Niall Ferguson

Rynek i ratusz


Скачать книгу

wykorzystano ideę stowarzyszeń i w którym najpełniej zastosowano ten potężny środek działania.

      Oprócz stałych stowarzyszeń, powołanych do życia przez prawo pod nazwą gmin, miast oraz hrabstw, istnieje mnogość innych, które swe istnienie i rozwój zawdzięczają woli jednostek.

      Mieszkaniec Stanów Zjednoczonych od dzieciństwa uczy się, że w walce ze złem i życiowymi przeciwnościami należy liczyć przede wszystkim na siebie. Na władze publiczne patrzy nieufnie, odwołując się do nich tylko wtedy, gdy musi (…). W Stanach Zjednoczonych stowarzyszenia służą obronie bezpieczeństwa publicznego, rozwijaniu handlu i przemysłu, rozkwitowi moralności i religii. Nie ma bowiem takiej rzeczy, której wola ludzka nie byłaby zdolna osiągnąć przez dobrowolne działania jednostek połączonych we wspólnym wysiłku”[42].

      Tocqueville postrzegał amerykańskie stowarzyszenia polityczne jako niezbędną przeciwwagę dla groźby tyranii na trwałe wpisanej w naturę nowożytnej demokracji – nawet jeśli chodzić by miało jedynie o tyranię większości. A zarazem zauważał, że największa siła amerykańskiego systemu tkwiła w jego stowarzyszeniach o charakterze niepolitycznym: „Niezależnie od wieku, pozycji i poziomu umysłowego Amerykanie nieustannie się stowarzyszają. Mają nie tylko towarzystwa handlowe i przemysłowe, do których należą wszyscy, ale również mnóstwo innych: istnieją stowarzyszenia religijne i moralne, stowarzyszenia o poważnym i błahym charakterze, stowarzyszenia zajmujące się ogólnymi i bardzo szczegółowymi sprawami, stowarzyszenia wielkie i małe. Amerykanie stowarzyszają się w celu organizowania zabaw, tworzenia seminariów, budowania zajazdów, wznoszenia kościołów, rozpowszechniania książek, wysyłania misjonarzy na antypody. W ten właśnie sposób zakłada się w Ameryce szpitale, więzienia, szkoły. Amerykanie stowarzyszają się także po to, by głosić jakąś prawdę lub przez dostarczenie przykładu rozwijać w społeczeństwie jakieś uczucia”[43].

      Kontrast pomiędzy amerykańskimi strukturami politycznymi i społecznymi a tymi, które wykształciły się w jego rodzinnej Francji, naprawdę fascynował Tocqueville’a. Zadawał on sobie pytanie: dlaczego tamtejsza rewolucja – choć nastąpiła w jednym z najważniejszych ośrodków oświecenia – doprowadziła do rezultatów tak rozczarowująco odmiennych?

      IV

      Przywrócenie hierarchii

      21

      Czerwone i czarne

      Bohater powieści Stendhala Czerwone i czarne (1830) Julien Sorel, uświadamiając sobie ograniczone możliwości awansu we Francji za czasów odrestaurowanej monarchii Burbonów, postanawia zrobić karierę jako duchowny. Syn zwykłego cieśli wolałby jednak podążać ścieżką „kariery otwartej na talent”, charakterystyczną dla merytokratycznego systemu z czasów Napoleona Bonapartego. Sorel kończy źle, padając ofiarą własnych podbojów miłosnych, ale przede wszystkim sztywnej hierarchii społecznej panującej w epoce Restauracji. Wydaje się wszakże, że Stendhal skłonny jest przymknąć oko na porywczą naturę swojego bohatera, a w znacznie większym stopniu potępia snobizm Francji Burbonów. Jedna z licznych w książce maksym (z których wiele Stendhal sam wymyślił) brzmi: „Istnieje tylko jeden tytuł arystokratyczny, mianowicie k s i ą ż ę; margrabia jest śmieszny; na słowo k s i ą ż ę wszystko odwraca głowę”. Inna z kolei głosi: „Praca! talent! zasługi! ba! przede wszystkim trzeba należeć do jakiejś koterii”. Jest wreszcie i taki ustęp: „Człapiąc na koniu, prefekt dumał: czemu nie miałbym zostać ministrem, prezydentem gabinetu, księciem? (…) Tym sposobem zakuję nowatorów w łańcuchy…”[1].

