zamykał drzwi, by nikt im nie przeszkadzał, zimny dreszcz przebiegł Hannah po plecach.
Jake w milczeniu się w nią wpatrywał. Nie mogąc znieść ciszy, przemówiła pierwsza:
– Podziwiałam cię, jak ratowałeś pacjenta. Dziękuję za szansę asystowania przy operacji. Jestem pewna, że przy tobie wiele się nauczę. Chętnie podejmę się zamykania rany, jeśli mi to zlecisz. – Zdawała sobie sprawę, że mówi bez sensu, lecz nie mogła się zatrzymać.
– Przestań! – Jego oczy rzucały gromy. – Doskonale wiedziałaś, kim jestem, kiedy spotkaliśmy się w barze, więc przestań odgrywać naiwną stażystkę, wdzięczną za każdą możliwość nauki.
– Co takiego?
Jak on może myśleć, że zaplanowała spotkanie? Po co miałaby to robić? W ostatnim dniu wolności wybrała się ze swoją współlokatorką, Margie, nad jezioro. Przejechały się żaglówką, potem poszły do baru. Nie miała zielonego pojęcia, kim jest facet, który ją zaczepił. Coś między nimi zaiskrzyło. Doznała uczucia, o jakim słyszała, że istnieje, lecz którego dotąd nie doświadczyła. Teraz żałowała, że go nie zignorowała. Była w nastroju do świętowania. W euforii zapomniała o rozsądku i poszła z Jakiem do niego. A teraz są zmuszeni pracować razem. Sposób, w jaki na nią patrzył, rozpalił jej gniew.
– Nie wiesz, o czym mówisz – wypaliła. – O ile mnie pamięć nie myli, nie miałeś identyfikatora. Skąd mogłam wiedzieć, kim jesteś? Dzisiaj po raz pierwszy samodzielnie zajmuję się pacjentami.
– Jestem przekonany, że rozpoznałaś mnie po piątkowym przyjęciu inauguracyjnym – upierał się Jake. – Nie winię cię o to, że chcesz przyspieszyć karierę, ale wskakując mi do łóżka, posunęłaś się o krok za daleko.
Hannah oniemiała. Jake mówił śmiertelnie poważnie! Naprawdę uważał, że to ukartowała?
– Nie mogłam przyjść na przyjęcie inauguracyjne – odezwała się. – A szkoda, bo wiedziałabym, kim jesteś i omijałabym cię szerokim łukiem, żeby oszczędzić sobie podobnej żenującej sceny. Gdybym podejrzewała, kim możesz być, nigdy bym z tobą…
Wystarczy! Sprawa jest beznadziejna. Lepiej zrobić dobrą minę do złej gry i spróbować uratować, co się da.
– Naprawdę myślisz, że ci uwierzę? – sceptycznym tonem spytał Jake.
Hannah podniosła głowę. Gdyby nie potrafiła się bronić, nie osiągnęłaby tego, co już zdołała osiągnąć.
– Może pan wierzyć, w cokolwiek pan zechce, doktorze Holt – oświadczyła chłodno. – Jeśli o mnie chodzi, możemy udawać, że tamten incydent nigdy się nie wydarzył. – Zmrużone powieki Jake’a świadczyły, że trafiła w czuły punkt. – Bardzo ciężko pracowałam, żeby dostać tę rezydenturę i nie zrobię niczego, co mogłoby przeszkodzić mi w zdobyciu specjalizacji. Czy wyrażam się jasno? Nie musimy walczyć na noże.
Cień niepewności przemknął po twarzy Jake’a. Hannah poczuła satysfakcję, chociaż bardzo pragnęła, by stosunki między nimi ułożyły się inaczej. Gdyby tylko Jake nie był tak obłędnie przystojny i tak seksowny! Że też musiała pójść do łóżka akurat z nim! Mało było tam facetów? Tak sobie zepsuć ostatnią noc wolności!
Jake wzruszył ramionami.
– Dobrze. Zapomnijmy o tej nocy.
Szkoda, pomyślała Hannah z żalem. Właściwie zła była na Jake’a, że tak szybko się poddał.
Przecież chciała tego, prawda? Zmusiła się do uśmiechu.
– Dziękuję.
– Do usług. – Hannah zmarszczyła czoło i zmrużyła oczy. Czyżby to była wycieczka osobista z podtekstem seksualnym? Nie, oczywiście, nie. To tylko pusty zwrot grzecznościowy. Jake stara się stworzyć między nimi zawodowy dystans. Już miała wyjść, kiedy ją zatrzymał. – Jeszcze jedno, doktor Stewart.
