głową.
– Proszę mi wierzyć, że myślę o tym, od kiedy tu trafiłem…
– Żadnego alibi na tamtą noc i poranek?
– Żadnego – potwierdził.
– Gdzie pan wtedy był?
Zawahał się, a w umyśle Chyłki zapaliła się czerwona lampka. Oczywiście, nie mógł być w domu, bo widziałby, że córka i żona znikły. Nie mógł też być w pracy, bo miałby alibi.
Joanna poczuła się, jakby do tej pory miała zamroczony umysł. Opary alkoholu zdawały się znikać, a logika brała górę. Gdzie ten facet w ogóle pracował? Była pewna, że go o to pytała, ale teraz nie mogła sobie przypomnieć.
Wyjęła telefon i włączyła aplikacje z notatkami.
– Proszę dać mi namiar na swojego pracodawcę.
– To nic nie da – odparł.
– Dlaczego nie?
– Bo nie byłem tego dnia w pracy.
– Gdzie pan był?
Jak przez mgłę przypomniała sobie, że pracował jako robotnik gdzieś na Ursynowie. Chyba przy budowie jednego z nowych osiedli na Kabatach. Więcej nie zdołała wyłowić z pamięci.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.