Anastasiya Kolendo-Smirnova

Praca z relacjami lub Jak wziąć ślub. Część 2


Скачать книгу

ćwiczeniami wszyscy moi chłopcy bardzo przypominali mojego ojca, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Teraz sytuacja się zmieniła.

      Wieczorem wykonaj jedno z moich ulubionych ćwiczeń – „Mapę”. Instrukcja do ćwiczenia

      Wskazane jest odczytanie go na magnetofonie i słuchanie z zamkniętymi oczami.

      Więc zaczynamy.

      Instrukcje.

      Zamknij oczy i zrelaksuj się. Obserwuj uważnie swój oddech. Wyobraź sobie, że jesteś w przestrzeni, w której nie ma ścian, nie ma sufitu, jest tylko podłoga pod twoimi stopami. Będąc tam, mentalnie powiedz do przestrzeni, że chciałbyś mieć związek, spotkać kogoś, kogo kochasz. Ale na razie coś nie gra. Teraz spójrz w dół. Zobaczysz, że u twoich stóp leży zwój. Zaczyna się rozwijać i wypełniać przestrzeń na podłodze. Rozszerza się, powiększa. Zauważyłeś, że stoisz na ogromnej mapie. Jest to mapa twojej podróży w kierunku związku

      Teraz masz możliwość obserwowania, jak mapa ożywa. Przed sobą widzisz nieznany krajobraz. Wszystkie obiekty na mapie stają się trójwymiarowe i realne. Stoisz tam i obserwujesz proces. Przyjrzyj się uważnie – tam, w oddali, jest Twój przyszły partner. Czy jest dobrze widoczny z miejsca, w którym stoisz? Czy może coś zasłania mu widok? Czy chcesz iść ścieżką, która prowadzi do Niego? Jakie uczucia wywołuje u Ciebie ta ścieżka?

      Stojąc w miejscu, obróć się o 180 stopni i zobacz co jest po tej stronie? Czy podoba ci się to, co widzisz? Jakie emocje odczuwasz?

      patrząc na to? W tym, co widzisz, zmień jeden szczegół, tylko jeden! Konieczne jest, aby obraz przed oczami był przyjemniejszy. Można go zmieniać, dodawać lub odejmować elementy, przybliżać lub oddalać widok. Celem jest uzyskanie pozytywnego wrażenia z obrazu.

      Teraz znów obróć się o 180 stopni i zobacz, czy coś się zmieniło w tym kierunku. Czy nastąpiła zmiana w sposobie odczuwania tej drogi? A może nastąpiła zmiana w samych obiektach? Czy nastąpiła zmiana? A może wszystko pozostało bez zmian?

      Oznacz czymś punkt, na którym stoisz, aby łatwiej było go później znaleźć. W tym momencie w myślach możesz zawiązać flagę lub narysować znak. Po oznaczeniu punktu startowego w taki sposób, aby można było do niego łatwo wrócić, razem z nim zaczniemy się nad nim wspinać. Wygląda to tak, jakbyś powoli startował w balonie lub w przezroczystej windzie. Kiedy jesteś wystarczająco wysoko, możesz zobaczyć rzeczy, które wcześniej były poza zasięgiem twojego wzroku. Możesz wyraźniej zobaczyć drogę do swojego celu, zobaczyć i poczuć, co Ci się w nim podoba, a co nie.

      Widziałeś i czułeś tę drogę. Teraz masz okazję zmienić ją tak, abyś chciał po niej chodzić. Podczas gdy będziesz to robił, podam Ci przykłady, jak inni zmienili swoją drogę.

      Niektórzy zamienili gęsty i straszny las na piękny park ze ścieżkami i fontannami. Jedni zamieniliby skaliste, przerażające góry na paryską ulicę z pięknymi kawiarniami i kwiatami na balkonach, inni zastąpiliby dziwne, abstrakcyjne postacie jaskrawymi kolorami i ciekawymi kształtami zabawek. A innym razem ponura ścieżka przez odległą wioskę zmienia się w gładką drogę prowadzącą do parku rozrywki. Najważniejsze jest to, że po wprowadzeniu zmian chce się tam jechać.

      Teraz, gdy już to zrobiłeś, zacznij stopniowo schodzić do punktu, w którym stałeś wcześniej. Kiedy już zejdziesz, spójrz ponownie na to, co jest przed tobą. Czy to sprawia, że chcesz tam pojechać? Jeśli tak, to zastanów się jakie trzy rzeczy chciałbyś zabrać ze sobą w tę podróż? Może nie są to przedmioty, ale ludzie? Jeśli chęć pójścia nie stanie się silna, ponownie przejrzyj wyciąg i ponownie wprowadź zmiany, aby osiągnąć cel. Jeśli pragnienie już jest i jest wystarczająco silne, skup się na nim. Kiedy pragnienie osiągnie maksimum, weź głęboki oddech i otwórz oczy podczas wydechu.

      DZIEŃ CZWARTY

      Oto nadchodzi pierwsze wyzwanie! Faktem jest, że jestem obecnie chory. Mój chłopak nie może być ze mną, choć wiele razy proponował, że przyjdzie i pomoże mi. Ale odmówiłem. Kilka dni temu czułam, że nie dzwoni i nie pisze wystarczająco często. Czułem się samotny, opuszczony.

      Co robi w takiej sytuacji zdrowy człowiek? Mówi dosłownie tak: kiedy nie piszesz lub dzwonisz tyle razy, czuję się samotny. Osoba ta oczekuje, że jej postawa, a co za tym idzie zachowanie, ulegnie zmianie. Ewentualnie związek musi się zakończyć. Reakcja neurotyka będzie inna. On lub ona tak bardzo chce utrzymać związek, że albo nie komunikuje swojej dezaprobaty i niezadowolenia z sytuacji, albo, nawet jeśli to zrobi, nie odchodzi.

      Muszę wyrazić swoje niezadowolenie w tej sytuacji, powiedzieć mu, co mi nie pasuje. Muszę też mieć świadomość, że jeśli nie odpowie na moją prośbę, będę musiała to zakończyć, niezależnie od tego, jak bardzo będzie to dla mnie nieprzyjemne. Moim zadaniem jest wybrać siebie, swój wewnętrzny komfort i nie wchodzić w relacje, które sprawiają mi dyskomfort. Więc dzisiaj mu o tym powiem i zobaczę jak zareaguje.

      Również moim planem na czwarty dzień jest praca z Tobą nad rozwijaniem umiejętności mówienia o swoich uczuciach, nawet jeśli jest to nieprzyjemne dla drugiej osoby. Wykonaliśmy już ćwiczenie „Trójdzielna ekspresja”, które stopniowo i płynnie prowadzi nas do miękkiego wyrażania swoich uczuć, emocji i odczuć w różnych sytuacjach. Taka praca jest bardzo przydatna i skuteczna. Najpierw umiejętność akceptacji własnych uczuć, a potem umiejętność ich głośnego wypowiedzenia.

      Za niemożnością powiedzenia innym nieprzyjemnych rzeczy kryje się często strach przed byciem „złym” w oczach innych.

      Jest to zjawisko dość powszechne. Z lękiem trzeba sobie radzić na dwóch poziomach: na poziomie racjonalno-behawioralnym, czyli poprzez uświadomienie sobie, jak i na jakich zasadach działa, przy pewnym wysiłku woli. Poza tym trzeba pracować na głębszym nieświadomym poziomie poprzez akceptację i docenienie siebie.

      Czy wiesz o eksperymencie Milgrama? Jeśli nie, to krótko o tym opowiem. Osławiony eksperyment Stanleya Milgrama, psychologa z Uniwersytetu Yale (USA), wywołał kiedyś szok nie tylko w środowisku naukowym, ale także wśród ludzi dalekich od nauki. Istota eksperymentu polegała na tym, że grupa osób miała możliwość wysłuchania odpowiedzi na pytania grupy kontrolnej. W tej grupie ludzie otrzymywali elektrowstrząsy za złe odpowiedzi. Poziom szoku cały czas wzrastał, wywołując u uczestników grupy kontrolnej silny niepokój. Krzyczeli, błagali o litość i na wszelkie sposoby pokazywali, że czują się bardzo źle. Ale uczestnicy nadal naciskali specjalne przyciski, które powodowały porażenie prądem.

      Oczywiście uczestnicy grupy kontrolnej odpowiadający na pytania byli aktorami, którzy wyraźnie rozumieli zadanie. Ale reszta eksperymentatorów nie miała pojęcia! Byli całkowicie przekonani, że ludzie naprawdę zostali porażeni prądem.

      Dlaczego większość uczestników nie przerwała swojego udziału w eksperymencie, nie odmówiła udziału w eksperymencie?

      aby wykonać to okrutne zadanie? Widzieli przecież, że ludzie czują się źle, że wskaźnik wyładowań stale rośnie i wkrótce sytuacja stanie się niebezpieczna nie tylko dla ich zdrowia, ale i życia. Powód został podany wyżej: obawa przed odmową wykonania zadania przez osobę, która je wydała, przed byciem „złym” w jej oczach. Niektórzy w dalszych wywiadach stwierdzili, że po prostu „wykonują uczciwą pracę”.

      Ułatwieniem było to, że w tej sytuacji znajdowali się w jednej konkretnej roli społecznej – uczestnika eksperymentu – i wszystkie ich uczucia