target="_blank" rel="nofollow" href="#fb3_img_img_741b3b31-a1b7-5d87-997c-9bf03c3570f5.jpg" alt="Kości proroka"/>
Spis treści
Cesarstwo bizantyjskie, XII wiek
Cesarstwo bizantyjskie, XII wiek
Cesarstwo bizantyjskie, XII wiek
Cesarstwo bizantyjskie, XII wiek
Cesarstwo bizantyjskie, XII wiek
Redaktor prowadzący ADAM PLUSZKA
Redakcja KRYSTYNA PODHAJSKA
Korekta JOLANTA KUCHARSKA, JAN JAROSZUK
Projekt okładki i stron tytułowych SABINA BICZ
Zdjęcia na okładce © Alexandru Zdrobău / unsplash.com; velislava-bulgaria / Alamy
Fragmenty kantaty Carmina Burana Carla Orffa w przekładzie Mariana Piechala.
Łamanie
| manufaktu-ar.comCopyright © by Ałbena Grabowska
Copyright © by Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018
Warszawa 2018
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-65973-12-2
Wydawnictwo Marginesy Sp. z o.o.
ul. Forteczna 1a
01-540 Warszawa
tel. 48 22 839 91 27
e-mail: [email protected]
Konwersja: eLitera s.c.
Mojej rodzinie
Natura ludzka jest zawsze i wszędzie
mniej więcej jednakowa.
Agatha Christie
ZIEMIA ŚWIĘTA, I WIEK
Trzeciego dnia po pierwszym wiosennym nowiu trzydziestego trzeciego roku po ukazaniu się na niebie gwiezdnego drogowskazu opuściłem żonę i ruszyłem za Nauczycielem. Uczynili tak inni moi bracia rybacy, a każdy z nas miał powód, aby skazać kobiety i dzieci na sierocy los. Nauczyciel, który nas wezwał, twierdził, że to szczególne wezwanie pochodzi nie bezpośrednio od niego, lecz od owego Wielkiego Proroka czy też Mesjasza. Naucza on w naszych stronach i skłania nas – biednych, uciemiężonych Żydów – do buntu. Przyłączyłem się zatem do jedenastu braci i już drugi miesiąc wędruję za Nauczycielem, przymierając głodem. Czasem wątpię, że tego właśnie żąda ode mnie dobry Jahwe.
Kiedy cichcem niczym złodziej opuszczałem domostwo, przebudziła się moja żona Rebeka. Zamarłem w oczekiwaniu na łzy i słuszne żale. Ona jednak przewróciła się tylko na drugi bok i ponownie zasnęła. Do świtu, czasu oporządzenia zwierząt, pozostały jeszcze dwie godziny, nie miała zatem powodu, aby wstać. Później zastanawiałem się, czy Rebeka wiedziała, że zamierzam opuścić ją na zawsze. To przecież od niej pewnego deszczowego dnia dowiedziałem się o Mistrzu czyniącym cuda. Przytaczała relacje innych osób, a jej oczy wyrażały wielki podziw. Wydawało mi się, że bezgranicznie wierzy w słowa zasłyszane nad rzeką od jednej z kobiet, która dowiedziała się od innej, a tej z kolei opowiedziała jeszcze inna, będąca ponoć świadkiem owych cudów.
– Mówią, że wypędza z ludzi choroby i Szatana... – Zniżyła głos, aby jej słowa nie dotarły do naszej córki Miriam.
– Jest kapłanem? – zainteresowałem się. Wcześniej mówiono mi na nabrzeżu, że chromi od urodzenia zaczynali fikać koziołki, kiedy tylko ów Mistrz pojawiał się otoczony swoimi wyznawcami.
– Nie, nie jest kapłanem, chociaż jest uczony w piśmie.