dziwne, zapach jego przepoconych skarpet przynosi mi spokój. Wracam myślami do treningów po Zaciemnieniu. Godzinami potrafiłam być skupiona i radziłam sobie świetnie, ale potem nagle przychodziło załamanie; czułam się przytłoczona tym, jak diametralnie zmieniło się moje życie. Potrafiłam rzucać sprzętem z wściekłości, że zostałam sierotą. Uderzałam pięściami w ściany, bo przestałyśmy przyjaźnić się z Iris. Atlas zabierał mnie taką wyjącą do pokoju, gdzie zdejmowaliśmy buty i leżeliśmy przytuleni na łóżku.
Teraz mogę zasnąć już tylko w jego ramionach.
– Jak poszło? – pytam, przeglądając notatki.
– Okazuje się, że jesteśmy beznadziejni w pracy fizycznej – odpowiada Atlas.
– Mów za siebie – rzuca Wesley, siadając na fotelu-worku, który Atlas zarezerwował sobie, kiedy wprowadziliśmy się do Novy. – Spowalniałeś mnie.
– Ty potrafisz biegać dziesięć razy szybciej od innych.
– Nie moja wina, że urodziłeś się ze złą mocą.
Atlas i Wesley wykorzystują czas wolny na coś, co lubią nazywać „misjami pobocznymi”, które mają służyć jako dodatkowe źródło pieniędzy. Dostajemy trochę funduszy z internetowych datków, jednak po Zaciemnieniu ludzie nie są już tak przyjacielscy i wdzięczni za nasze wysiłki jak kiedyś. Potrzebujemy pieniędzy na opłacenie iluzjonistów, którzy utrzymują kamuflaż naszego azylu, zapewniając nam w ten sposób bezpieczeństwo, a także na jedzenie, łóżka i ubrania dla naszych nowych podopiecznych, nie wspominając już o wielu innych wydatkach, jakich żadne z nas się nie spodziewało, sprowadzając nowe osoby.
– Myślałem, że robimy sobie przerwę od tajemniczej dziewczyny – odzywa się Atlas.
– To jedyna osoba, która przeżyła.
Atlas kuca obok mnie. Nie mogę zbyt długo patrzeć mu w oczy, szare jak deszczowe chmury.
– Jadłaś coś, Mari?
Po śmierci rodziców schudłam tak bardzo, że nie rozpoznawałam się w lustrze. Ignorowałam wołający o pokarm żołądek, ponieważ jedzenie oznaczało utrzymywanie się przy życiu, a nie wiedziałam, jak trwać w świecie, który nienawidził moich rodziców i wolał, żebym zginęła razem z nimi. Atlas szanował ich, zwłaszcza mamę, za to, że dali jemu i Wesleyowi szansę, i zawsze się o mnie troszczył, nawet kiedy mówiłam najbardziej parszywe rzeczy, żeby go od siebie odepchnąć. Pewnej nocy zapukałam do jego drzwi, ponieważ samotny płacz nie pozwalał mi oddychać. Pomógł mi zapomnieć na chwilę o rozpaczy, pokazując swoje ulubione komedie romantyczne, w końcu zaczęłam też jeść to, co mi przynosił. Zaopiekował się mną i wreszcie życie przestało być tak bolesne i samotne. Nawet nauczyłam się na nowo, jak o siebie dbać.
Minęło dziewięć miesięcy, lecz nadal zdarza mi się wracać do tego, co było.
– Zjem później – odpowiadam.
– A jeśli przyniosę ci tostony i ogniste ciasto, zrobimy sobie wolny wieczór i obejrzymy film?
Nawijam jego jasny lok na palec i kiwam głową.
– Wchodzisz w to, Wesley? – pyta Atlas.
Wesley przyciska dłoń do piersi i odchyla głowę, wzdychając teatralnie.
– Tak mnie kochacie, że pozwolicie dołączyć do waszej randki? Schlebiacie mi. Ale już dwa tygodnie nie widziałem się z moimi damami. Może uda mi się odciążyć na chwilę Ruth i położyć Esther spać.
– Słuszna decyzja – mówię.
Ruth ukrywa się w innym azylu w Filadelfii razem z ich trzymiesięczną córką. Moc klonowania pomaga przy samotnym wychowywaniu dziecka i jednoczesnym zajmowaniu się niebiańskimi, ale założę się, że jej życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby Wesley mógł przebywać z nią na co dzień. Tylko że żadne z nas nie będzie bezpieczne, dopóki nie udowodnimy, że Iskry to bohaterowie, a niebiańscy też są ludźmi. Nie może być tak, że jesteśmy postrzegani wyłącznie jako źródła mocy dla różdżek, klejnotów-granatów i kajdan, których się potem używa przeciwko nam.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.