Yuval Noah Harari

Homo deus


Скачать книгу

takich cykli, po czym ona także idzie pod nóż. W ostatnich latach w Unii Europejskiej i niektórych stanach w USA wprowadzono pewne regulacje nakazujące zwiększenie powierzchni przegród, ale w wielu innych krajach nadal powszechnie stosuje się za ciasne kojce i dziesiątki milionów hodowlanych świń spędzają w nich prawie całe życie.

      Ludzie są dobrymi hodowcami: dbają o to wszystko, czego świnie potrzebują do przetrwania i rozmnażania się. Maciorom zapewnia się wystarczająco dużo pożywienia, szczepi się je przeciwko różnym chorobom, broni się je przed klęskami żywiołowymi i sztucznie zapładnia. Jeśli spojrzeć na to z obiektywnej perspektywy, świnia nie musi już badać otoczenia, nawiązywać więzi z innymi osobnikami, przywiązywać się do prosiąt, ani nawet chodzić. Jednak gdy patrzymy z perspektywy subiektywnej, świnia nadal odczuwa bardzo silne pragnienie robienia tego wszystkiego, a jeśli te pragnienia pozostają niezaspokojone, ogromnie cierpi. U świń zamkniętych w kojcach dla macior zazwyczaj występują symptomy ostrej frustracji na przemian z objawami skrajnej rozpaczy67.

      Jest to podstawowa lekcja ewolucyjnej psychologii: jednostka nadal odczuwa ukształtowaną przed tysiącami pokoleń potrzebę, nawet jeśli teraz nie jest już ona konieczna do przetrwania i rozmnażania się. Tragiczne jest to, że rewolucja agrarna dała ludziom zdolność zapewnienia udomowionym zwierzętom przetrwania i rozmnażania się, pozwalając jednocześnie ignorować ich subiektywne potrzeby.

Organizmy to algorytmy

      Skąd możemy wiedzieć, że zwierzęta, na przykład świnie, rzeczywiście mają subiektywny świat potrzeb, doznań i emocji? Czy nie popełniamy tu błędu uczłowieczania zwierząt, to znaczy przypisywania cech ludzkich istotom, które ludźmi nie są? Czy nie przypominamy dzieci, które wyobrażają sobie, że ich lalki odczuwają miłość i nienawiść?

      W rzeczywistości przypisywanie świniom emocji wcale ich nie uczłowiecza. „Ussacza” je. Emocje bowiem nie są jakąś wyłącznie ludzką cechą – są wspólne wszystkim ssakom (jak również wszystkim ptakom i prawdopodobnie także niektórym gadom, a nawet rybom). Wszystkie ssaki wykształciły zdolności i potrzeby emocjonalne, a z tego, że świnie są ssakami, możemy spokojnie wyciągnąć wniosek, że mają emocje68.

      W ostatnich dziesięcioleciach przedstawiciele nauk przyrodniczych dowiedli, że emocje to nie jakieś tajemnicze duchowe zjawisko, które nadaje się tylko do pisania wierszy i komponowania symfonii. Emocje są raczej biochemicznymi algorytmami, które mają zasadnicze znaczenie dla przetrwania i rozmnażania się wszystkich ssaków. Co to znaczy? Zacznijmy może od wyjaśnienia tego, czym jest algorytm. Ma to ogromne znaczenie nie tylko dlatego, że to kluczowe pojęcie będzie się pojawiało w wielu następnych rozdziałach, lecz również dlatego, że algorytmy będą dominowały w XXI wieku. „Algorytm” to zapewne najważniejsze pojęcie w naszym świecie. Jeśli chcemy zrozumieć własne życie i własną przyszłość, powinniśmy ze wszystkich sił postarać się zrozumieć, co to jest algorytm oraz w jaki sposób algorytmy wiążą się z emocjami.

      Algorytm to metodyczny zestaw kroków, którego można użyć do wykonywania obliczeń, rozwiązywania problemów i podejmowania decyzji. Algorytm nie jest jakimś konkretnym obliczeniem, lecz metodą, którą się stosuje podczas dokonywania jakiegoś obliczenia. Jeśli na przykład chcesz obliczyć średnią z dwóch liczb, możesz użyć prostego algorytmu. Ten algorytm mówi: „Krok pierwszy: dodaj te dwie liczby. Krok drugi: podziel sumę przez dwa”. Kiedy wprowadzisz liczby 4 i 8, otrzymasz 6. Kiedy wprowadzisz 117 i 231, otrzymasz 174.

      Bardziej skomplikowanym przykładem jest przepis kuchenny. Algorytm dotyczący przygotowania zupy jarzynowej może kazać nam:

      1. Podgrzać w garnku pół filiżanki oliwy.

      2. Pokroić cztery cebule na cienkie plasterki.

      3. Podsmażyć cebulę na złoty kolor.

      4. Pokroić trzy ziemniaki i wrzucić do garnka.

      5. Poszatkować kapustę i dodać do garnka.

      I tak dalej. Ten sam algorytm można stosować dziesiątki razy, każdorazowo używając nieco innych warzyw i uzyskując dzięki temu nieco inną zupę. Jednak algorytm pozostaje ten sam.

      Przepis sam z siebie nie zrobi zupy. Ktoś musi go przeczytać i wykonać zapisany zestaw kroków. Można jednak skonstruować maszynę, która będzie automatycznie wykonywała ten algorytm. Wtedy wystarczy tylko zapewnić takiej maszynie wodę, prąd i warzywa – a ona sama przygotuje zupę. Maszyny robiące zupę nie są częstym widokiem, ale znacie pewnie inne, w których można kupić napoje. Tego rodzaju automaty mają zwykle otwór na monety, okienko na kubek i całe rzędy przycisków. W pierwszym rzędzie mogą się znajdować przyciski do wyboru kawy, herbaty i kakao. W drugim: bez cukru, porcja cukru, dwie porcje cukru. Trzeci rząd pozwala wybrać opcje: mleko, mleko sojowe, bez mleka. Człowiek podchodzi do takiej maszyny, wrzuca monetę do otworu i naciska przyciski: „herbata”, „porcja cukru” i „mleko”. Automat zaczyna pracę, wykonując określony zestaw kroków. Do podstawionego kubka wrzuca torebkę herbaty, zalewa ją wrzątkiem, dodaje porcję cukru i mleko, po czym: dzyń! – i mamy kubek dobrej herbaty. Tak właśnie działają algorytmy69.

      W ciągu paru ostatnich dziesięcioleci biologowie doszli do przekonania, że naciskający przyciski i pijący herbatę człowiek również jest algorytmem. Znacznie bardziej skomplikowanym algorytmem niż automat z napojami, ale jednak algorytmem. Ludzie są algorytmami, które wytwarzają nie kubki herbaty, ale kopie samych siebie (niczym automat, który po wciśnięciu odpowiedniej kombinacji przycisków wytwarza kolejny automat).

      Algorytmy sterujące pracą automatów z napojami działają dzięki mechanicznym kołom zębatym i obwodom elektrycznym. Algorytmy sterujące ludźmi działają dzięki doznaniom, emocjom i myślom. Identyczne algorytmy sterują świniami, pawianami, wydrami i kurami. Rozważmy na przykład taki oto problem dotyczący przetrwania: pawian widzi wiszącą w pewnej odległości kiść bananów, ale równocześnie dostrzega czającego się w pobliżu lwa. Czy pawian powinien zaryzykować życie i spróbować zerwać te banany?

      Sprowadza się to do problemu matematycznego w postaci obliczenia i porównania prawdopodobieństw: prawdopodobieństwa, że pawian umrze z głodu, jeśli nie zje tych bananów, oraz prawdopodobieństwa, że lew złapie pawiana. Aby rozwiązać ten problem, pawian musi uwzględnić mnóstwo danych. Jak daleko jest do bananów? Jak daleko jest lew? Jak szybko potrafię biegać? Jak szybko potrafi biegać lew? Czuwa czy śpi? Wygląda na głodnego czy na najedzonego? Ile tam jest bananów? Czy są duże, czy małe? Zielone czy dojrzałe? Oprócz danych zewnętrznych pawian musi również wziąć pod uwagę to, co wie na temat stanu własnego organizmu. Jeśli umiera z głodu, to bez względu na to, jakie ma szanse, dla tych bananów powinien zaryzykować wszystko. Natomiast jeśli dopiero co jadł, a o bananach pomyślał tylko przez łakomstwo, to po co w ogóle podejmować jakiekolwiek ryzyko?

      Aby wyważyć i ocenić wszystkie te zmienne i prawdopodobieństwa, pawianowi potrzebne są dużo bardziej skomplikowane algorytmy niż te, które sterują pracą automatów z napojami. Odpowiednio wyższa jest też nagroda za wykonanie poprawnych obliczeń. Nagrodą jest samo przetrwanie pawiana. Pawian lękliwy – taki, którego algorytmy przeceniają zagrożenia – umrze z głodu, a geny, które ukształtowały w nim te tchórzliwe algorytmy, zginą wraz z nim. Pawian pochopny – taki, którego algorytmy nie doceniają zagrożeń – padnie łupem lwa, a jego lekkomyślne geny również nie przejdą na następne pokolenie. Te algorytmy podlegają nieustannej kontroli jakości ze strony doboru naturalnego. Jedynie zwierzęta, które właściwie oceniają prawdopodobieństwa, zostawiają po sobie potomstwo.

      Wszystko to jednak jest bardzo abstrakcyjne. W jaki dokładnie sposób pawian oblicza prawdopodobieństwa? Z całą pewnością