Thomas Erikson

Od upadku do sukcesu


Скачать книгу

obok umieściłem swoją tabelkę. Niech będzie dla ciebie wsparciem przy układaniu własnej. Ale pamiętaj, że każdy z nas jest inny. To, co stanowi problem dla mnie i co identyfikuję jako przeszkodę, dla ciebie może być tylko powodem do śmiechu.

      Lista Thomasa

      Jak widzisz, moje życie niewiele różni się od życia innych. Ta prosta metoda pozwala mi spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy. Życie wymierzało mi ciosy, którym przypisałem więcej lub mniej punktów, ale biorąc pod uwagę fakt, że udało mi się to przetrwać, wiem, że poradzę sobie ze wszystkim, co zgotuje mi los.

      Pamiętaj, że wcale nie musisz rozgrzebywać tych spraw i robić z nich głównego tematu codziennych konwersacji.

Moje punkty Przeszkody
100
95
90
85
80
75
70
65
60
55
50
45
40
35
30
25
20
15
10
5

      Dysleksja mnie nie określa

      Peter to mój dobry kolega. Całe dzieciństwo zmagał się z dysleksją. Wiele lat temu zdecydował jednak, że nie będzie jej traktował jako defektu. Nie było mu lekko, ale dziś ma na koncie wiele książek na różne tematy, wszystkie są bardzo cenione przez jego czytelników. Jak mu się to udało? Zaakceptował fakt, że będzie mu zdecydowanie ciężej niż osobom bez dysleksji. Zdecydował, że nie będzie użalał się nad swoją diagnozą. Ciężko pracował i osiągnął sukces mimo, że ma dysleksję. Albo, jak sam mówi: dzięki temu, że ją ma. Bez niej nie miałby z czym walczyć.

      Gdy zapytałem Petera, ile punktów w skali przyznałby swojej dysleksji, poważnie się nad tym zastanawiał. Bardzo długo nie chciał jej w ogóle tam wpisywać, ponieważ przyczyniła się do wielu dobrych rzeczy w jego życiu. Ostatecznie dał jej dwadzieścia pięć punktów, głównie ze względu na to, jak bardzo męczył się przez nią w czasach szkolnych, kiedy nierozumiejący nic nauczyciele uważali go za półgłówka. Dziś znamy się na tym lepiej, ale trzydzieści pięć lat temu wiedza na temat dysleksji była zdecydowanie mniejsza.

      Rozumowanie Petera jest tu kluczową kwestią. Ponieważ zawsze marzył o tym, by zostać pisarzem (tak jak ja), to walka z dysleksją stanowiła u niego dużą siłę napędową. Przede wszystkim jednak pragnął udowodnić przed samym sobą, że może pisać niezależnie od niej.

      Na świecie jest pełno podobnych przykładów. Nawet jeśli czujesz, że życie traktuje cię wyjątkowo niesprawiedliwie, to nie jesteś w tym odosobniony. Rozejrzyj się wśród znajomych, na pewno znajdziesz mnóstwo podobnych historii.

      Przeszkody czy potencjalne możliwości

      Biorąc przykład Petera za punkt wyjścia, możemy pochylić się nad kolejną ciekawą kwestią: czy rzeczy, które nazywamy przeszkodami, naprawdę nimi są? Może czasami po prostu źle je interpretujemy? Czy nasze myślenie nie jest momentami zbyt wąskie? Coś, co dla kogoś będzie fantastyczną szansą, inna osoba uzna za bezużyteczne. Być może w tym, co ja nazywam przeszkodą, ty zobaczysz jakąś możliwość. Wszystko, co widzimy na powierzchni, jest tylko jedną stroną medalu. Czasem warto się zastanowić, czy jakaś sytuacja może mieć głębsze znaczenie.

