i nieco za dużych ustach.
Nie wątpił, że spotkanie z nim i konieczność odbycia rozmowy o Oscarze to dla niej trudne przeżycie, dlatego przywitał ją i poprosił, aby weszła do środka, najuprzejmiej jak potrafił.
Dopóki nie mógł uzyskać od Weinstein zgody na przesłuchanie Ludmiły, której stan wciąż jeszcze nie był stabilny, chciał wykorzystać czas i porozmawiać z innymi osobami mającymi wgląd w życie Oscara Riedera. Spotkanie z przyjaciółką syna ambasadora wydawało się w tej sytuacji rzeczą oczywistą – zwłaszcza w obliczu tego, co Blumenthal i van Hek powiedzieli mu o relacji młodej pary.
I oto teraz Adele Sydow siedziała naprzeciw niego w niewielkim pokoiku dla gości i bawiła się telefonem komórkowym. Długie jasne włosy miała upięte w niedbały węzeł i była zupełnie bez makijażu, mimo to emanowała niezwykłą pewnością siebie.
Skurow poczuł niejakie zadowolenie, że pokój, w którym się znajdują, przeszedł w końcu zmianę wystroju. Od dawna uważał, że przyjmowanie gości na starych wysiedzianych krzesłach z obszarpaną tapicerką i powykrzywianymi plastikowymi nogami jest trochę kompromitujące. Miesiąc temu wysłał swoją sekretarkę z kierowcą do Ikei, żeby kupili jakiś zestaw mebli. Wrócili z dwoma sympatycznymi fotelami na jasnych drewnianych nogach i stolikiem o nazwie Göteborg.
Zaczął od złożenia kondolencji, lecz Adele Sydow wyglądała raczej na znudzoną i od razu wyjęła paczkę papierosów. Skurow był tak zaskoczony, że zanim ona zapaliła papierosa, nawet nie zdążył poinformować o bezwzględnym zakazie palenia na terenie prokuratury, tylko zaczął rozglądać się dookoła za swoją starą popielniczką.
– Proszę – powiedział, stawiając ją na göteborgu. – Jak już pani wspomniałem, kieruję dochodzeniem w sprawie śmierci pani przyjaciela.
– Narzeczonego – skorygowała.
Potaknąwszy głową, zapisał coś w czarnym kalendarzu.
– Jak długo państwo się znali?
– Prawie całe życie. Nasi rodzice zawsze utrzymywali ze sobą kontakt. Mój tata i tata Oscara należeli do tego samego koła łowieckiego, ale potem Georg prawie cały czas pracował za granicą i obaj nie widywali się już tak często. Ja i Oscar byliśmy razem już w gimnazjum. Chodziliśmy do tej samej szkoły z internatem w Sigtunie. – Zamilkła na chwilę i wzniosła jasnoniebieskie oczy ku sufitowi, jakby nad czymś się zastanawiała. – Boże drogi, w tym roku minie dziesięć lat od tamtej pory. Będziemy świętować jubileusz… To znaczy, świętowalibyśmy.
Znowu zamilkła i teraz utkwiła wzrok w podłodze. Skurow po raz enty uświadomił sobie, jak bardzo kruche jest życie. I jak szybko mogą zniknąć ci, których kochamy.
Zebrał się w sobie, aby zadać nieuchronne pytanie.
– Niestety będę mało delikatny i…
– Domyślam się, co chce mi pan powiedzieć! – prychnęła kobieta. – Wiem, że Oscar był tamtego wieczoru z kobietą!
– Zgadza się – odparł z powagą Skurow. Nie dziwił się jej wzburzeniu.
– I nic mnie to nie obchodzi. Mieliśmy otwarty związek.
Adele Sydow zdawała się studiować wnikliwie swoje paznokcie.
– Otwarty związek?
Skurow nie miał pewności, czy dobrze ją rozumie. Nie przypominał sobie, aby spotkał się wcześniej z takim określeniem. Przeszkadzało mu, że jego umiejętności językowe nie są lepsze, mimo że starał się jak najwięcej czytać po angielsku.
– Pozwalaliśmy sobie nawzajem na spotykanie się z innymi – wyjaśniła.
