nieznany Autor

Dzieje Tristana i Izoldy


Скачать книгу

tajemną mocą, wedle planu swej »idealnej formy«”. W rekonstrukcji tej Bédier posługiwał się zarówno fragmentem poematu Thomasa, jak również wszystkimi innymi urywkami i przekładami, czerpiąc z nich z doskonałą sztuką i miarą to, co zdawało się najwłaściwsze dla odtwórczego dzieła. Gaston Paris podejrzewa go niemal, iż najpierw spisał cały poemat w wierszach romańskich, upodobnionych o ile możności do wierszy Béroula, i dopiero następnie przełożył go na język francuski.

      W ten sposób powstała ta jedyna w swoim rodzaju, przepiękna książka, która po raz pierwszy pozwala nam podziwiać legendę o Tristanie i Izoldzie w całym bogactwie i uroku. Pod piórem Bédiera zachował się ten sam dwoisty charakter poematu, który nadaje mu tyle odrębnego wdzięku; romans rycerski, pełen awantur i przygód, opowiadany ku zbudowaniu i uciesze rycerstwa oraz dwornego społeczeństwa francuskiego XII wieku, ale równocześnie raz po raz otwierają się perspektywy na inne, mocniejsze jeszcze życie, życie legendarnych półbogów, pozostających w najściślejszym związku z dziką jeszcze i dziewiczą przyrodą lasów celtyckich.

      Legenda Tristana i Izoldy jest najpiękniejszym, najgłębszym poematem miłości, jaki ludzkość kiedykolwiek wydała. I gdyby wolno było z lekkomyślną swobodą przemawiać w kwestiach, o których całe pokolenia uczonych spłodziły całe biblioteki kontrowersji i komentarzy, ośmieliłbym się powiedzieć, iż sam charakter, samo ujęcie tej prastarej legendy powinno by świadczyć o jej galo-celtyckim, nie germańskim pochodzeniu; chyba że przyjmiemy, iż mit germański, dotknąwszy ziemi galijskiej, z jej cudownych soków nabrał nowego życia i w nowej odrodził się postaci. Albowiem Tristan i Izolda zawiera w najpełniejszym, najszlachetniejszym wyrazie to, co stanowi dominującą linię późniejszej literatury francuskiej, co odróżnia ją od wszystkich innych i stanowi tajemnicę jej urocznego na wszystkie inne oddziaływania. Wiecznie na nowo przeżywany problem miłości, wiekuista, tryumfalna apoteoza jej samej, wraz z całym bezmiarem jej nędz, kłamstw, jej wzniosłości i upodlenia, czci i bezhonoru, z całym pijaństwem szczęścia i tragizmem niedoli, to linia, która od Tristana i Izoldy, poprzez strofy Villona i Molierowskiego Alcesta, i wielkie postacie Racine'a, i miniaturowe figurynki Marivaux, poprzez niezapomniane sylwety Manon Lescaut i kawalera de Grieux, Adolfa i Eleonory, poprzez Stendhala i Balzaca, Musseta i Verlaine'a, aż do całego teatru i powieści przedostatniej doby, aż do piosenki ulicznej Paryża, snuje się nieprzerwanie przez najświetniejsze karty literatury francuskiej i stanowi jej swoisty, nieprzeparty urok. Można powiedzieć, iż dusza nowo tworzącej się rasy w samym zaraniu młodości napiła się czarodziejskiego trunku z pucharu Tristana i Izoldy i że ów napój miłosny, mocny jak życie i mocniejszy nad śmierć, na wieki już krąży w jej żyłach.