      Niezależnie od naszej automatycznej reakcji na to, co nam się przytrafia, dobrze jest zadać sobie z czasem kilka pytań: „Czy to ma jakiś głębszy sens? Czy mogę to zinterpretować w inny sposób?”. Oczywiście taka metoda nie zawsze się sprawdzi, ale w na pozór przygnębiających sytuacjach zaskakująco często można znaleźć pozytywne strony. Widać to bardzo wyraźnie na przykładzie mojej listy przeszkód. Odrzucenie jest dla pisarza czymś przerażającym, a ja, przez ponad dwadzieścia lat, usłyszałem odmowę setki razy. Można na to spojrzeć jak na jedną wielką niekończącą się przeszkodę albo dowód na to, że nie powinienem pisać książek. Mimo to zdecydowałem, że się nie poddam, bo zawsze kochałem pisać. Po czasie doceniam wręcz, że tak się stało. Dzięki temu popracowałem nad warsztatem i bardzo się rozwinąłem.

      Ale przez te dwadzieścia lat wcale tak nie myślałem, najzwyczajniej w świecie byłem przybity i wkurzony. Teraz wiem, że wszystkie odmowy doprowadziły do czegoś pozytywnego. Dziesięć pierwszych książek, które napisałem i które nigdy nie ujrzały światła dziennego, stanowiło dobry trening, dzięki któremu wiem, jak zrozumiale formułować myśli. Widocznie wydałem książkę dopiero wtedy, gdy naprawdę byłem na to gotowy.

      Spójrzmy na kilka fikcyjnych przykładów, które mogą mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne strony.

      Rzeczywista przeszkoda:

      • Szefowa zawala cię robotą. Twoje biurko ugina się pod ciężarem papierów. Co za wredna baba.

      Potencjalna szansa:

      • A może widzi w tobie potencjał? Niedługo twoja kariera nabierze tempa.

      Rzeczywista przeszkoda:

      • Przychodzisz spóźniony na autobus o całe pięć poniżających sekund. Teraz musisz czekać dziewięć minut.

      Potencjalna szansa:

      • W następnym autobusie spotkasz dawnego znajomego. Szukałeś jego numeru telefonu od miesięcy. Spędzacie świetny wieczór na mieście.

      Rzeczywista przeszkoda:

      • Twój partner chce, żebyście gdzieś wyjechali, ale wcale nie masz na to ochoty. W pierwszej chwili irytujesz się i złościsz.

      Potencjalna szansa:

      • Z drugiej strony może przyda wam się mały odpoczynek od codzienności. Będziecie mieć czas dla siebie. Zdobędziecie doświadczenia, które wzmocnią wasz związek.

      Rzeczywista przeszkoda:

      • Twój syn ciągle marudzi, że chciałby dostać nowy sprzęt do hokeja. Już czujesz, że twoje konto wkrótce będzie świecić pustkami z powodu kolejnych wydatków.

      Potencjalna szansa:

      • Chociaż pod okiem dobrego trenera młody może zostanie drugim Peterem Forsbergiem[6]? Za kilka lat będzie mógł ci kupić nowy dom.

      Rzeczywista przeszkoda:

      • Nowi angielscy właściciele firmy, w której pracujesz, chcą zracjonalizować wydatki, więc po dwunastu latach ostrej harówki musisz pożegnać się z pracą. Przyszłość nie wygląda kolorowo.

      Potencjalna szansa:

      • Ale Anglicy wypłacają ci odprawę w wysokości rocznej pensji, więc pojawia się szansa ruszenia z niewielkim biznesem, o którym i tak myślałeś od dawna. Niedługo będziesz miał na to czas i pieniądze.

      Oczywiście nie możemy być zbyt naiwni, niekiedy negatywne zdarzenia naprawdę są złe. Jeśli wejdę w stertę psich odchodów, być może zniszczę sobie buty. Jeśli ktoś ukradnie mi telefon w restauracji, mam spory problem. Ale szukanie potencjalnych możliwości nawet w przykrych incydentach prowadzi do ciekawych spostrzeżeń i nowych doświadczeń częściej, niż nam się wydaje.

      Co masz do stracenia?

      Niektórzy mają odmienne zdanie na temat pozytywnego myślenia. Uważają, że to zbyt zuchwałe podejście do życia, które wcale nie działa. Ale czasami konkretne szanse i pozytywne efekty czekają na nas tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy. Musimy tylko nabrać dystansu, żeby je zobaczyć.

      Wiele spektakularnych wynalazków, z których dziś korzystamy, powstało w wyniku równie spektakularnych niepowodzeń.

      Tylko ty możesz zdecydować, jak będziesz reagował na to, co dzieje się wokół ciebie. Zdajesz