Wojciech Lipoński

Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich


Скачать книгу

Brytanię jako teren, gdzie szerzy się nowa wiara. Orygenes (żył ok. 185-ok. 254) pisał, że:

      łaska naszego Pana Zbawiciela jest i z tym, kto opuszczając nas, udaje się do Brytanii198.

      Z kolei z pism Tertuliana wynika, iż wiara chrześcijańska znana była w Brytanii nie tylko w obrębie panowania rzymskiego. Mówiąc o sile wiary w Chrystusa, zapytywał:

      Komuż bowiem uwierzyły inne ludy, Partowie…, liczne kraje Maurów, różne plemiona galijskie i ziemie Brytów niedostępne Rzymianom, a podległe Chrystusowi?199.

      Orygenes wskazywał jednak, że postępy ewangelizacji tak w Afryce, jak i na ziemiach północnej Europy były niedostateczne:

      …wieść bowiem niesie, iż Ewangelia nie została jeszcze ogłoszona u wszystkich Etiopów… Cóż zatem powiemy o Brytonach albo Germanach, z których bardzo wielu nie słyszało jeszcze słów Ewangelii…200

      Pochodząca z VI w. legenda mówi, że pierwszym chrześcijaninem w obrębie Wysp Brytyjskich był król Lucjusz (Lucius), nawrócony przez misjonarza Fagana, ale filologiczna analiza tej legendy łatwo wykazuje, iż jest to pomyłka. Lucjusz był władcą rzeczywistym Edessy, królestwa nie mającego nic wspólnego z wyspami. Jego siedzibą czy też stolicą była Birtha; w łacińskich tekstach nazwa ta pisana była jako Britium, a stąd był już tylko krok do pomyłkowego potraktowania jej jako Brytanii. Dało to jednak początek całej serii błędów, jakie odnajdujemy w średniowiecznych kronikach, w tym brytyjskich Bedy i Nenniusza201.

      Inna, również raczej nieprawdziwa legenda, przypisywała chrześcijaństwo Caractacusowi, bojownikowi o wolność Brytanii z pierwszych lat trwania podboju rzymskiego. Legendę tę większość historyków uważa za produkt „świątobliwej wyobraźni Celtów ciemnej epoki Średniowiecza”202.

      Najdawniejsze znane i wiarygodne fakty związane z chrześcijaństwem brytyjskim dotyczą dwu męczenników za wiarę. Pierwszym był Augulus, biskup Londynu, a zarazem pierwszy znany z imienia duchowny i biskup Brytanii. Wiadomość o jego śmierci pochodzi z czasów prześladowań chrześcijan, ale zapisana została już w czasach wyraźnie późniejszych, tj. w, okresie, gdy Londyn nosił przejściowo nazwę Augusta (tytuł honorowy nadany mu za zasługi dla Imperium przypuszczalnie w 342 r., a używany w dokumentach łacińskich do 410 r.). Tymczasem w okresie stosowania tej nazwy nie było już ani w Brytanii, ani w Imperium prześladowań chrześcijan! Stąd tytuł Augulusa jako „biskupa Augusty” podważa nieco wiarygodność tej postaci, ale jej nie wyklucza. Informacja mogła być zapisana przez kogoś, kto żyjąc w Auguście, mógł nie pamiętać lub nie przywiązywać wagi do tego, iż miasto do 343 r. nosiło nazwę Londinium.

37266.jpg

      Nieco więcej wiemy o drugim, bardziej znanym męczenniku – świętym Albanie, wspomnianym po raz pierwszy przez Gildasa, a następnie przez wszystkich kronikarzy średniowiecznej Brytanii, tak celtyckich, jak anglosaskich. Miał być żołnierzem rzymskim, który zginął w toku ostatniej wielkiej fali prześladowań chrześcijaństwa za czasów Dioklecjana ok. 303–304 r. Według Bedy Alban ukrywał kapłana chrześcijańskiego, który go nawrócił. Gdy zaś na skutek niewyjaśnionej bliżej zdrady żołnierze przyszli aresztować owego kapłana, „Alban przedstawił się im jako swój własny gość i nauczyciel, po czym został zaprowadzony przed oblicze sędziego”203. Osądzony, został ścięty wraz z żołnierzem, który chwilę wcześniej odmówił wykonania na nim wyroku, „nieopodal miasta Verulamium… gdzie następnie, gdy czas chrześcijańskiego pokoju nastąpił, wzniesiono kościół odpowiadający randze jego męczeństwa, wybudowany przez znakomitych rzemieślników”204. Miasto, które następnie powstało wokół tego kościoła nieopodal Verulamium, choć po drugiej stronie rzeki, zostało nazwane miastem św. Albana – St. Albans (obecnie w hrabstwie Hertford).

      Tak Gildas, jak i Beda wspominają jednak, iż „w tym samym mniej więcej czasie męczennikami za wiarę zostali obywatele Chester, Aaron i Juliusz, a także wielu innych obu płci w kilku miejscach”205. Nie są natomiast niczym udokumentowane raczej niewiarygodne dane wymienione w tzw. Martyrologii Pseudo-Hieronima, wedle której liczba męczenników brytyjskich miała podówczas sięgać aż 890!

      Jakakolwiek była ich liczba, w rok po tolerancyjnym Edykcie mediolańskim Konstantyna Wielkiego trzech biskupów brytyjskich zostało odnotowanych na synodzie w Arles. Byli to Eborius z Yorku, Restitut z Londynu i Adelphius, przypuszczalnie biskup Lincoln. Przez następne kilkadziesiąt lat nie pojawiają się w historii Kościoła brytyjskiego żadne nazwiska. Brytania nie jest też reprezentowana ani na soborze nicejskim, ani na innych, co mogłoby ewentualnie świadczyć o cofaniu się tu chrześcijaństwa, jakimś jego kryzysie, choć z drugiej strony jest rzeczą pewną, że od czasu pierwszych męczenników nigdy nie zanikło ono na wyspie całkowicie. W 359 r. na synodzie w Ariminum pojawiło się ponownie trzech biskupów z Brytanii, którzy zwracali uwagę swym jaskrawym ubóstwem. „Ci trzej biskupi – pisał o nich Sulpicjusz Severus, pisarz łaciński z Akwitanii – byli Brytonami, ale nie mieli żadnych prywatnych środków, poprzestając na datku z ogólnego funduszu, natomiast odrzucili pomoc zebraną przez ich towarzyszy”206.

      Z pierwszego okresu chrześcijaństwa brytyjskiego nie mamy, niestety, zbyt wielu zabytków sztuki i architektury sakralnej. W większych miastach, gdzie chrześcijaństwo miało małe grupy swych wyznawców, budowali oni przypuszczalnie małe kościoły, odpowiadające ich niewielkim potrzebom, a także niezbyt zasobnej kiesie. Były to zapewne świątynie drewniane, które łatwo ulegały zniszczeniu, przede wszystkim w dobie najazdu anglosaskiego, ale także z bardziej naturalnych przyczyn jak pożary, rozbudowa miast itd. Zachowały się jednak pamiętające czasy rzymskie kamienne kościoły w Silchester i Colchester.

      Chrześcijaństwo poczęło się silniej rozwijać dopiero pod sam koniec panowania rzymskiego. Natomiast nieco wcześniej rozkwitło bujnie w Irlandii, o czym piszemy jednak w innym miejscu.

      Schyłek Imperium – mit wycofania legionów

      Po śmierci Konstantyna Wielkiego w 337 r. władzę przejął na krótko jego syn Konstantyn II, który jednak w 340 r. zginął w walce ze swym bratem Konstansem, nie zdążywszy okazać Brytanii większego zainteresowania. Za panowania Konstansa z kolei pojawiają się informacje o coraz częstszych najazdach Piktów, ludu, który odtąd na dłużej zajmie znaczące miejsce w etnicznej panoramie Brytanii. Ich siła uderzeniowa była wystarczająca, by przerwać obronę Muru Hadriana. Między 337 a 360 r. (brak dokładnej daty) spalili miasto Corstopirum, leżące tuż za murem po stronie rzymskiej. Wypady Piktów, a wkrótce Szkotów (Scoti), których nazwa pojawia się po raz pierwszy ok. 360 r., stały się tak uciążliwe, że Julian Apostata, który podówczas dzielił władzę cesarską z Konstancjuszem II, choć zajęty na kontynencie wojną z Germanami, wysłał swego głównodowodzącego jazdy (magister equitum) Lubicinusa, a z nim cztery duże regimenty, by wesprzeć obronę zagrożonego terenu. Wkrótce jednak Julian, wybrany na głównego władcę Imperium po śmierci Konstancjusza II w 361 r., stracił z oczu Brytanię. Piszący po łacinie grecki historyk Ammianus Marcelinus podaje, iż w 364 r. Brytania była nękana przez cztery różne nacje barbarzyńców: Szkotów, Piktów z północy oraz Saksonów i Atakotów z południa i wschodu. Identyfikacja trzech pierwszych ludów nie nastręcza większych problemów. Z Piktami wiąże się co prawda ogrom zagadek, które omawiamy w oddzielnym