      Uczuciem, które narzuca się przy czytaniu Tristanowej legendy w opracowaniu Bédiera, jest podziw dla doskonałej miary artystycznej w traktowaniu przedmiotu. Sądzę, iż zasługa tego rozkłada się na dwa czynniki: jednym z nich pierwotna prostota, z jaką dawni rybałci, nieskażeni jeszcze „literaturą”, opowiadali naiwnie i rzeczowo bieg wydarzeń, drugim – diametralnie przeciwnej natury – doskonałe wyrobienie artystyczne odtwórcy, który, snadź wychowany na najlepszych literackich wzorach poflaubertowskiej epoki, umiał uniknąć wszystkiego, co by mogło tę pierwotną prostotę zamącić i skazić. Rezultat tego współdziałania jest niezrównany. Powieść rozwija się przed naszymi oczyma z przedziwną oszczędnością efektów, jak gdyby z umyślną surdyną, ze zwięzłością słów, a zarazem głębią i precyzją psychologiczną, o ileż subtelniejszą i bogatszą niż gadatliwa pretensjonalność przedwczorajszej „psychologicznej” szkoły! Tak, w romansie tym, wyśpiewanym przed ośmiu wiekami, a obecnie odtworzonym, znalazła powieść nowoczesna groźne współzawodnictwo!

      Kraków, w styczniu 1917.

      W nocie dołączonej do francuskiego oryginału J. Bédier podaje następujące wskazówki co do źródeł różnych części tekstu, zastrzegając się wszelako, iż wskazówki te są bardzo ogólnikowe i że w istocie proces odtwórczy był o wiele bardziej skomplikowany.

      Rozdział I (Młodość) – znacznie skrócony, z rozmaitych poematów, ale głównie z Thomasa, odzwierciedlonego w obcych przeróbkach.

      Rozdział II i III – wedle Eilharta z Obergu.

      Rozdział IV (Napój) – wedle ogólnych zarysów legendy, zwłaszcza wedle Eilharta. Parę szczegółów zaczerpnięto z Gotfryda ze Strassburga.

      Rozdział V (Brangien) – wedle Eilharta.

      Rozdział VI (Wielka sosna) – w środku tego rozdziału, z chwilą przybycia Izoldy na schadzkę, zaczyna się fragment Béroula, za którym Bédier idzie przez rozdział VII, VIII, IX, X, XI, uzupełniając go tu i ówdzie wedle Eilharta i tradycyjnych rysów legendy.

      Rozdział XII (Sąd przez rozpalone żelazo) – swobodne streszczenie anonimowego fragmentu.

      Rozdział XIII (Głos słowika) – wpleciony w bieg opowiadania wedle poematu dydaktycznego z XIII w., pióra Domnei des Amanz.

      Rozdział XIV (Dzwoneczek) – z Gotfryda ze Strassburga.

      Rozdziały XV-XVII – epizody o Kariado i o Tristanie zaczerpnięte z Thomasa; reszta na ogół wedle Eilharta.

      Rozdział XVIII (Szaleństwo Tristana) – opracowanie odrębnego poemaciku francuskiego.

      Rozdział XIX (Śmierć) – przekład z Thomasa; poszczególne epizody zapożyczone z Eilharta i z francuskiej powieści prozą.

      I. Dziecięctwo Tristana

      Du waerest zwäre baz genant:

      Juvente bele et la riant!

Gotfryd ze Strasburga

      Panowie miłościwi, czy wola wasza usłyszeć piękną opowieść o miłości i śmierci? To rzecz o Tristanie i Izoldzie królowej. Słuchajcie, w jaki sposób w wielkiej radości, w wielkiej żałobie miłowali się, później zasię pomarli w tym samym dniu, on przez nią, ona przez niego.

      Za dawnych czasów król Marek panował w królestwie Kornwalii. Dowiedziawszy się, iż nieprzyjaciele niepokoją go, Riwalen, król ziemi lońskiej, przebył morze, aby mu śpieszyć z pomocą. Służył mu mieczem i radą nie gorzej od szczerego lennika i tak wiernie, iż Marek dał mu w nagrodę piękną Blancheflor, swą siostrę, którą król Riwalen miłował przedziwną miłością.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      piętrzenie trudności formalnych niewiele już mające wspólnego z poezją – np. gdy autor wielce już zawiłą formę utrudnia sobie tym, iż podpisuje pierwszymi literami wierszy swe imię i nazwisko; lub też kiedy ostatnia sylaba każdego wiersza powtarza się jako