Haylie Pomroy

Lecz siÄ™ jedzeniem.


Скачать книгу

w tych dalekich od ideału okolicznościach. Jeśli nawet jeszcze nie choruje, ciało może ostrzegać, że jeśli czegoś nie zmieni, choroba go nie minie.

      Przewlekłe choroby zupełnie zmieniają życie, znacznie obniżają jego jakość i trudno się je leczy. Można ich jednak uniknąć, wyjść z dołka i zacząć o wiele lepsze, lżejsze, zdrowsze i piękniejsze życie. Środkiem do tego celu jest jedzenie. Właściwie dobrane posiłki pomagają stworzyć bardziej sprzyjające środowisko i mogą sprawić, że znów będziesz wyglądał kwitnąco.

      U źródeł wszystkich przewlekłych chorób leży nierównowaga szlaków metabolicznych. Metabolizm zależy od dostępności składników odżywczych. Proszę zgadnąć, co ma wartość odżywczą równą zeru? Leki. A co ma w sobie wszystkie mikroskładniki, jakich ciało potrzebuje do naprawy metabolizmu? Żywność! W większości przypadków (poza koniecznymi zabiegami operacyjnymi) jedynym sposobem wyleczenia przewlekłej choroby jest właściwe jedzenie.

CHCIAŁABYM, ŻEBY LEKI MOGŁY WYLECZYĆ Z CHORÓB PRZEWLEKŁYCH

      Proszę zgadnąć, kto najdokładniej bada szlaki metaboliczne. Firmy farmaceutyczne. Ten wielomiliardowy przemysł wykorzystuje całą dostępną mu wiedzę o tym, co może zaburzać szlaki metaboliczne, tylko po to, by stwarzać farmaceutyczne zakazy. Nie rozwiązuje żadnych problemów ani nie leczy. Dostarcza tylko sposobów na czasowe złagodzenie objawów. To wszystko. A dzieje się tak dlatego, że największe zyski ma ten, kto najskuteczniej potrafi tłumić objawy chorób przewlekłych.

      Tyle że my nic na tym nie zyskujemy. Gdy przestajemy zażywać lek, objawy wracają, bo choroba cały czas gdzieś się w nas czai. Kortyzon na problemy ze skórą, inhibitory COX (cyklooksygenazy) i niesteroidowe leki przeciwzapalne na ból, inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI – Selective Serotonin Reuptake Inhibitors) na depresję – wszystkie te substancje tylko tłumią głos organizmu, który cały czas próbuje nam powiedzieć, że… musimy coś zmienić.

      W ten sposób nie wyzdrowiejemy. Do tego trzeba czegoś więcej. Każdy wie, że szlaki metaboliczne zależą od dostępności składników odżywczych, a te pochodzą z jednego i tylko jednego źródła – pożywienia. Leki mogą mieć wiele wartościowych cech, nie neguję tego. Ale żaden z nich nie ma wartości odżywczej.

      Trzeba to sobie uświadomić, zwłaszcza jeśli cierpimy na przewlekłą chorobę albo istnieje duże ryzyko, że wkrótce na taką zapadniemy. Jeżeli metabolizm zmylił drogę i zaczął się adaptować w sposób, który źle wpływa na nasz wygląd, poziom energii czy samopoczucie, zapewne wkroczyliśmy już na drogę ku chorobie. Niestety większość Amerykanów przechodzi ją do samego końca, choć nie jest to nieuniknione. Chciałabym to bardzo mocno podkreślić. Niezależnie od tego, czy to teraźniejszość czy jeszcze niepewna przyszłość, warto poznać swojego wroga.

      Fachowcy od medycyny definiują przewlekłe choroby w określony sposób. Spróbujmy zebrać przypisywane im cechy, by wiedzieć, że mówimy o tym samym, gdy omawiamy sposoby ich uniknięcia. Otóż choroba jest uważana za przewlekłą, jeśli:

      1. Nie ustępuje samoistnie. Jeśli mamy cukrzycę, stwardnienie rozsiane czy podwyższony poziom cholesterolu, te problemy nie znikną po prostu pewnego dnia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki bez żadnego wysiłku z naszej strony.

      2. Objawy z czasem się nasilają. Jeśli na przykład mamy chorobę wieńcową, ale nic z tym nie zrobimy, z czasem nasz stan się pogorszy, raczej nie możemy oczekiwać samoistnej poprawy. Im większe problemy ma nasze serce, tym mniej skutecznie może działać cały organizm, a to z kolei pogarsza stan serca. Mamy do czynienia z błędnym kołem.

