Cora Reilly

Złączeni obowiązkiem


Скачать книгу

ne/>

      Spis treści

      Karta redakcyjna

      Prolog

      Rozdział pierwszy

      Rozdział drugi

      Rozdział trzeci

      Rozdział czwarty

      Rozdział piąty

      Rozdział szósty

      Rozdział siódmy

      Rozdział ósmy

      Rozdział dziewiąty

      Rozdział dziesiąty

      Rozdział jedenasty

      Rozdział dwunasty

      Rozdział trzynasty

      Rozdział czternasty

      Rozdział piętnasty

      Rozdział szesnasty

      Rozdział siedemnasty

      Rozdział osiemnasty

      Rozdział dziewiętnasty

      Rozdział dwudziesty

      Rozdział dwudziesty pierwszy

      Rozdział dwudziesty drugi

      Epilog

      O autorce

      Przypisy

      Tytuł oryginału

      Bound by Duty

      Copyright © 2015 by Cora Reilly

      All rights reserved

      Copyright © for Polish edition

      Wydawnictwo NieZwykłe

      Oświęcim 2019

      Wszelkie Prawa Zastrzeżone

      Redakcja:

      Patrycja Siedlecka

      Korekta:

      Beata Kostrzewska

      Magdalena Zięba-Stępnik

      Redakcja techniczna:

      Mateusz Bartel

      Projekt okładki:

      Paulina Klimek

      ISBN 978-83-8178-221-0

      wydawnictwoniezwykle.pl

      Konwersja

      eLitera s.c.

      PROLOG

      – Nie odwracaj się ode mnie. Spójrz na mnie. Zasługuję przynajmniej na tyle.

      Kiedy się odwrócił, biło od niego napięcie. Nie zbliżył się, ale patrzył. Po raz pierwszy nie traktował mnie, jakbym była niewidzialna. Jego niebieskie oczy błądziły po moim obnażonym ciele.

      Moje sutki stwardniały przez chłód panujący w jego biurze, jednak nie zakryłam się jedwabnym szlafrokiem, chociaż czułam ogromną potrzebę zasłonienia się przed lodowatym, badawczym spojrzeniem Dantego. Jego wzrok nieco dłużej zatrzymał się u szczytu moich ud niż na reszcie ciała i wypełniła mnie odrobina nadziei.

      – Nie jestem twoją żoną?

      Ściągnął swoje blond brwi.

      – Oczywiście, że jesteś. – W jego głosie usłyszałam coś, czego nie potrafiłam nazwać.

      – To weź to, co ci się należy, Dante. Spraw, żebym była twoja.

      Nie ruszył się, ale przesunął swój wzrok na moje twarde sutki. Jego spojrzenie było niemal fizyczne, niczym fantomowy dotyk na mojej nagiej skórze.

      Nie wstydziłabym się błagać. Już prawie go miałam. Dzisiejszej nocy chciałam uprawiać seks.

      – Też mam swoje potrzeby. Może powinnam znaleźć sobie kochanka, który uwolniłby cię od ciężaru dotykania mnie? – Nie byłam pewna, czy potrafiłabym coś takiego zrobić. Nie, tak właściwie z pewnością nie, lecz ta prowokacja była moją ostatnią opcją. Jeśli Dante nie zareagowałby na nią, to nie wiem, czego jeszcze mogłabym spróbować.

      – Nie – powiedział ostro. Jakaś cząstka złości i zaborczości przedarła się przez jego idealną maskę. Zacisnął usta, a następnie podszedł. Kiedy zatrzymał się przede mną, zadrżałam od niezaspokojenia i podekscytowania. Nie chwycił mnie, ale wydawało mi się, że zauważyłam cień pożądania w jego oczach. Nie było to zbyt wiele, jednak wystarczyło, żebym czuła się pewniejsza. Pokonałam resztę dzielącego nas dystansu i ścisnęłam jego silne ramiona, przyciskając swoje nagie ciało do torsu. Szorstki materiał garnituru otarł się przemiło o moje wrażliwe sutki, przez co wydałam z siebie cichy jęk. Napięcie między moimi nogami było niemal nie do zniesienia. Oczy Dantego zabłyszczały, gdy spojrzał w dół, na mnie. Powoli objął mnie jedną ręką i położył dłoń na dolnej części pleców.

      Zalała mnie fala triumfu. W końcu przestałam być ignorowana.

      Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

      20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20

      ROZDZIAŁ PIERWSZY

      Oczywiście, to musiało się stać. Mój ojciec przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie w chwili, kiedy mój pierwszy mąż, Antonio, został pochowany. Byłam zbyt młoda na to, by pozostać niezamężna. Ale nie przypuszczałam, że ojciec znajdzie dla mnie nowego małżonka tak szybko, a już na pewno nie spodziewałam się, że moim nowym partnerem życiowym zostanie Dante Cavallaro.

      Pogrzeb Antonia odbył się dopiero dziewięć miesięcy temu, przez co moje drugie zaręczyny balansowały na granicy nieprzyzwoitości. Moja matka zazwyczaj była pierwszą, która krytykowała każdego, kto popełnił jakiekolwiek towarzyskie faux pas, a jednak nie mogła dopatrzyć się niczego złego w fakcie, że dziś, niecały rok po pożegnaniu się z Antoniem, miałam poznać swojego nowego męża. Nigdy nie kochałam Antonia tak jak kobieta kocha mężczyznę, chociaż przez chwilę mogłam tak myśleć, i nasze małżeństwo nie było prawdziwe, lecz liczyłam na więcej czasu dla siebie przed wejściem w kolejny związek. A do tego tym razem nie mogłam sama wybrać partnera.

      – Masz takie szczęście, że Dante Cavallaro zgodził się na ślub z tobą. Sporo osób zdziwiło się, kiedy postanowił wybrać kobietę, która już raz była zamężna. W końcu chętne, młode damy ustawiały się do niego w kolejce – oświadczyła