– Czyli każde z was miało… innych partnerów?
Wzruszyła ramionami.
– Może pan to nazywać, jak panu wygodnie. Tak, mniej więcej tak to wyglądało.
Skurow nie wiedział, co ma o tym myśleć. Z jednej strony siedząca przed nim kobieta sprawiała wrażenie dosyć mocno związanej z Oscarem. To, że obchodziliby dziesięciolecie swojej znajomości, zdawało się mieć dla niej spore znaczenie. Z drugiej strony oboje utrzymywali bliskie relacje z kimś innym. Nie chciał wyjść na małostkowego i zacofanego, poza tym jak najbardziej rozumiał, że Adele Sydow pochodzi z innej kultury, ale mimo wszystko. Akceptowała, że jej chłopak ma intymne stosunki z innymi kobietami. Przez sekundę próbował sobie wyobrazić, że na przykład on też mógłby oddać się chwilowej namiętności, a potem wrócić do bezpiecznego, pełnego miłości portu w domu. Przypomniał sobie ordynator Weinstein i jej zaproszenie. Nagle jednak ujrzał także oczami wyobraźni, jak Tamara jęczy z rozkoszy w ramionach innego, i przeszył go dreszcz.
– Kiedy ostatni raz widziała się pani z Oscarem? – spytał.
– Na początku lata.
– Czyli nie spędziliście razem wakacji?
Potrząsnęła głową i rozpięła węzeł. Długie jasne włosy opadły jej miękko na ramiona.
– Oboje mamy dosyć silne osobowości i zawsze potrzebowaliśmy czasu dla siebie. Oscar musiał pracować, a ja byłam na Fårö.
– Na Fårö?
Uśmiechnęła się z wyższością.
– To niewielka wyspa na Bałtyku, na północ od Gotlandii. Najbardziej znana z tego, że mieszkał tam Ingmar Bergman, szwedzki reżyser.
Skurow odchrząknął i poprawił się na fotelu.
– Jak pani pewnie już wie, lekarz sądowy znalazł w ciele Oscara ślad narkotyków.
Skinęła w milczeniu głową.
– W związku z tym muszę panią spytać – zaczął Skurow, utkwiwszy w niej wzrok – czy Oscar zażywał narkotyki.
W tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi i do środka zajrzał Anton ubrany w nienaganny garnitur, białą koszulę i krawat.
– Przepraszam za spóźnienie.
Skurow skinął na niego, aby wszedł dalej, po czym przedstawił go, stwierdzając jednocześnie w duchu, że Anton właściwie jest dosyć atrakcyjnym facetem, jeśli ktoś lubi ten typ wyjątkowo zadbanych mężczyzn. Zawsze starannie ogolony, ciemnoblond włosy zawsze świeżo umyte i pieczołowicie zaczesane, nigdzie żadnej plamki.
– Właśnie zaczęliśmy rozmawiać o raporcie z obdukcji. Lekarz znalazł w krwi Oscara heroinę, kokainę i alkohol.
– Heroinę? – spytała Adele.
Anton skinął głową ze śmiertelną powagą, następnie przywitał się z Adele Sydow i opadł na jeden z nowych foteli.
– Zawartość morfiny wynosiła jeden przecinek pięćdziesiąt dwa miligramy na litr krwi – wymamrotał, stawiając na stoliku swój kubek z kawą.
– To mi nic nie mówi – odparła Adele, owijając sobie pasmo włosów wokół palca wskazującego.
– To dawka śmiertelna – wyjaśnił Anton.
– Czy Oscar brał narkotyki? – spytał ponownie Skurow.
– Od czasu do czasu trochę kokainy, czasami zapalił też trawkę, ale absolutnie nigdy… nigdy niczego sobie nie wstrzykiwał. Heroinę? Boże drogi!
– Czyli nie wie pani, czy wcześniej zażywał heroinę?
Skurow obserwował ją uważnie. Kobieta będąca narzeczoną Oscara pochyliła się ku niemu, spojrzała mu prosto w oczy i powiedziała cicho:
– Przysięgam. Oscar nigdy nie wziąłby czegoś takiego.
– Jak