      Podjęta przez Burbonów próba przywrócenia hierarchii z czasów ancien régime’u okazała się krótkotrwała. W 1830 roku kolejna francuska rewolucja obaliła rządy Karola X. A w wyniku trzeciej rewolucji, która wybuchła osiemnaście lat później, taki sam los spotkał jego sukcesora z linii orleańskiej Ludwika Filipa. Wreszcie w 1870 roku, w następstwie najazdu niemieckiego i jeszcze jednej rewolucji, zakończyło się panowanie cesarza Napoleona III, co utorowało drogę do wprowadzenia trzeciej i najdłużej obowiązującej (jak dotąd) z pięciu francuskich konstytucji republikańskich. Fascynacja tym właśnie okresem historii Europy bierze się w dużej mierze właśnie z tego, że każda kolejna próba przywrócenia porządku monarchicznego okazywała się wówczas chwilowa i nieskuteczna. Generalnie jednak wiek XIX był tym czasem, kiedy to powoli, ale nieubłaganie rewolucyjne zrywy – które zaistniały dzięki wprowadzeniu prasy drukarskiej – zaczęto okiełznywać i zaprzęgać w nowe struktury władzy. Pytanie brzmi: skoro nie poprzez restaurację Burbonów, w takim razie jak?

      Oparte na sieciach rewolucje – reformacja, rewolucja naukowa i oświecenie – głęboko odmieniły cywilizację Zachodu. Z kolei rewolucje polityczne, dokonujące się nie tylko w Stanach Zjednoczonych i we Francji, ale również w wielu innych krajach obu Ameryk i Europy, przyniosły obietnicę nadejścia nowej epoki demokratycznej, opartej na ideałach powszechnego braterstwa wyznawanego już wcześniej przez masonerię i w ekstatyczny sposób wychwalanego w Schillerowskiej Odzie do radości. Obietnica ta pozostała jednak niespełniona. Aby zrozumieć, dlaczego sieci ostatecznie utraciły przewagę, a odzyskały ją na powrót hierarchie, musimy raz jeszcze uświadomić sobie nieadekwatność przeciwstawiania ich sobie jako całkowicie odmiennych. Nawet w ściśle uwarstwionej Francji z lat dwudziestych XIX wieku istniały elementy o charakterze wyraźnie sieciowym. Ponadto, jak już widzieliśmy, większość sieci ma pod pewnymi względami naturę hierarchiczną, choćby z tego powodu, że niektóre ich węzły są położone bardziej centralnie od pozostałych. Z kolei hierarchie można zdefiniować jako specyficzne odmiany sieci, w których przepływy informacji albo zasobów są ograniczone do pewnych krawędzi po to, by maksymalnie wykorzystać centralność węzła zarządzającego. I właśnie to tak bardzo frustrowało Juliena Sorela we Francji rządzonej przez Burbonów: istniało w niej tak niewiele dróg awansu po szczeblach drabiny społecznej, że musiał polegać zbyt mocno na garstce wpływowych ludzi. Głównym lejtmotywem powieści Stendhala jest układ, który teoria sieci określa mianem niemożliwej triady. Aby zdobyć serce córki swojego arystokratycznego pracodawcy, Matyldy de Mole, Sorel udaje uczucie do wdowy, madame de Fervaques. Ale choć Sorel zabiega o względy obu tych kobiet, nie są one w stanie zmówić się przeciwko niemu. A kiedy poprzednia kochanka, madame de Rênal, donosi nań ojcu Matyldy, Sorel usiłuje ją zamordować. Po tym, jak wtrącono go do więzienia, odwiedzają go – osobno – zarówno Matylda, jak i madame de Rênal. Pisząc o powieści Stendhala w 1961 roku, krytyk literacki René Girard użył określenia „mimetyczne pożądanie”. Matylda pożąda bowiem Sorela dopiero wówczas, kiedy zdaje sobie sprawę, że jest on jednocześnie obiektem pożądania innej kobiety.

      W porządkach hierarchicznych sieci są z reguły prostsze, czasami tylko dlatego, że ludzie na szczycie piramidy świadomie stosują zasadę „dziel i rządź”, a czasami, ponieważ w porządku hierarchicznym liczy się tak naprawdę niewielka liczba kluczowych węzłów. Usiłując przywrócić ład polityczny w Europie po wstrząsach wywołanych przez rewolucję francuską i wojny napoleońskie, przywódcy państw i mężowie stanu, którzy zebrali się na kongresie wiedeńskim w 1815 roku, stworzyli inny rodzaj prostej sieci: „pentarchię” pięciu wielkich mocarstw. Z samej swojej natury miała ona skończoną liczbę możliwości dojścia do porozumienia, a jej sukces oparty był w dużej mierze właśnie na tej strukturalnej prostocie. Z góry przyjęto zatem założenie, że z punktu widzenia równowagi sił większość państw europejskich nie miała znaczenia, równowaga ta zależała bowiem od stosunków między Austrią, Wielką Brytanią, Francją, Prusami i Rosją, i tylko między tą piątką (zob. wklejka, il. 13).

      Przywrócenie porządku hierarchicznego w XIX wieku w żaden sposób nie unicestwiło intelektualnych, komercyjnych i politycznych sieci, które stworzono na przestrzeni poprzednich trzystu lat. Te w dalszym ciągu istniały. A rzeczywistość religijna w świecie protestanckim stawała się nawet bardziej ożywiona i napięta,