ge target="_blank" rel="nofollow" href="#fb3_img_img_1e204108-69df-5fbb-a91d-10cb84573d30.jpg" alt="no cover"/>
William Shakespeare
Otello
Tłumaczenie Leon Ulrich
Warszawa 2017
Spis treści
Akt pierwszy
Akt drugi
Akt trzeci
Akt czwarty
Akt piąty
Osoby
DOŻA WENECKI
BRABANCJO – senator, ojciec Desdemony
Dwaj inni SENATOROWIE
GRACJANO – brat Brabancja
LODOWIKO – krewny Brabancja
OTELLO – wódz, Murzyn
KASSJO – jego porucznik
JAGO – jego chorąży
RODERIGO – szlachcic wenecki
MONTANO – poprzednik Otella, gubernator Cypru
PAJAC – sługa Otella
HEROLD
DESDEMONA – żona Otella
EMILIA – żona Jaga
BIANKA – kortezana
OFICEROWIE, SZLACHTA, POSŁAŃCY, MUZYKANCI, MAJTKOWIE, SŁUŻBA
Scena w pierwszym akcie w Wenecji, w innych aktach w porcie Cypryjskim.
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Akt pierwszy
Scena I
Ulica w Wenecji.
Wchodzą: Roderigo i Jago.
RODERIGO
Dość tego, przestań! Naprawdę się gniewam,
Że ty, ty, Jago, coś miał kieskę moją,
Jakby jej sznurki w twoim były ręku,
Wiedziałeś o tym.
JAGO
Lecz nie chcesz mnie słuchać!
Brzydź się mną, jeślim marzył nawet o tym.
RODERIGO
Mówiłeś nieraz, że go nienawidzisz.
JAGO
Gardź mną, jeżeli nie mówiłem prawdy.
Prosili za mną trzej senatorowie,
Żeby mnie swoim zrobił porucznikiem,
Chodzili za mną, czapkowali przed nim;
Znam moją cenę; wiem, żem godzien stopnia;
Lecz on w swych własnych zakochany planach,
Ciągle ich łudził brzmiącymi słowami,
Epitetami wojny nadzianymi,
A w końcu, z kwitkiem odprawił proszących.
„Prawdziwie, rzekł im, mam już porucznika”.
Któż on? Zaiste, wielki matematyk,
Jakiś Florentczyk, jakiś Michał Kassjo,
Co nie jak żołnierz, ale żył jak panna,
Co nigdy w polu nie rozwijał kolumn,
A na manewrach tak zna się jak szwaczka.
Porządku bitwy z książek się nauczył;
Teoria, którą lada mowny rzecznik
Może wykładać; jego też wojskowość
Czczą jest gawędą. A ja, którym walczył
Pod jego okiem na Cyprze i Rodus,
Po chrześcijańskich i pogańskich ziemiach,
Jak stara nawa muszę w tyle zostać,
Muszę ustąpić temu kupczykowi!
On porucznikiem, a ja, co za łaska!
Jego murzyńskiej mości ot, chorążym!
RODERIGO
Wolałbym raczej jego być oprawcą.
JAGO
Nie ma lekarstwa; to jest klątwa służby.
Awans zależy od wpływu i łaski,
Nie od starszeństwa, jak dawniej bywało,
Gdy drugi miejsce pierwszego dziedziczył.
Sam teraz osądź, czyli mam powody
Murzyna kochać.
RODERIGO
A po cóż z nim płyniesz?
JAGO
Mój Roderigo, niech cię to nie dziwi:
Idę z nim tylko w nadziei odwetu.
Toćże nie każdy panem może zostać,
I pan nie każdy wierne sługi znaleźć.
Czasem zobaczysz pokornego głupca,
Który w niewoli własnej zakochany
Czas swój marnuje, niby osieł pański,
Za