na kolano i wyciągnął miecz. Zrobił to bez zastanowienia, nie wiedząc, czego może się spodziewać. Pozostali zrobili to samo – wszyscy podnieśli się na nogi i instynktownie ustawili w półokręgu, ochraniając wzajemnie swoje tyły.
Kiedy Thor rozejrzał się wokoło, był zszokowany tym, co ujrzał. Spodziewał się zobaczyć wrogów, którzy będą stali z nim twarzą w twarz. Myślał, że zobaczy skaliste i jałowe pustkowie.
Zamiast tego, nie było tu nikogo, kto by na nich czekał. A zamiast skał, ukazało mu się przed oczyma najpiękniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek widział – przed oczyma stanęły mu teraz zielone wzgórza, pokłady bujnych kwiatów, listowia i owoców, które połyskiwały w porannym słońcu. Temperatura tego miejsca była doskonała, pieściła ich delikatna oceaniczna bryza. Wokół znajdowały się owocowe sady, bujne winnice, miejsca tak wielkiej obfitości i takiego piękna, że całe ich napięcie ustąpiło w mgnieniu oka. Thor schował swój miecz, a jego towarzysze również odetchnęli z ulgą. Wszyscy wgapiali się teraz w niepojęte piękno i absolutną doskonałość tego terenu. Po raz pierwszy odkąd odpłynął z ziem przepełnionych śmiercią, Thor poczuł, że naprawdę może się odprężyć i nie musi trzymać się na baczności. W najmniejszym stopniu nie miał ochoty stąd odpływać.
Thor był zaskoczony. Jak to możliwe, aby tak cudowne miejsce istniało pośród bezkresnego i okrutnego oceanu? Rozejrzał się i zobaczył jak delikatna mgła spowija tutejszy krajobraz, w górze pierścień delikatnych fioletowych chmur zakrywał ten obszar, ochraniając go, a jednocześnie pozwalając słońcu, na to, aby przedostawało się tutaj w odpowiedniej ilości. Thor czuł w każdym calu swojego ciała, że miejsce to było magiczne. Było to miejsce takiego fizycznego piękna, że nawet obfitość Kręgu w tym zestawieniu wydawała się bardzo blada.
Thor, ku swojemu zaskoczeniu, usłyszał dźwięk, który wydawał się dochodzącym z oddali rykiem. Początkowo pomyślał, że to jego umysł płata mu figle. Jednak po chwili usłyszał to ponownie.
Przyłożył dłoń do czoła i spojrzał w górę, przyglądając się niebu. Mógłby przysiąc, że brzmiało to niczym ryk smoka – a jednak wiedział, że to przecież niemożliwe. Ostatnie smoki jakie znał, wyginęły wraz z Ralibarem i Mycoples. Sam był tego świadkiem. Chwila ich śmierci ciągle tkwiła w nim niczym sztylet, który rozdzierał mu serce. Nie było dnia, w którym nie myślałby o swojej drogiej przyjaciółce Mycoples; w którym nie marzył o tym, aby znów była ona przy jego boku.
Czy ten ryk był tylko pobożnym życzeniem? Czy było to echo minionych snów?
Dźwięk po raz kolejny przeciął niebo, przeszywając każdą cząsteczkę powietrza, a serce Thora zadrżało – poczuł mieszaninę podniecenia i zdziwienia. Czy to możliwe?
Thor znów przysłonił ręką oczy i spojrzał w stronę dwóch słońc, wysoko ponad klifami. Wydawało mu się, że rozpoznał nikły kształt małego smoka, który krążył w powietrzu. Zmroziło go, zaczął się zastanawiać, czy oczy płatają mu figle.
– Czy to nie smok? – spytał nagle Reece.
– To niemożliwe – powiedział O’Connor. – Na świecie nie ma już smoków.
Jednak Thor nie był tego taki pewien, kiedy obserwował rzeczony kształt, który znikał teraz pomiędzy chmurami. Z powrotem spojrzał w dół i przyjrzał się otoczeniu. Zaczął się zastanawiać.
– Co to za miejsce? – zapytał na głos.
– Miejsce marzeń, miejsce światła – dobiegł go głos.
Thor, zaskoczony, że usłyszał obcy głos, obrócił się wokół, podobnie jak pozostali, i ze zdziwieniem zobaczył, że stoi przed nimi starszy mężczyzna, odziany w żółtą szatę i kaptur; trzymający długą, półprzezroczystą laskę, wysadzaną diamentami i zakończoną czarnym amuletem. Błyszczała tak jasno, że Thor z ledwością mógł cokolwiek zobaczyć.
Mężczyzna uśmiechał się szeroko i szedł w ich kierunku przyjaznym krokiem. Ściągnął czarny kaptur ukazując swoje długie, złote, faliste włosy i twarz, której wieku nie sposób było określić. Thor nie potrafił powiedzieć czy mężczyzna miał osiemnaście, czy może sto lat. Z jego oblicza emanowało światło, którego intensywnością Thor był zaskoczony. Nie widział czegoś takiego od czasu, kiedy ostatnio spoglądał na Argona.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.