>Tytuł oryginału WHY WE SLEEP
Przekład JACEK KONIECZNY
Wydawca KATARZYNA RUDZKA
Redaktor prowadzący ADAM PLUSZKA
Redakcja MACIEJ JAKUBOWIAK
Korekta ANNA SIDOREK, JAN JAROSZUK
Projekt okładki i stron tytułowych ANNA POL
Zdjęcie na okładce © Julia Zavalishina / Shutterstock, Inc.
Łamanie
| manufaktu-ar.comCopyright © 2017 by Matthew Walker
Copyright © for the translation by Jacek Konieczny
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019
Warszawa 2019
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-65973-85-6
Wydawnictwo Marginesy Sp. z o.o.
ul. Mierosławskiego 11A
01-527 Warszawa
tel. 48 22 663 02 75
e-mail: [email protected]
Konwersja: eLitera s.c.
Dacherowi Kletnerowi, który inspiruje mnie do pisania
I
SEN: CO TO TAKIEGO?
1
DO SPANIA…
Czy wysypialiście się regularnie w minionym tygodniu? Czy potraficie sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz obudziliście się samodzielnie prawdziwie wypoczęci i nie musieliście stawiać się na nogi kawą? Jeżeli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „nie”, jesteście w dobrym towarzystwie. Dwie trzecie dorosłych osób żyjących w krajach rozwiniętych nie przesypia zalecanych ośmiu godzin dziennie1.
Wątpię, żeby zaskoczyły was konsekwencje. Regularny sen trwający krócej niż sześć albo siedem godzin na dobę niszczy układ immunologiczny i ponaddwukrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór. Niewystarczająca ilość snu jest najpoważniejszym czynnikiem z obszaru stylu życia wpływającym na rozwój choroby Alzheimera. Niewystarczająca ilość snu – nawet umiarkowane skracanie jego długości przez zaledwie tydzień – tak mocno zaburza poziom cukru, że u człowieka może zostać zdiagnozowane wstępne stadium cukrzycy. Krótki sen zwiększa ryzyko przytykania się i nadwątlania tętnic wieńcowych, co po jakimś czasie prowadzi do choroby wieńcowej, udaru i zastoinowej niewydolności serca. Zgodnie z profetycznym stwierdzeniem Charlotte Brontë, że „wzburzony umysł czyni poduszkę niespokojną”2, zaburzanie snu przyczynia się również do powstawania wszystkich najważniejszych zaburzeń psychicznych, w tym depresji, lęków i skłonności samobójczych.
Czy zwróciliście uwagę, że zmęczenie wzmaga głód? To nieprzypadkowa zależność. Niedobór snu zwiększa poziom hormonu odpowiedzialnego za łaknienie, a zarazem zmniejsza poziom towarzyszącego mu hormonu, który w normalnych okolicznościach sygnalizuje, że się najedliśmy. Mimo pełnego żołądka niewyspanemu człowiekowi nadal chce się jeść. To niezawodny sposób na zwiększenie wagi u dorosłych i dzieci. Co gorsza, gdybyście próbowali przestrzegać diety, a jednocześnie nie spali odpowiednio długo, wasze wysiłki pójdą na marne, ponieważ większa część ubytku masy będzie pochodziła z beztłuszczowej masy ciała, a nie z tkanki tłuszczowej.
Wystarczy zsumować wymienione konsekwencje, a łatwiej przyjdzie nam uwierzyć w potwierdzoną badaniami zależność: im krótszy sen, tym krótsze życie. Stare powiedzenie „Wyśpię się po śmierci” okazuje się niezbyt szczęśliwe. Takie podejście skutkuje życiem nie tylko krótszym, ale również gorszej jakości. Niedobór snu przypomina gumkę recepturkę: do pewnego momentu daje się rozciągać, a potem pęka. Niestety istoty ludzkie jako jedyny gatunek celowo pozbawiają się snu, nie czerpiąc z tego prawdziwych zysków. Wszystkie elementy naszego zdrowia – fizycznego i finansowego – nie wspominając o niezliczonych więziach składających się na tkankę społeczną, ulegają erozji pod wpływem zaniedbywania odpowiednich dawek snu. Problem ten przybrał tak poważne rozmiary, że Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła epidemię niedoboru snu w krajach uprzemysłowionych3. Tam, gdzie przez ostatnie stulecie średni czas snu uległ najbardziej drastycznemu obniżeniu, na przykład w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Japonii, Korei Południowej i szeregu państw Europy Zachodniej, nieprzypadkowo obserwuje się też największy wzrost wspomnianych chorób i zaburzeń psychicznych.
