolność udzielania odpowiedzi na pytania, o których jeszcze do niedawna sądzono, iż znajdują się w kręgu zainteresowań arcykapłanów, duchownych, którzy w przeszłości mieli w zwyczaju łączyć pytania typu „dlaczego?” z pytaniami typu „jak?”.

      Wciąż wiele możemy się dowiedzieć.

      ZARYS OPOWIEŚCI (UWAGA: ZDRADZAM TREŚĆ KSIĄŻKI!)

      Początek opowiada historię stworzenia w porządku chronologicznym, w którym punktem startowym jest powstanie Wszechświata w Wielkim Wybuchu, będącym początkiem przestrzeni, czasu i energii. Pierwsze trzy rozdziały opisują powstanie i ekspansję Wszechświata do chwili, gdy doszło do rekombinacji, jakieś 380 000 lat później, w wyniku czego uwolnione zostało promieniowanie elektromagnetyczne identyfikowane obecnie jako zimne, mikrofalowe promieniowanie tła. Począwszy od tego etapu w historii Wszechświata, dostępne są wszystkie podstawowe elementy składowe – przestrzeń, czas, energia, materia (ciemna materia i atomy wodoru) i światło.

      Większość naszej wiedzy na temat tego wczesnego etapu w historii stworzenia