nie nadają się na liderów? Bynajmniej. Introwertycy odgrywają kluczową rolę w każdej sferze życia, od biznesu i polityki aż po technologię. Według USA TODAY aż 40 procent kadry kierowniczej to introwertycy. I również niektórzy spośród najbardziej znanych liderów naszych czasów to introwertycy, tak jak Bill Gates, który uważa, że są oni znakomitymi przywódcami. Podczas spotkania w 2013 roku powiedział, że introwersja przynosi korzyści – introwertycy mają wyjątkową umiejętność odłączania się od innych ludzi na kilka dni, co pozwala im głęboko przemyśleć problem, przeczytać wszystko na dany temat i rozważyć rozwiązania, na które inni nie wpadną.
Inną introwertyczną liderką jest dyrektorka generalna Yahoo! Marissa Mayer. W rozmowie z „Vogue” Mayer powiedziała, że często ma ochotę uciec z imprezy, nawet kiedy sama ją organizuje. W jaki sposób radzi sobie z tendencją do unikania ludzi? Zerka na zegarek i mówi sobie, że do pewnej godziny nie wolno jej wyjść. Obiecuje sobie, że jeśli o tej porze wciąż będzie się czuła okropnie, będzie jej wolno się pożegnać. Zazwyczaj jednak, kiedy udaje jej się przetrwać określoną ilość czasu, wyzwala się z niezręczności i zaczyna się dobrze bawić.
No i jest jeszcze były prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama. Według autora „New York Timesa” Michaela D. Sheara Obama podczas swojej prezydentury niemal każdego wieczora spędzał cztery czy pięć godzin samotnie. Po kolacji z żoną i córkami zamykał się w swoim biurze, gdzie pracował nad przemowami, czytał sterty dokumentów i listy od Amerykanów. Ale nie tylko pracował: Obama ładował swoje introwertyczne baterie, oglądając ESPN, czytając powieści i grając na iPadzie w Words With Friends. Podobnie jak inni introwertycy, których nazywa się zarozumiałymi czy niegrzecznymi, Obamę również krytykowano za zdystansowaną osobowość. A jednocześnie to jego introspektywna natura i umiejętność komunikacji uczyniły z niego silnego lidera – i zapewniły reputację człowieka mającego inny styl niż jego poprzednicy na Kapitolu.
Stereotyp #7: Introwertycy nie umieją się bawić
Virginia Miel mieszka w Meksyku, gdzie częste i duże spotkania są normą. Jako cicha introwertyczka często słyszy od rodziny i znajomych, że „nie umie się bawić”. Kiedy przyjaciółka zaprosiła ją na imprezę urodzinową, Virginia obiecała sobie, że tym razem będzie inaczej. Wściekała się, że na przyjęciach tak szybko nudzi się, męczy i irytuje. „Nie pozwalało mi to zapomnieć, że musi być ze mną coś nie tak, skoro moja zdolność do «zabawy» jest właściwie nieistniejąca” – pisze w artykule dla Introvert, Dear.
Tym razem miała być jednak gotowa. „Przygotowywałam się na tę imprezę przez cały tydzień – pisze. – Zrobiłam w internecie research na temat różnych sposobów na rozpoczęcie rozmowy. Wyobrażałam sobie siebie, jak tańczę, konwersuję z obcymi i głośno się śmieję. Obiecywałam sobie, że zmuszę się do dobrej zabawy i będę jak inni. Że będę cieszyć się tym cholernym wydarzeniem”.
Kiedy nadszedł dzień przyjęcia, wszyscy byli w dobrym nastroju, ale Virginia po raz kolejny kuliła się w kącie salonu. W pewnym momencie podeszła do niej znajoma, która zawsze zdawała się czerpać przyjemność ze zrażania do siebie Virginii. „Zwróciła uwagę wszystkich na to, że nie bawię się dobrze” – pisze Virginia. „Odpowiedziałam, że to nieprawda, że po prostu nie lubię, kiedy jest tak głośno”. Zaraz pożałowała tych słów, bo nie była to prawda – wszyscy widzieli wyraźnie, że nie czuje się komfortowo. Jej „przyjaciółka” wysyczała, że ona za to dobrze wie, jak należy się bawić. „Kiedy się zestarzeję – dodała, jakby posypując ranę solą – chcę pamiętać, że w młodości nie marnowałam czasu”.
Virginia spotyka się z częstym błędem poznawczym, który dotyka introwertyków. Ekstrawertycy sądzą, że jeśli coś jest fajne dla nich, nam też musi się podobać. Chociaż introwertycy potrafią od czasu do czasu dobrze się bawić na imprezie, generalnie mamy inną definicję „zabawy”. Nasz idealny sobotni wieczór obejmuje na przykład siedzenie w piżamie na kanapie, oglądanie Netflixa i zamawianie jedzenia na wynos. Albo może gry komputerowe, kolorowanie czy komponowanie piosenek. Albo kolację z jednym z naszych najlepszych przyjaciół i rozmowy o wszystkim i o niczym.
Virginia już się nie martwi tym, co ludzie sądzą o jej „nudnych” zwyczajach. „Bywam równie zabawowa, co inni, ale na inne sposoby” – pisze. „Lubię spędzać sobotnie wieczory w domu. Nawet kiedy ktoś zaprosi mnie na wspaniałą imprezę, podziękuję, ale najprawdopodobniej odmówię. I nie ma w tym nic złego”.
Na koniec
Mam nadzieję, że lepiej rozumiecie już, czym jest introwersja – i, co ważniejsze, czym nie jest. Jeśli ktoś dziwi się, słysząc, że jesteś introwertykiem, być może nie wie, co to właściwie znaczy. Walcz ze stereotypami. Introwertycy to nie zaburzeni pustelnicy, którzy chowają się w ciemnych sypialniach. Introwertycy potrafią się bawić, śmiać i kochać.
Rozdział 4
TAK, „INTROWERTYCZNY KAC” ISTNIEJE
Wszyscy chcieli rozmawiać z Shawną Courter. Była nową osobą w rodzinie narzeczonego, miała więc wrażenie, że jest przedstawiana setkom ludzi, w szybkim tempie, jednemu po drugim. Z biegiem czasu ludzie wokół niej stawali się coraz głośniejsi i mieli coraz więcej energii, tymczasem Shawna – introwertyczka – była tak zmęczona, że nie była już w stanie nawet się uśmiechać. Nie mogła tego dłużej wytrzymać. „Wymykałam się jak złodziejka, szukając w domu jakiegoś cichego miejsca” – pisze w artykule dla Introvert, Dear. Wreszcie takie znalazła: pogrążony w półmroku pokój, w którym nie było nikogo oprócz jej przyszłego szwagra, siedzącego w fotelu i patrzącego przez okno.
Wiedząc, że on również jest introwertykiem, Shawna uznała, że to dla niej najlepsza droga ucieczki. Usiadła po drugiej stronie pokoju i objęła kolana dłońmi. „Pamiętam, że martwiłam się, czy nie uzna, że wprosiłam się do jego kryjówki, ale potem odpłynęłam, pozwalając, by moje myśli stłumiły dobiegający z dołu ochrypły śmiech, oddychając głęboko i czując, jak napięcie opada” – pisze. „Nie wiem, ile minęło czasu, zanim mój przyszły mąż mnie znalazł, ale pamiętam, że śmiał się z dwójki introwertyków, szukających razem schronienia”.
Shawna i jej szwagier do dzisiaj nie rozmawiali o tamtym wieczorze. Shawna uznała, że nie ma takiej potrzeby, bo oboje rozumieli, czego doświadczają: „introwertycznego kaca”, spowodowanego zbyt długim przebywaniem wśród ludzi.
„Zaczynam chorować, kiedy się nadwyrężam”
Kiedy Shawna napisała o swoim doświadczeniu dla Introvert, Dear, jej artykuł pod tytułem Tak, introwertyczny kac istnieje, stał się w zasadzie viralem. Zainteresowały się nim poważne media, takie jak czasopisma „Inc.” czy „New York”, które zaczęły komentować „symptomy” kaca i szukać przyczyn występowania tego fenomenu. Jesse Singal opisuje w tej drugiej publikacji swoją wersję introwertycznego kaca w artykule pod tytułem: Introvert Hangovers Can Be Really Rough („Introwertyczne kace bywają naprawdę trudne”):
„Chodzi głównie o generalne poczucie niepokoju i zniecierpliwienia. Coraz trudniej mi uprawiać small talk i mam coraz większą potrzebę samotności. Jest też coraz trudniej udawać szczerą interakcję (choć przede wszystkim na dużych imprezach z ludźmi, których nie znam, niekoniecznie na spotkaniach z małą grupką przyjaciół)”.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте