Ryk Brown

The Frontiers Saga. Tom 4. Świt Wolności


Скачать книгу

sobie wiadomości, które wcześniej oglądał.

      – Zgadza się. Jeśli będziemy działać szybko, możemy jeszcze przechwycić prom w porcie kosmicznym i użyć go, żeby dostać się na pokład.

      – Obawiam się, że przyszedł pan za późno, kapitanie. – Komendant skrzywił się. – Ten prom opuścił kosmodrom w tym samym czasie co pan. Tak naprawdę wylądował na pokładzie „Yamaro” kilka minut przed pana przybyciem tutaj.

      – „Yamaro”? W takim razie może zamierzają przetransportować moją załogę na powierzchnię planety? To może być nasza okazja.

      – Wątpię. Sytuacja na Corinair jest w tej chwili zbyt niestabilna. Minister bezpieczeństwa nie jest na tyle głupi, by zgodzić się na przyjęcie kilkuset żołnierzy wroga, zwłaszcza po tym, gdy w tak łatwy sposób wyzwoliliśmy pierwszą grupę, która postawiła stopę na tym świecie.

      – Musi być jakiś inny sposób – nalegał kapitan, a w jego głosie brzmiała desperacja.

      – „Aurora” może się ponownie gdzieś pojawić – stwierdził komendant. – Do tego czasu powinniśmy podjąć kroki, aby ją zniszczyć, ponieważ stanowi niedopuszczalne zagrożenie dla imperium.

      Kapitan nie chciał oczywiście, żeby „Aurora” i jej technologia zostały bezpowrotnie utracone. Nie miał jednak innego wyjścia, dlatego musiał się teraz zgodzić z komendantem, aby jak najdłużej zachować możliwość wyboru.

      – W porządku. Ale nie działajmy zbyt szybko, komendancie. Wątpię, czy „Aurora” zamierza gdziekolwiek lecieć, ponieważ jej kapitan znajduje się wciąż na powierzchni planety.

      – Zgadzam się. Jednak tymczasem podejmijmy kroki w celu przejęcia kontroli nad rakietami obronnymi ziemia–orbita, obecnie przechwyconymi przez oddziały ochotników Corinari. Możemy potrzebować tego sprzętu.

      – Komendancie, te rakiety na niewiele się przydadzą przeciwko „Aurorze”. Po prostu odskoczy.

      – Być może. Ale w tej chwili nie mamy niczego więcej. – Komendant odchylił się w fotelu, wspominając lekcję z czasów, gdy był jeszcze kadetem. – Lepszy miecz niż pusta ręka, gdy wyruszasz, by zabić smoka.

      3

      Nathan nigdy nie lubił czekać, a zwłaszcza wtedy, gdy znajdował się w zamkniętym pomieszczeniu. Minęła już prawie godzina, odkąd eskortujący ich funkcjonariusze obiecali, że premier Corinair się z nimi spotka. Zaraz po tym wyszli i zaryglowali drzwi.

      Nathan był pewien, że podporucznik Mendez po powrocie na „Aurorę” poinformuje Władimira o sytuacji na Corinair. Jego przyjaciel będzie zaniepokojony, ale cierpliwie poczeka. Tak, jego były współlokator był znacznie bardziej opanowany od niego. W dodatku po pięciu potyczkach, jakie miały miejsce w ciągu niecałych dziesięciu dni, okręt był tak pokiereszowany, że wymagał wielu napraw. Naczelny inżynier miał mnóstwo pracy. Do tego narzekał na dodatkowe zadania związane z pełnieniem obowiązków dowódcy i zastępowaniem Nathana. Ponieważ jednak ranna Cameron wciąż walczyła o życie w dziale medycznym, a Jessica była na Corinair, Władimir pozostał na pokładzie praktycznie jedynym oficerem z dowództwa. Brakowało personelu, a ponieważ pilnowanie około dwustu członków załogi „Yamaro” było kolejnym obciążeniem, na pokładzie „Aurory” znajdowało się obecnie zaledwie trzydziestu ludzi. Typowy stan jednej zmiany wynosił sto osób.

      Nathan miał nadzieję, że mieszkańcy Corinair, którzy wydawali się tworzyć uprzemysłowione społeczeństwo na wysokim poziomie technologicznym, będą w stanie dostarczyć dodatkowych ludzi. Bez wątpienia takie zaproszenie wiązałoby się z niebezpieczeństwem. Miał jednak nadzieję, że dzięki ostatnim wydarzeniom będzie mógł liczyć na ochotników.

      Gdyby Cameron była zdrowa, z pewnością sprzeciwiłaby się temu planowi. Od samego początku sprzeciwiała się jakiemukolwiek angażowaniu się w lokalny konflikt i uparcie twierdziła, że powinni wrócić na Ziemię, wykonując za każdym razem skoki o długości dziesięciu lat świetlnych, mimo że wiązałoby się to z dodatkowym opóźnieniem.

      Do tej pory Nathan był pewien, że podjął właściwą decyzję związaną z obroną Corinair. W końcu to jego obecność spowodowała zaatakowanie tego świata przez Ta’Akarów. Nie mógł przewidzieć, że wydarzy się tak wielka katastrofa. Zaczynał się jednak zastanawiać, czy Jalea tego nie zaplanowała. Przecież na tym świecie pojawili się dzięki jej sugestii.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAAAAAQABAAD//gBBSlBFRyBFbmNvZGVyIENvcHlyaWdodCAxOTk4LCBKYW1lcyBSLiBXZWVrcyBhbmQgQmlvRWxlY3Ryb01lY2gu/9sAhAACAQEBAQECAQEBAgICAgIEAwICAgIFBAQDBAYFBgYGBQYGBgcJCAYHCQcGBggLCAkKCgoKCgYICwwLCgwJCgoKAQICAgICAgUDAwUKBwYHCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgr/wAARCAj/BcQDASIAAhEBAxEB/8QBogAAAQUBAQEBAQEAAAAAAAAAAAECAwQFBgcICQoLEAACAQMDAgQDBQUEBAAAAX0BAgMABBEFEiExQQYTUWEHInEUMoGRoQgjQrHBFVLR8CQzYnKCCQoWFxgZGiUmJygpKjQ1Njc4OTpDREVGR0hJSlNUVVZXWFlaY2RlZmdoaWpzdHV2d3h5eoOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOkpaanqKmqsrO0tba3uLm6wsPExcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4eLj5OXm5+jp6vHy8/T19vf4+foBAAMBAQEBAQEBAQEAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKCxEAAgECBAQDBAcFBAQAAQJ3AAECAxEEBSExBhJBUQdhcRMiMoEIFEKRobHBCSMzUvAVYnLRChYkNOEl8RcYGRomJygpKjU2Nzg5OkNERUZHSElKU1RVVldYWVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6goOEhYaHiImKkpOUlZaXmJmaoqOkpaanqKmqsrO0tba3uLm6wsPExcbHyMnK0tPU1dbX2Nna4uPk5ebn6Onq8vP09fb3+Pn6/9oADAMBAAIRAxEAPwD9/KKKKooKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKK