Ferdinando Carignani

Świadectwa miłości Maryi


Скачать книгу

a następnie do ich rozpowszechniania i dawania świadectwa, żyjąc dalej pomiędzy osobistym duchowym zaangażowaniem a wieczną słabością. Znanych jest wiele takich osób.

      Gisella jest mistyczką, a nie zwykłą widzącą, jest zaangażowana ze wszystkich sił. Nie była i nie jest aniołem z nieba. Piszę to, aby wyrazić uznanie dla jej codziennych wysiłków, jej nieustannego zaangażowania w upodobnianie się do aniołów, ponieważ wszyscy jesteśmy powołani, aby nimi się stać.

      To, co piszę o Giselli, nie jest tylko pierwszym wrażeniem. Nasza znajomość znacznie się pogłębiła, często rozmawiamy przez telefon. Spotkaliśmy się tylko raz, w Collesano na Sycylii. Był 10 sierpnia 2019 roku. Gisella i jej mąż Gianni przyjechali, by mnie odwiedzić, i spędziliśmy wspólnie czas prawie do wieczora, rozmawiając na tematy duchowe, pełni radości jak wtedy, gdy doświadcza się spotkania z osobami spontanicznymi, pozbawionymi dwuznaczności.

      Gisella wcale mnie nie zaskoczyła, spodziewałem się, że będzie tak szczera, inteligentna i zanurzona w niezwykłej misji, którą powierzyli jej Jezus i Matka Boża. Nie odczułem najmniejszej satysfakcji z powodu potwierdzenia tego, co intuicyjnie przeczuwałem w przeszłości. Byłbym głupcem, chcąc wynosić się ponad moją małość, ale z wielką radością wielbiłem Jezusa, który wciąż pragnie zbawiać ludzkość i wybiera mistyczkę, która podejmuje to zadanie z wielkim zaangażowaniem i odpowiedzialnością.

      Z przyjemnością odnotowałem duchową iskrę u Giselli, prostotę dusz dobrych i szczerych. Podobnie zachowywali się święci, którzy nie byli mrukami ani nie obnosili się tanim mistycyzmem. Podczas wieczornego czasu wolnego nasz ukochany o. Pio opowiadał budujące dowcipy, żartował z braćmi i nabierał wielu ze swych rozmówców.

      Tego popołudnia Gisella wypowiedziała kilka słów, które wzruszyły i poruszyły moich przyjaciół, znajdujących się w tamtą sobotę w Domu Modlitwy, w którym mieszkam. Gisella zaczęła mówić wiele o mnie, a ja chciałem, żeby opowiedziała o pięknych rzeczach, jakie dzieją się w jej życiu dla podbudowania obecnych. Mówiła o swoich doświadczeniach w sposób naturalny i spontaniczny, bez żadnej formy ostentacji.

      Była wyraźnie natchniona – przekazała obecnym pewne rzeczy, których nie mogła wiedzieć, a potem przez dłuższy czas spoglądała mi w oczy i powiedziała: „Ojciec Giulio ma takie same oczy jak Jezus. Głębokie spojrzenie, które potrafi czytać w środku. Zawsze go słuchajcie i niczego przed nim nie ukrywajcie, bo i tak się o tym dowie”.

      Te słowa mnie nie dotknęły ani nie poczułem się nimi chwalony, pomyślałem jedynie ze wzruszeniem o wielkiej miłości, jaką Jezus darzy każdego z nas. Nie ma słów, aby wyrazić wdzięczność Jemu i Matce Najświętszej za to, jak bardzo nas kochają i jak działają w tych, którzy pozwalają się pokornie prowadzić. Największą formą wdzięczności jest oddanie życia Jezusowi i Najświętszej Maryi Pannie. Nic więcej o sobie nie myślę, cóż zresztą powinienem myśleć, skoro wszystko jest darem Boga?

      Gisella nie udawała i nie potrzebowała uznania. Jest wystarczająco inteligentna, aby zrozumieć, że tylko szczerość czyni ją coraz bardziej podobną do Jezusa Chrystusa, i w ten sposób działa.

      Gisella idzie z wytrwałością bardzo wymagającą ścieżką, którą można iść tylko wtedy, gdy darzy się Jezusa wielką miłością, toczy się intensywną walkę przeciwko ludzkiej naturze i jest się całkowicie posłusznym Bogu.

      Potwierdza ona słowa, które znają osoby bliskie Bogu, pragnące przestrzegać doktryny Kościoła, zanurzone w sprawach duchowych i rozpalone miłością. Przejawia pokorę, wyrzeczenie i głęboką szczerość.

      Wyraziłem swoje przemyślenia na temat Giselli również w długim artykule, o który kilka razy mnie poprosiła. Został opublikowany w internetowym magazynie „Le Perle di Maria”1.

      Artykuł, o którym mowa, jest pełen rozważań na temat przejrzystej i niezwykłej pracy Giselli, opisuje także długie godziny, w czasie których spotyka się ona z ludźmi szukającymi pomocy.

      Wiele osób widzi zamknięte kościoły, nie są w stanie porozmawiać z proboszczem ani się wyspowiadać. U Giselli znajdują wielką pociechę, zaproszenie do uczestnictwa we Mszy Świętej i szukania kapłana do regularnych spowiedzi.

      Kolejny fakt, który podkreślam, aby wyjaśnić, że Gisella jest w pełni autentyczna i że w moim przekonaniu została obdarzona o wiele ważniejszą rolą niż wydarzenie w Civitavecchia, wynika z ciągłych ataków Szatana, które odbywają się na różne sposoby i są niezwykle natarczywe.

      Gdyby nie trwała z Jezusem i Matką Bożą, Szatan pomagałby jej, a nie byłaby dręczona przez niego, co jej się zdarza, podobnie jak to się dzieje osobom, które są zaciekłymi wrogami tego nikczemnika. Ludzie opętani przez diabła nie mogą nawet wejść na drogę prowadzącą do domu Giselli.

      Oskarżanie lub pochopne osądzanie Giselli przez zdezorientowanych, zazdrosnych i niezdolnych do zrozumienia wydarzenia katolików jest wielką pomocą okazywaną diabłu, a jednocześnie ogromną szkodą wyrządzaną milionom wierzących i grzeszników żyjących z dala od Pana, którzy szukają skutecznej pomocy, aby porzucić nieuporządkowane życie i trwale się nawrócić.

      Ponadto jest to bezpośrednie przeciwstawienie się Jezusowi i Maryi, którzy interweniują w sposób, jaki wybrali w osobie Giselli. Cóż osiągają dobrego na życie wieczne ci, którzy niszczą to zjawisko i zniesławiają Gisellę?

      Proszę was, którzy czytacie tę książkę opisującą krótko mistyczną tożsamość Giselli, abyście udali się każdego trzeciego dnia miesiąca na wzgórze do Trevignano Romano, by ofiarować Matce Bożej wasze wyrzeczenia i modlitwy odmawiane ze szczególną wiarą i miłością.

      Składajcie Matce Bożej tę ofiarę każdego ranka, ofiarujcie Jej cierpienia, choroby, radości, wszystko, co robicie. Poświęcajcie się codziennie Jej Niepokalanemu Sercu.

      Nie popełnicie błędu, idąc za Gisellą i zostając apostołami tego miejsca, w którym objawia się Matka Boża. Wątpliwości, które ktoś zasiewa, nie wynikają z miłości do Jezusa i Matki Bożej ani nie są prawdziwe, ale nienawistne i zwodnicze. Nie wystarczy oskarżać, potrzebne są dowody, których nie posiadają ci, którzy zniesławiają z nienawiści lub zazdrości.

      Szatan nigdy nie przestaje szerzyć oszczerstw przeciwko mistykom, narzędziom Boga, aby odwieść jak najwięcej ludzi od odwiedzania świętych miejsc. To samo dotyczy Giselli, a walka Szatana z nią i miejscem objawień potwierdza obecność w jej życiu Jezusa i Maryi.

      Rozważcie działanie Ducha Świętego w Giselli i radujcie się, bo jest to kolejna pomoc Boga dla ludzkości chorującej z powodu egoizmu i grzechu. Pan mówi nam, że szaleńczo kocha ludzkość i nie porzuca jej w niedoli, pomimo furii wielu antyklerykałów, zapalonych wrogów Kościoła przeciwko wartościom chrześcijańskim.

      Pamiętajmy, że nie jesteśmy sami, i nigdy nie traćmy odwagi. Jezus zawsze pozostaje blisko tych, którzy Go szukają i czczą, zwłaszcza tych, którzy idą przed tabernakulum, aby z Nim rozmawiać, przekonani, że Eucharystia to Jezus Chrystus. Nigdy nas nie opuszcza, ingeruje w naszą historię także poprzez swoje wierne, prześladowane, ale odważne narzędzia.

      Gisella to mistyczka, która będzie nadal wzrastać w duchowości i budować wszystkich szukających jej i z nią rozmawiających.

      W tym miejscu chciałem wyrazić uznanie dla Giselli za jej odpowiedź na powierzone zadanie i za to, co symbolizuje w tym historycznym momencie. Wielu ludzi jest zdezorientowanych z powodu niepokojów w Kościele. Potrzebują oni znaleźć bezpieczne schronienie, poznać zdrową naukę Kościoła Świętego, Ewangelię, jaką głosił Jezus Chrystus, Syn Boży.

      Napisałem