Edison - O wielkim wynalazcy. Ewa Nowak

przez kilka dni miał problemy z żołądkiem.

      „A co się stanie, jeśli przyczepię kotom kable do ogonów i dwa koty potrę o siebie? Czy wtedy popłynie prąd?”. Prąd nie popłynął, za to eksperyment tak zdenerwował biedne koty, że podrapały Thomasa do krwi.

      „A co się stanie, jeśli połączę to z tym albo to z tamtym?”. W ten sposób któregoś dnia Thomas wywołał pożar. Spaliły się meble w salonie, cały dom o mało nie spłonął! Wtedy jego mama powiedziała:

      – Koniec z tym. Musisz przenieść swoje laboratorium do piwnicy. To się staje niebezpieczne.

      Odczynniki, naczynia i substancje chemiczne są bardzo drogie. Rodziców nie było stać na kosztowne hobby syna. Skąd mieli wziąć na to pieniądze?

      Ojciec przekupstwem chciał odciągnąć chłopca od przeprowadzania doświadczeń. Oferował mu dziesięć centów za każdą przeczytaną książkę. Edison zarobione pieniądze przeznaczał na zakup materiałów niezbędnych do eksperymentów.

      GAZETY W POCIĄGU

      W połowie dziewiętnastego wieku dzieci mogły pracować. Thomas był przedsiębiorczy, więc gdy miał jedenaście lat, zaczął pracować na kolei.

      Sprzedawał pasażerom gazety, napoje i słodycze. Pracował w pociągu na linii Port Huron–Detroit. Trasa miała 202 kilometry, a pociąg jechał z prędkością 65 kilometrów na godzinę. Thomas wyjeżdżał o siódmej rano, a wracał do domu o wpół do dziesiątej wieczorem. Już wtedy był pracowity i nigdy na nic nie narzekał.