Naukowcy, w tym ja sam, zaczęli nawet namawiać lekarzy do przepisywania snu jako „lekarstwa”. Ze wszystkich zaleceń, jakie można usłyszeć od lekarza, to byłoby zapewne najprzyjemniejsze w realizacji. Tylko nie pomyślcie sobie, że namawialiśmy lekarzy, aby przepisywali więcej środków nasennych. Przeciwnie, do tego akurat ich zniechęcaliśmy w związku z niepokojącymi doniesieniami na temat szkodliwych dla zdrowia skutków stosowania tych leków.
Czy można posunąć się do stwierdzenia, że brak snu może człowieka tak po prostu zabić? Owszem – w dwóch przypadkach. Po pierwsze, istnieje bardzo rzadka choroba genetyczna, która ujawnia się w wieku średnim, a jej pierwszym objawem jest postępująca bezsenność. Po kilku miesiącach pacjent przestaje w ogóle spać. Na tym etapie zaczynają u niego szybko zamierać podstawowe funkcje mózgu i organizmu. Po 12–18 miesiącach braku snu – pacjent umiera. Choroba ta jest niezwykle rzadka, ale pokazuje, że brak snu może człowieka zabić.
Po drugie, musimy wspomnieć o śmiertelnych skutkach siadania za kierownicą przez niewyspanych ludzi. Prowadzenie samochodu w stanie niewyspania prowadzi do setek tysięcy wypadków i ofiar śmiertelnych rocznie. W takich sytuacjach zagrożone jest nie tylko życie osób niewyspanych, ale również pozostałych. W Stanach Zjednoczonych średnio jedna osoba ginie co godzinę w wypadku samochodowym spowodowanym przez błąd wynikający ze zmęczenia. Powinno budzić nasz ogromny niepokój, że liczba wypadków samochodowych spowodowanych przez jazdę w stanie niewyspania przekracza liczbę tych spowodowanych przez jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków razem wziętych.
Społeczna obojętność na kwestię niewyspania bierze się po części stąd, że nauka nie potrafiła nigdy wyjaśnić, do czego tak naprawdę potrzebujemy snu. Pozostawał on jedną z ostatnich największych tajemnic biologii. Żadna ze sprawdzonych metod rozwiązywania problemów w nauce (genetyka, biologia molekularna, zaawansowana technologia cyfrowa) nie zdołała włamać się do skarbca z sekretami snu. Największe umysły – w tym laureat Nagrody Nobla Francis Crick, który odkrył strukturę DNA, słynny rzymski pedagog i retor Kwintylian, a nawet Sigmund Freud – próbowały rozszyfrować zagadkowy kod snu. Na próżno.
Aby lepiej zrozumieć poziom dawnej ignorancji naukowej w tej dziedzinie, wyobraźmy sobie, że zostaliśmy właśnie rodzicami naszego pierwszego dziecka. Do szpitalnego pokoju wchodzi lekarka i mówi: „Gratuluję, urodził się państwu zdrowy chłopiec. Przeprowadziliśmy wstępne badania i wszystko wygląda dobrze”. Uśmiecha się uspokajająco i rusza w stronę drzwi. Tuż przed wyjściem na korytarz odwraca się i mówi: „I jeszcze jedno. Przez resztę życia wasz synek będzie regularnie zapadał w stan przypominający śpiączkę. Czasami może nawet wyglądać na nieżywego. Jego ciało znieruchomieje, za to umysł wypełni się zdumiewającymi, dziwacznymi halucynacjami. W tym stanie spędzi jedną trzecią życia. Nie mamy pojęcia, dlaczego tak się dzieje ani czemu to służy. Powodzenia!”.
Trudno w to uwierzyć, ale do niedawna lekarze i naukowcy nie potrafili udzielić spójnej i wyczerpującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego śpimy. Dla porównania funkcje trzech pozostałych podstawowych potrzeb – jedzenia, picia i reprodukcji – znamy od dziesiątków, a nawet setek lat. Czwarta podstawowa potrzeba biologiczna, występująca powszechnie w całym królestwie zwierząt – potrzeba snu – przez tysiąclecia wymykała się pojmowaniu naukowemu.
Postawienie