Mona Kasten

Dream again


Скачать книгу

Straciłaś wszystkie oszczędności?

      – A jak myślisz, dlaczego się tu przeprowadziłam? – warknęłam ostrzej, niż zamierzałam. Na samą myśl o Blake’u ogarniała mnie wściekłość. Nie mieściło mi się w głowie, jak mnie dzisiaj potraktował. Byłam na siebie zła, że nawet podczas zajęć jogi nie mogłam zapomnieć jego słów. Jakby wryły się w moją pamięć, w całe moje ciało.

      Ezra głośno wypuścił powietrze z płuc. Ukrył twarz w dłoniach.

      – Jezu, Jude... Straciłaś wszystkie... Powinnaś móc tam przeżyć jeszcze co najmniej rok – wymamrotał.

      – Myślisz, że sama tego nie wiem? – Cisnęłam szalik w kąt pokoju.

      – Masz jakieś kłopoty?

      Zaprzeczyłam ruchem głowy.

      – Nie.

      – Mam zadzwonić do rodziców?

      Przyglądałam się bratu spod zmrużonych powiek.

      – Ty chyba żartujesz, Ezra. Zawsze zachowywałam dla siebie wszystko, co mi mówiłeś. Teraz jestem w tarapatach, a ty od razu chcesz nakablować?

      Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, myśląc intensywnie. W końcu pokręcił głową.

      – Pomyślałem tylko, że rodzice powinni wiedzieć, co się stało z forsą, i może też zainteresowałby ich fakt, że mieszkasz teraz w innym stanie.

      Przekrzywiłam głowę.

      – Blake zrobił ci pranie mózgu?

      Żachnął się głośno.

      – Nie wciągaj mnie w wasze awantury.

      Roześmiałam się gorzko.

      – Póki na mnie nie naskoczył w kuchni, nie interesowały cię moje finanse. Dlaczego nagle teraz?

      – Bo, do jasnej cholery, martwię się o ciebie.

      Przy tych słowach skuliłam się w sobie. Znowu poczułam to cholerne pieczenie pod powiekami. Zaklęłam pod nosem, odwróciłam się, bo nie chciałam, żeby widział, jak płaczę. Bo tak naprawdę od wczorajszej nocy miałam zamiar już nigdy więcej nie płakać. Podniosłam wzrok na brata. Ciągle przeszywał mnie spojrzeniem.

      – Kurde, Jude, ja po prostu chcę wiedzieć, co się dzieje w twoim życiu – szepnął. – Czy mogę ci jakoś pomóc.

      Przysiadłam na skraju łóżka i z trudem przełknęłam ślinę. Jakby coś utkwiło mi w gardle.

      – To wszystko moja wina – wyznałam po dłuższej chwili ochryple. – Moja wina, że Blake mnie nienawidzi. Moja wina, że nie dostaję nowych ról. Tylko i wyłącznie moja wina, że nie mam już pieniędzy rodziców. – Podniosłam wzrok na brata. Ciągle przeszywał mnie spojrzeniem.

      Głęboko zaczerpnął tchu.

      – Oczywiście, że ci pomogą, kiedy im to wszystko opowiesz.

      – Ale tego nie chcę – odparłam szeptem.

      – Dlaczego? – zdziwił się.

      Teraz to ja odetchnęłam głęboko.

      – Pamiętasz, jak dostałam moją pierwszą większą rolę?

      Skinął twierdząco.

      – Do dziś widzę błysk w oczach mamy i szeroki uśmiech taty. Ostatnio ciągle wracałam myślami do tego dnia, czerpałam siłę z tego wspomnienia, gdy wydawało mi się, że niczego już z siebie nie wykrzesam. – Głos mi drżał. Wytarłam oczy. – Gdybym... gdybym wróciła do domu, zniszczyłabym to wszystko. Nie chcę, żeby widzieli mnie przegraną. Chcę sama ponownie stanąć na własnych nogach, chcę, żeby byli ze mnie dumni. Tak samo jak wtedy. A na to nie ma szans, jeżeli wrócę do domu z podkulonym ogonem i przyznam, że poniosłam klęskę.

      Ezra przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, a potem nagle wstał, pokonał kilka dzielących nas kroków i usiadł koło mnie na łóżku. Materac ugiął się pod jego ciężarem. Nie objął mnie, nic takiego, siedział na tyle blisko, że lekko dotykaliśmy się barkami. Lecz w jego wypadku to było jak serdeczny uścisk.

      – Rozumiem. Ale jednak byłoby lepiej, gdybyś się do nich odezwała. Tata już od kilku dni usiłuje się do ciebie dodzwonić. Nie mam już pomysłów, co mówić.

      Zrobiło mi się nieprzyjemnie ciężko na żołądku, a oczy ponownie zaszły łzami. Owszem, chciałam porozmawiać z rodzicami, najbardziej na świecie. Ale zdawałam sobie sprawę, że rozpadnę się na kawałki, ledwie ich zobaczę. Pozwolę, żeby otoczyli mnie opieką, a na to absolutnie nie zasłużyłam.

      – Jude, nawet jeżeli aktorstwo nie wypaliło, to nie znaczy, że ich zawiodłaś.

      Spojrzałam na brata z ukosa i nagle zrobiło mi się ciepło na sercu.

      – Chyba jeszcze nigdy nie powiedziałeś mi czegoś tak miłego.

      Zmarszczył brwi.

      – Bzdura.

      – Ależ owszem. Właściwie jestem tego pewna.

      Szturchnął mnie barkiem tak mocno, że prawie spadłam z łóżka. Widziałam jednak cień uśmiechu w kącikach jego ust i czułam, jak kamień spada mi z serca.

      – Chciałam cię przeprosić.

      – Za co?

      – Zachowałam się jak idiotka, gdy naskoczyłam na ciebie z powodu Blake’a. Przepraszam. Już dawno powinnam ci podziękować za pomoc w tej sytuacji.

      Milczał przez dłuższą chwilę, a potem powoli skinął głową.

      – W porządku.

      Łypnęłam na niego z ukosa.

      – To się nazywa wyczerpująca odpowiedź.

      I znowu ten cień uśmiechu na jego twarzy. Zniknął jednak równie szybko, jak się pojawił.

      – Nie mam pojęcia, co robić w związku z Blakiem. Spodziewałem się, że kiedy się spotkacie, może być dziwnie, ale że dojdzie do czegoś takiego... – Pokręcił głową. – Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Nie ma prawa tak cię traktować, nieważne, czy jego nastrój to ciągle skutki kontuzji.

      Słyszałam wściekłość w głosie Ezry i znowu zrobiło mi się ciężko na sercu.

      – To już moja sprawa, bracie – mruknęłam. Spojrzał na mnie sceptycznie. Nie dałam mu dojść do słowa. – Nie chcę, żebyście kłócili się z mojego powodu. Masz się z nim pogodzić.

      Ezra patrzył na mnie takim wzrokiem, jakby nagle wyrosła mi druga głowa.

      – Zachowuje się jak kretyn.

      Machnęłam ręką.

      – Potrzebujecie się nawzajem. Zawsze tak było. A ja sobie poradzę.

      Wbił wzrok w swoje splecione dłonie. Zmarszczył brwi.

      – Zobaczę, co da się zrobić...

      Skinęłam głową z głośnym westchnieniem. Po tej rozmowie miałam wrażenie, że oddycha mi się odrobinę lepiej. Jeszcze tylko muszę uwierzyć w to wszystko, co powiedziałam Ezrze.

       8

      Leżałam na łóżku na brzuchu i jedną ręką przeglądałam posty na Instagramie. Przede wszystkim wyświetlały mi się konta innych początkujących aktorów i aktorek. Na widok zdjęcia Samuela Ryana wstrzymałam oddech. Poczułam, jak żołądek ściska