Delft. Nie jest to rozgrywająca się we wnętrzu mieszczańskiego domostwa scenka rodzajowa, ale portret. Uwieczniona na nim dziewczyna jest jedną z nielicznych postaci w jego malarstwie spoglądających wprost na oglądającego płótno, sprawiając wrażenie, jakby odwróciła się na dźwięk głosu kogoś znajomego. Modelka nie jest zbytnio urodziwa, ale w jej twarzy i spojrzeniu odnaleźć można coś intrygującego. Czarne tło, na którym została namalowana, doskonale eksponuje kolory jej stroju: brąz kubraczka, biel kołnierza oraz błękit i żółć turbanu – do namalowania nakrycia głowy Vermeer użył swoich ulubionych kolorów.
Turban różni się od tych sposobów przykrycia włosów kobiet z pozostałych obrazów – zazwyczaj odziane są one w czepce. To element egzotyczny, ale dość modny w ówczesnej Europie i nienależący do tanich. Podobnie jak kolczyki z perłą w kształcie łezki. Znawcy potrafią odczytać ukrytą w dziele Vermeera symbolikę, choć nie jest jednoznaczna. Wielka perła widoczna w lewym uchu dziewczyny może być symbolem marności doczesnych pragnień, ale w ówczesnej sztuce symbolizowała również ludzką duszę oraz doskonałość. Zdaniem znawców holenderskiego malarstwa portretowana spogląda na odbiorców śmiało, tak jakby była świadoma własnej wartości. Została namalowana w taki sposób, by sprawiać wrażenie, że była bliska artyście.
Wielu jego biografów odrzuca tezę, że tajemnicza dziewczyna była muzą, tajemną miłością, a nawet kochanką malarza, argumentując, iż Vermeer był tak zajęty kłopotami dnia codziennego i problemami z utrzymaniem licznej rodziny, że nie miał głowy do żadnych romansów. Nie jest to żaden mocny argument, wszak wielu artystów nie przejmowało się swoimi małżonkami ani tym bardziej dziećmi, romansując na prawo i lewo oraz trwoniąc przy tym majątek. Bardziej prawdopodobne jest to, że Vermeer nie angażował się w żadne pozamałżeńskie związki ze strachu przed majętną teściową. Niewykluczone też, że po prostu kochał swoją, ponoć niezbyt urodziwą, Catharinę. Część biografów twierdzi natomiast, że do jego najsłynniejszego płótna pozowała jedna z jego córek, najprawdopodobniej Maria. Jej ojciec odmalował ją z wielką czułością, umiejętnie oddając subtelny urok wkraczającej w dorosłość dziewczyny.
Jeżeli rzeczywiście na obrazie została uwieczniona córka malarza, to być może wkrótce po ukończeniu przez jej ojca obrazu wyszła za mąż i opuściła rodzinny dom, unikając tym samym smutnego losu jej najbliższych. Kiedy w 1672 roku wybuchła wojna z Francją, dla rodziny Vermeerów nadeszły złe czasy. Rodacy, rozpaczliwie broniąc się przed najazdem wojsk francuskich, zniszczyli tamy, co spowodowało powódź, która zalała część kraju, w tym także rozległe grunty będące własnością teściowej malarza. Maria, utraciwszy źródło dochodu, nie mogła już wspomagać finansowo rodziny swojej córki, a Jan ze względu na związany z wojną kryzys nie znajdował nabywców na obrazy, nie było również popytu na jego usługi jako rzeczoznawcy. Nieszczęsny malarz wpadł, jakbyśmy do dziś powiedzieli, w spiralę zadłużenia, a jego żona musiała sprzedać podarowane jej wcześniej przez matkę klejnoty, w tym także perłowe kolczyki, w których Jan namalował dziewczynę. Po trzech latach takiego życia na krawędzi czterdziestotrzyletni Vermeer popadł w ciężką depresję, która w krótkim czasie dosłownie zrujnowała jego zdrowie. Zgodnie z relacją jego żony Cathariny artysta w 1675 roku „popadł w straszną rozpacz i w fatalnej gorączce, w przeciągu dnia czy półtora, przestąpił od zdrowia do śmierci”[5].
Owdowiała Vermeerowa i pozostające na jej utrzymaniu małoletnie dzieci (według niektórych źródeł było ich ośmioro, według innych – dziesięcioro) nie miały za co żyć. Kobieta postanowiła sprzedać wszystkie znajdujące się w jej posiadaniu obrazy zmarłego męża, z których część trafiła jako zapłata za dwuletnie dostawy pieczywa do wspomnianego wyżej piekarza. „Wymieniony mój mąż podczas wojny z królem Francji przez kilka lat zarabiał bardzo mało lub niemal nic i nawet dzieła sztuki, które kupił i którymi handlował, musiał z wielką stratą odsprzedać dla utrzymania wymienionych dzieci, przez co tak dalece popadł w długi, że ja, suplikantka, nie jestem w stanie spłacić swych kredytorów, którzy nie chcą uwzględnić rzeczonych moich strat i złego losu spowodowanego wspomnianą wojną”[6] – tłumaczyła się wdowa przed radą miejską, prosząc o pomoc w spłacie zadłużenia. Zgodnie z wyrokiem sądu wszystkie pozostałe obrazy mistrza zostały przeznaczone na spłatę wierzycieli, a egzekutorem wyroku został wywoływany wcześniej optyk amator, Antoni van Leeuwenhoek. Zdesperowana wdowa próbowała jeszcze ocalić jeden obraz jej zmarłego męża – Sztukę malarską – przekazując go swojej matce, rzekomo jako spłatę zaciągniętej wcześniej pożyczki. Nie zgodził się na to Leeuwenhoek, odbierając obraz i przekazując go jednemu z wierzycieli. Catharina ostatecznie wyjechała do Bremy, gdzie mieszkała do końca życia, czyli do 2 stycznia 1688 roku.
Nie wiadomo niestety, jak potoczyły się losy Marii, córki Vermeera, prawdopodobnie sportretowanej w kolczykach z perłą. Nie ma zresztą pewności, że to właśnie ona widnieje na słynnym portrecie. W tej kwestii pozostaje tylko wyobraźnia, która kazała amerykańskiej pisarce zaintrygowanej wiszącym nad jej łóżkiem plakatem z reprodukcją Dziewczyny z perłą przedstawić własną wersję powstania obrazu w bestsellerowej powieści.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.