      3. Nie można zidentyfikować pojedynczej przyczyny problemów. Dlaczego ktoś tyje, cierpi na zespół drażliwego jelita albo zaburzenia lękowe? Przyczyn jest zwykle wiele. To nie tylko nadmiar kalorii, siedzący tryb życia, jeden czynnik stresowy (np. kiepska praca), syrop glukozowo-fruktozowy albo zanieczyszczenie środowiska – zazwyczaj w powstaniu choroby mają swój udział wszystkie one naraz.

      4. Cechuje ją złożony zespół objawów. Powiedzmy, że ktoś cierpi na kliniczną depresję. Z pewnością smutek nie jest jedynym jej objawem. Zapewne mamy też do czynienia ze spadkiem energii i problemami ze snem. U niektórych okresy ożywienia przeplatają się z poczuciem braku chęci do życia. Można czuć smutek przez cały czas, okresowo albo tylko w pewnych okolicznościach. Bywa, że problemy pojawiają się o określonej porze roku albo depresja nie ma z nimi związku. Mogą jej też towarzyszyć bóle mięśni lub stawów lub przewlekłe bóle głowy.

      Te cztery cechy pozwalają stwierdzić, że choroba jest przewlekła. Jeśli je przeanalizujemy, zrozumiemy, dlaczego żadna supertabletka nie leczy tego typu schorzeń. Zwykle osoby na nie cierpiące zażywają dziennie dziesięć, a nawet kilkanaście pigułek, zanim w ogóle pojawią się u lekarza. Byłoby fantastycznie, gdyby istniała jakaś cudowna tabletka kurująca dolegliwości przewlekłe i gdyby była ona dostępna na rynku w osiągalnej dla przeciętnego obywatela cenie. Nauka, medycyna, a nawet firmy farmaceutyczne zgadzają się jednak w tym, że nic podobnego nie istnieje. Dlatego zresztą poświęciłam życie, by naprawiać szlaki metaboliczne, których zaburzenia są czynnikiem ryzyka wystąpienia chorób przewlekłych.

      Według oświadczenia wydanego przez American Heart Association oraz National Heart, Lung, and Blood Institute (NHLBI) wyróżnia się pięć metabolicznych czynników ryzyka choroby wieńcowej8:

      1. Duży obwód talii (pasa), otyłość brzuszna lub nadmiar tłuszczu w okolicy brzucha.

      2. Podwyższone stężenie trójglicerydów.

      3. Niski poziom cholesterolu HDL (tzw. dobrego cholesterolu).

      4. Wysokie ciśnienie krwi.

      5. Wysokie stężenie glukozy we krwi na czczo.

      To szerokie spektrum dolegliwości. NHLBI wyjaśnia, że leki nie usuwają czynników ryzyka. Ani jednego. Mogą obniżać stężenie cholesterolu albo ciśnienie krwi, gdy się je zażywa, ale gdy tylko je odstawimy, i cholesterol, i ciśnienie pójdą znów w górę. Leki mogą skorygować poziom trójglicerydów albo glukozy we krwi na czczo, ale podobnie kiedy tylko przestaniemy je zażywać, wartości wzrosną, bo czynnik ryzyka cały czas występuje, nawet jeśli nie widać tego w badaniach.

      Nie zmieniła się przecież przyczyna, dla której tłuszcze zaczęły gromadzić się we krwi, ani ta, dla której wzrosło ciśnienie. Tak samo jeśli ktoś przyjmuje leki na niestrawność, depresję albo zaburzenia nerwicowe, nie leczą one tych chorób. Gdyby tak się działo, po ich odstawieniu bylibyśmy wyleczeni, a tak nie jest.

      Czy wiesz, jak skuteczny musi być lek, by został oficjalnie dopuszczony do sprzedaży? Powinien działać w 1/3 przypadków. To zaledwie 33%. Sprawdziłam – wszędzie poza koszykówką taka skuteczność oznacza porażkę. Czasem leki są absolutnie niezbędne. Jeśli się ich potrzebuje, trzeba je przyjmować tak długo, jak to konieczne. Mogą na przykład skutecznie niszczyć bakterie i dlatego sto lat temu można było mówić o wielkim skoku w medycynie. Dobrze łagodzą też ból w przypadku ostrych urazów, takich jak złamania kości. Ale leczenie chorób przewlekłych to zupełnie inna bajka. Z tym współczesna medycyna nie radzi sobie najlepiej. Preparaty, które świetnie działają w stanach ostrych, po prostu nie radzą sobie z problemami długotrwałymi, a już z pewnością ich nie leczą.

      Tymczasem żywność to zupełnie co innego. Pamiętajmy, że organizm stale przystosowuje się do zmian środowiska wewnętrznego. Żywność może zapoczątkować prawdziwe zmiany, bo dostarcza ciału mikroskładników, od których zależy prawidłowe funkcjonowanie szlaków metabolicznych. Bez jedzenia umieramy. Jedząc, możemy dostarczać ciału strategicznych mikroskładników, dzięki którym następują zmiany. Żywność pozwala