– Słucham.
– Mam żelazną zasadę i ufam, że ją uszanujesz: nigdy nie umawiam się z żadną koleżanką z pracy prywatnie.
Aha, ma zasadę? Znakomicie. Stażysta musi przestrzegać mnóstwa zasad. Ale dlaczego, do diabła, podejrzewa, że ona nie zachowa się profesjonalnie? Ma facet tupet!
– Oczywiście. Czy coś jeszcze, doktorze Holt? Jeśli nie, sprawdzę, jak się ma pan Turkow.
– Dziękuję. Skończyłem.
Jego ton działał jej na nerwy. Poszła do szatani, z szafki wyjęła fartuch lekarski, potem energicznie zatrzasnęła drzwiczki. W uszach brzmiały jej ostatnie słowa Jake’a.
Dlaczego nagle poczuła się tak, jak gdyby to ona zachowała się nieodpowiednio? Jak gdyby cały ten pasztet był tylko jej winą. Jak gdyby on nie miał w tym wszystkim swojego udziału. A przecież wspólne spędzenie nocy było bardziej jego pomysłem niż jej. To on do niej podszedł. To on wziął ją za rękę. To on odciągnął ją od baru.
Nie opierałaś się zbytnio, prawda, odezwał się wewnętrzny głos. I co z tego?
To on zaproponował, żebyśmy poszli do niego. A ona zapomniała o rozsądku i dała się prowadzić. Przeżyła najbardziej ekscytującą noc, jaką można sobie wyobrazić. Hannah oparła czoło o metalową szafkę. Noc spędzona z Jakiem pozostawiła w niej głębszy ślad, niż podejrzewała. Musi się z tym uporać. Musi wziąć przykład z Jake’a i przejść nad tym do porządku dziennego. Musi zachować się profesjonalnie.
Podczas studiów harowała jak przysłowiowy wół jako kelnerka, barmanka, sprzątaczka i doszła tu, gdzie jest dzisiaj. Robi specjalizację, a doktor Jake Holt niech znajdzie sobie inną ofiarę, którą uwiedzie swoim czarem.
ROZDZIAŁ TRZECI
Jake wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła Hannah, i walczył z ogarniającymi go wątpliwościami. Czyżby się pomylił? Przerażenie w jej oczach, kiedy ją oskarżał, nie mogło być udawane. Na dodatek rozmowa przybrała zupełnie inny obrót, niż sobie zaplanował. Hannah broniła się, odparowała zarzuty, oskarżyła jego. I nie rzuciła mu się na szyję, błagając o przebaczenie.
Tak jak to uczyniła Allie, gdy odkrył prawdziwe motywy jej zainteresowania. Nie, Hannah wyglądała nawet na zranioną. Twierdziła, że gdyby wiedziała, kim jest, omijałaby go szerokim łukiem. Podejrzewał, że to mogła być prawda. W jego sercu zaczął kiełkować żal, lecz zdusił w sobie to uczucie.
Czy to cokolwiek zmienia? Nie. Hannah jest stażystką, a on ordynatorem oddziału chirurgii urazowej.
Dzięki Allie nauczył się jednego: prywatna znajomość ze stażystkami z tego samego szpitala, gdzie wszyscy wtykają nos w nie swoje sprawy, to ogromne ryzyko.
Gdyby był mądrzejszy, dawno wyjechałby z Minneapolis. Ale on nie chciał uciekać. Przyjął posadę w Chicago Care, bo oznaczała awans, nie dlatego, że nie mógł znieść plotek.
Korzystając z tego, że jest sam, otarł twarz dłońmi. Podrywanie nieznajomych dziewczyn w barach nie było w jego stylu. Zdawał sobie sprawę, że jednym z powodów takiego zachowania była chęć zerwania z przeszłością i rozpoczęcia wszystkiego od nowa.
Nowe miasto, nowa praca. Kiedy zobaczył Hannah, najpierw na żaglówce, a potem w barze, od razu mu się spodobała. Do głowy mu nie przyszło, że może być związana ze szpitalem. Gdy zgodziła się pójść z nim, poczuł dreszczyk emocji. Spędzili niewiarygodną noc.
Zamiar, żeby nie oglądać się za siebie i ruszyć do przodu, nie tylko nie wypalił, lecz obrócił się przeciwko niemu.