rozkojarzone, wciąż czegoś poszukuje, to zadaniem opiekuna jest zmniejszenie dopływu bodźców rozpraszających. Już w tym okresie życia można zauważyć pewne przejawy nadpobudliwości, które bez ingerencji środowiska wychowawczego mogą się rozwijać w niepokojący sposób. Czasami w dziecięcym pędzie za atrakcją rodzic musi selekcjonować bodźce, gdyż układ nerwowy małego dziecka jeszcze tego nie potrafi. Jego labilność powoduje, że każdy najsłabszy impuls może wyzwalać aktywność fizyczną, a wtedy warto malucha wziąć na ręce, na kolana i wzbudzić dłuższe zainteresowanie danym przedmiotem. Takie dzieci powinny mieć wprowadzoną stałą strukturę dnia, rygorystycznie przestrzeganą, co zapewni uporządkowanie i uregulowanie codziennego funkcjonowania.
Często popełnianym błędem opiekunów jest wymuszane siadania, np. na fotelu z podparciem poduszkami. Choć wydaje się, że dziecko jest zabezpieczone w tej nieopanowanej dobrze pozycji, może ona zaszkodzić niemowlęciu i przyczynić się do skrzywienia kręgosłupa, gdyż – jak już wspomniałam – organizm musi do tej pozycji dojrzeć, przećwiczyć ją i „wpisać” jako właściwą. Nieprawidłowe wzorce mogą się utrwalić, a więc trudno będzie organizm przestawić na optymalny model, nawet jeśli wkroczy się z fizjoterapią.
W rozwoju mowy najistotniejszym momentem jest wydzielenie z łańcucha sylab dwóch takich samych zgłosek (około 9. miesiąca życia). Do tej pory niemowlę ćwiczyło wypowiadanie różnych głosek – najpierw głużyło (od około 2. miesiąca życia), czyli śpiewało samogłoski (głównie „e”, „a”, „u”), potem dołączyły gardłowe dźwięki przypominające „r” (od 3. miesiąca życia), stąd określanie tej umiejętności gruchaniem; na koniec dziecko opanowuje głoski szczelinowe (od około 4. miesiąca życia). W tym samym czasie pojawiają się pierwsze sylaby (od około 3. miesiąca życia) i ich kombinacja, z dominującą głoską „g”, następnie niemowlę buduje pierwsze łańcuchy sylab typu „ge-ge-ge”, „da-da-da”, a więc gaworzy. Mały człowiek powoli zaczyna rozumieć, że otoczenie potrafi odczytać jego intencje i potrzeby na podstawie odgłosów – okrzyki, dźwięki gardłowe, głośny śmiech, modulacja głosu – więc wykorzystuje to, czasami „kokietuje i uwodzi”, innym razem pokazuje, jaki jest zły czy nieszczęśliwy.
Odrębne podwojone sylaby są jak gdyby pierwszymi wyrazami, ponieważ z wolna rodzi się u dziecka potrzeba nazywania osób i czynności, np. „ma-ma”, „ta-ta”, „ba-ba”, „am-am”, „bum-bum” itp. Zaczyna ono wysyłać w miarę zrozumiałe i sensowne informacje. Proces komunikacji między niemowlęciem a otoczeniem trwa niemalże od początku, od okresu noworodkowego. Nie jest w nim istotny zasób opanowanych przez dziecko dźwięków, lecz tzw. synchronia interakcyjna stanowiąca pierwowzór dialogu. Owe pierwsze wzorce interakcji zasadzają się na cyklach podwyższonej i obniżonej uwagi dziecka rozpoznawanych, często instynktownie, przez opiekunów. W fazie podwyższonej uwagi dziecko nawiązuje kontakt wzrokowy z rodzicem, uśmiecha się, wokalizuje, ożywia, okazując w ten sposób pozytywne emocje, zachęca osobę do reagowania, czyli włączenia się do dialogu. Odpowiedź partnera interakcji nie może się opóźniać, gdyż dziecko się zniechęca i wchodzi w fazę obniżonej uwagi, aktywnie unikając wzroku oraz wykazując negatywne emocje. Jeśli brak owej naprzemienności zsynchronizowanej w czasie, dziecko może podejmować coraz mniej prób inicjowania dialogu i wycofywać się z kontaktu. Konsekwencje na dalszych etapach życia mogą mieć wymiar zaburzeń zachowania, problemów psychicznych, uzależnień itp. (Niewiarowska, 2003). Biorąc pod uwagę skutki tych pierwszych nieudanych interakcji, należy uświadamiać rodziców, często zapracowanych, jak ważne jest umiejętne kształtowanie wczesnego dialogu, zarówno dla rozwijania percepcji dźwięków, jak i – przede wszystkim – dla budowania prawidłowych relacji na osi rodzic – dziecko. W niektórych wypadkach pomoc matkom i ojcom przybiera formę modelowania interakcji, pokazywania, jak obserwować czas podwyższonej uwagi niemowlęcia oraz prawidłowo reagować na jego inicjatywę. U dzieci doświadczających braku lub słabej naprzemienności w dialogu – w ramach terapii – należy wskazywać momenty, w których dorosły powinien podjąć próby zachęcania do „rozmowy” – ważne jest, aby niemowlę było wtedy wypoczęte, zrelaksowane i syte.
Pierwsza komunikacja opiera się także na bardzo bogatej mimice. Opiekun sugestywnie zachęca dziecko do naśladownictwa brzmienia głosu oraz wyrazu twarzy – czyli swoistych wyznaczników emocji. W 1. roku życia zaczyna się najwcześniejszy etap kształtowania empatii, w literaturze przedmiotu zwany mimikrą motoryczną (za: Goleman, 1997, s. 163). Zjawisko to polega na fizycznym imitowaniu emocji innych osób, które wywołują u naśladującego te same uczucia. Zanika ono około 3. roku życia, kiedy to dziecko już rozumie swoją odrębność, a zatem zdaje sobie sprawę, że na przykład ból odczuwany przez kogoś nie jest jego bólem, zaczyna więc pocieszać drugą osobę. Elementem łączącym wczesny dialog między dzieckiem a matką oraz narodziny empatii jest konieczność zaistnienia między wskazanymi podmiotami tak zwanego dostrojenia się (za: Goleman, 1997, s. 165–167). Owo dostrojenie się, podobnie jak zsynchronizowanie interakcji, polega na regularnie pojawiających się momentach, w których matka daje znać swojemu dziecku, że wie, co ono czuje. Takie drobne przypadki dostrajania się, w których matka dostosowuje się do poziomu ekscytacji niemowlęcia, budują u niego poczucie więzi emocjonalnej. Przedłużający się brak dostrojenia matki do dziecka wywiera na nie bardzo negatywny wpływ emocjonalny. Jeśli stale wykazuje ona brak empatii w stosunku do przeżyć niemowlęcia – radości, łez, potrzeby przytulenia czy pieszczenia – to zaczyna ono unikać wyrażania, a być może również odczuwania tych emocji. Za przykład niech posłuży sytuacja matki, która na czas ciąży i połogu odstawiła leki przeciwpadaczkowe, a po urodzeniu córki popadła w depresję. Nie potrafiła obdarzać dziecka uwagą, brakowało w relacjach między nimi zarówno dostrojenia, jak i zsynchronizowania interakcji. Po kilku miesiącach dziewczynka wyraźnie ignorowała matkę, nie skupiała na niej wzroku, nie uśmiechała się do niej, na próby nawiązywania dialogu reagowała lękiem. Zaburzone więzi między matką a dzieckiem rekompensowała prawidłowa opieka babci – w trakcie obserwacji były widoczne ciągłe skupianie wzroku 6-miesięcznej dziewczynki na twarzy starszej kobiety, prowokowanie jej do dialogu, a w odpowiedzi – pełne dostrojenie emocjonalne opiekunki do stanu emocjonalnego wnuczki.
Istotnym osiągnięciem zamykającym 1. rok życia są niewątpliwie pierwsze kroki dziecka. Czasami 12-miesięczne niemowlę potrafi chodzić samo, niekiedy podpierając się jeszcze za pomocą barierki czy mebli. Najlepiej, gdy opanuje tę umiejętność samodzielnie, ponieważ oznacza to wtedy, że ma odpowiednio funkcjonujący zmysł równowagi i właściwie ukształtowany aparat mięśniowo-ruchowy. Wielogodzinne treningi wymuszanego prowadzania dziecka za ręce nie służą prawidłowemu opanowaniu przemieszczania się w chodzie. Najczęściej taki styl poruszania nie jest też prawidłowym wzorcem, lecz zastępczym (za: Banaszek, 2004, s. 61–62), i może doprowadzić do utrwalenia się owych nieprawidłowości, ze skutkami w dalszym życiu (wady stóp, skrzywienia kręgosłupa itp.).
Wzmacnianiu rozwoju lokomocji najlepiej służą stosowanie bodźców prowokujących do przemieszczania się oraz nagradzanie przez opiekunów każdego kroku zbliżającego dziecko do celu. W związku ze zwiększoną wypadkowością w tym wieku przemieszczające się niemowlę musi mieć stworzone bezpieczne warunki. W zasięgu jego działania nie mogą się znajdować przedmioty, które będą stwarzały zagrożenie.
Roczne dziecko pokonało zawiłą i trudną drogę ku dorastaniu. W stosunkowo krótkim czasie jego organizm przeobraził się z istoty uzależnionej w pełni od opieki rodziców w małego człowieka gotowego stawić czoło nowym wyzwaniom. Potrzebuje jeszcze ciągle wsparcia, a czasami wyręczenia w zbyt skomplikowanych czynnościach. Jednak przy prawidłowym stymulowaniu rozwoju w wieku niemowlęcym jednostka powinna potrafić płynnie opanowywać kolejne zadania w skomplikowanym procesie wzrastania i dojrzewania.
Bibliografia
Banaszek G. (2004), Rozwój niemowląt i jego zaburzenia a rehabilitacja metodą Vojty, „Alfa-medica Press”, Bielsko-Biała.
Cytowska