Wojciech Rojek

Historia nowoczesnych stosunków międzynarodowych


Скачать книгу

przekreślenia aneksji roku 1871 przyjęto z zadowoleniem. Niepokój budziły z kolei sugestie o zamiarze uwzględnienia interesów ludności na  terytoriach pozaeuropejskich, mogło to  bowiem skutecznie podważyć francuską obecność w północnej Afryce.

      Koncepcje Thomasa Woodrowa Wilsona

      Rosnąca rola Stanów Zjednoczonych sprawiała, że ówczesny prezydent zamyślał o sformułowaniu „uniwersalistycznych” celów wojny, które zyskałyby aprobatę społeczności międzynarodowej. Przyświecały mu przy tym dążenia do oparcia nowego, mającego wyłonić się z wojny porządku światowego na ideach demokracji i wolności. W drugiej połowie 1917 r. powołano do życia – z poduszczenia płk. Edwarda House’a – specjalną grupę studiów w celu dopracowania rozwiązań pokojowych. Na przełomie 1917 i 1918 r. przedłożyła ona prezydentowi dwa memoriały. Ich myślą przewodnią była demokratyzacja Rzeszy, a zarazem zerwanie więzów łączących ją z Austro-Węgrami. Niepoślednie miejsce zajmowała w tych dokumentach sprawa polska. W pierwszej wersji mówiono o nieodzowności powołania do życia niepodległej Polski ze stosownym dostępem do morza. Podkreślono zarazem, że całkowite zjednoczenie ziem polskich jest nierealne bez odseparowania Prus Wschodnich od Niemiec, a to uznano z kolei za niemożliwe. Ostatecznie więc połączone zabory rosyjski i austriacki musiałyby uzyskać dostęp do morza Wisłą oraz kanałami do portów w Bremie i Hamburgu. Uzależniłoby to co prawda nowe państwo od Niemiec, ale opowiadano się za akceptacją tego ryzyka, zwłaszcza gdyby udało się zdemokratyzować stosunki na ziemiach polskich na tyle, by różne narodowości mogły zgodnie koegzystować. Odmienne koncepcje zaprezentowano w memoriale ze stycznia 1918 r., w którym postulowano albo włączenie Polski do demokratycznej federacji rosyjskiej, albo połączenie zaborów rosyjskiego i austriackiego w kraj koronny Monarchii Austro-Węgierskiej. W granicach monarchii znalazłaby się wówczas znacząca większość słowiańska, w skład której oprócz Polaków weszliby również Czesi i Słowacy oraz południowi Słowianie. Zanegowałoby to skutecznie dotychczasową przewagę niemiecko-węgierską, a w konsekwencji monarchia stałaby się tworem trójczłonowym z tak znaczącą rolą Słowian, że w rezultacie doszłoby do trwałego zanegowania ściślejszych więzów pomiędzy Wiedniem a Berlinem.

      Tymczasem z Piotrogrodu napływały – zawarte w raportach ambasadora Davida R. Francisa – sugestie, aby prezydent ponownie podniósł potrzebę zawarcia pokoju bez zwycięzców, albowiem Rosjanie znękani wojną na pewno nie zechcą toczyć bojów o zdobycze terytorialne, ale zarazem wydaje się, że pokój na demokratycznych zasadach jest dla nich w miarę atrakcyjny. Z nieco odmiennymi, aczkolwiek zbieżnymi sugestiami wystąpił reprezentant ulokowanego nad Newą amerykańskiego Komitetu Informacji Edgar Sisson. Sugerował, aby Waszyngton raz jeszcze wyeksponował swoje antyimperialistyczne nastawienie, a  zarazem demokratyczne podstawy projektowanego pokoju. Wystąpienie czynników amerykańskich miałoby stać się przeciwwagą dla przejmowania władzy przez bolszewików.

      Ostatecznie stanowisko administracji amerykańskiej zostało sprecyzowane w wystąpieniu prezydenta Wilsona z 8 stycznia 1918 r. na forum Kongresu USA w formie tzw. czternastu punktów. Poruszono w nich zarówno kwestie ogólne, jak i szczegółowe. Wśród najistotniejszych postulatów znalazły się: konieczność zawierania jawnych traktatów pokojowych, pozbawionych jakichkolwiek tajnych aneksów czy protokołów, swoboda żeglugi, wolny handel międzynarodowy, rozbrojenie, branie pod uwagę w kwestiach kolonialnych interesów lokalnych ludów. Ich ukoronowaniem był pomysł powołania do życia Ligi Narodów.

      Wśród kwestii szczegółowych główne miejsce zajmował problem Rosji. Wilson opowiadał się za całkowitym wycofaniem wszelkich obcych wojsk z jej terytorium oraz takie zdemokratyzowanie stosunków wewnętrznych, aby sami Rosjanie mogli swobodnie podejmować decyzje w sprawie rozwoju, w tym polityki narodowościowej. Miało to zapewnić krajowi należne mu miejsce w gronie wolnych narodów, a de facto zniechęcić do jakichkolwiek układów z Niemcami. Na Zachodzie zakładano obligatoryjnie ewakuację Belgii i pełną restytucję jej suwerenności, postulowano zwrot Francji Alzacji i wschodniej Lotaryngii, Włochom oferowano korektury granic, a narodom Monarchii Austro-Węgierskiej autonomię. Zakładano, że z terytoriów Rumunii, Serbii i Czarnogóry ewakuuje się obce wojska, a ponadto Serbia miała otrzymać dostęp do morza. Autonomię obiecywano również narodom Imperium Osmańskiego. Wreszcie mowa była o utworzeniu niepodległego państwa polskiego, obejmującego ziemie zasiedlone przez ludność bezspornie polską, mającego zapewniony bezpieczny dostęp do morza. Jego niezawisłość polityczną i pozycję międzynarodową powinno się zagwarantować umową międzynarodową.

      Dokument ów stał się dobitnym wyrazem dążeń Stanów Zjednoczonych do odgrywania na światowej scenie politycznej samodzielnej, niepośledniej roli. Zawarte w nim postulaty miały zarówno powściągnąć aneksjonistyczne zapędy ententy, a  zwłaszcza Francji i  Wielkiej Brytanii, jak i  stworzyć ideologiczną przeciwwagę dla ofensywy bolszewików. Waszyngton nie zamykał sobie zarazem drogi do negocjacji z Monarchią Austro-Węgierską, nie stawiał sobie celu rozczłonkowania Imperium Osmańskiego. Unikano także przypierania Niemiec do muru. Kluczową rolę odgrywała w koncepcjach Wilsona niewątpliwie Liga Narodów, która miała być powołana w celu „[…] udzielenia wszystkim państwom, zarówno wielkim, jak i małym, wzajemnych gwarancji niezawisłości politycznej i całości terytorialnej”. Tymczasem w gronie mocarstw ententy wystąpienie Wilsona wywoływało ambiwalentne reakcje. Nakładało ono co prawda na państwa centralne istotne ograniczenia i zobowiązania, zarazem jednak wzmacniało tendencje pacyfistyczne w kręgach koalicji. Generalnie rzecz ujmując, posługiwano się czternastoma punktami jak dogodnym instrumentem propagandowych zarówno wobec krajów czwórprzymierza, jak i państw neutralnych.

      Traktaty brzeskie z 1918 roku

      Rewolucja w Rosji ponownie obudziła w Niemczech nadzieje na zawarcie separatystycznego pokoju. Publiczny wyraz dał im kanclerz von Bethmann Hollweg 29 marca 1917 r. w  Reichstagu. Dziewiątego kwietnia zrewoltowani oficerowie i żołnierze rosyjscy wystąpili z propozycją rozmów. Oferta ta spotkała się z pozytywnym przyjęciem. W dniu 12 maja 1917 r. głównodowodzący frontem wschodnim ks. Leopold Bawarski przekazał oficjalne warunki. Zakładano w nich, iż Rzesza nie będzie ingerować w sprawy Rosji, nie zażąda odszkodowań, a jedynie zwrotu kosztów utrzymania ponad miliona jeńców, Litwa i Kurlandia zostaną przyłączone do Niemiec, powstanie samodzielna Polska, jednak pod patronatem państw centralnych, Rosjanie ewakuują Mołdawię, Galicję Wschodnią i Armenię, Berlin zaoferuje Piotrogrodowi „dobre usługi” w  sprawie Cieśnin oraz innych kwestii pozaeuropejskich, pod warunkiem że Rosjanie zrezygnują z Konstantynopola, Niemcy wspomogą odbudowę Rosji w zamian za dostawy ropy i zbóż po korzystnej cenie. Rosjanie nie podjęli jednak rokowań i próbowali szczęścia na polu walki. Podjęta 30 czerwca 1917 r. ofensywa Kiereńskiego załamała się jednak już 11 lipca. Z kolei 19 lipca kontruderzenia dokonali Niemcy i Austriacy, wypierając Rosjan z Galicji Wschodniej i Bukowiny. Trzeciego września Niemcy zajęli Rygę i armie państw centralnych stanęły na linii ciągnącej się od Rygi przez Dźwińsk, Pińsk, Łuck i Czerniowce do granicy rumuńskiej.

      Jak już wspomniano, 7 listopada 1917 r. doszło w Piotrogrodzie do udanego puczu bolszewickiego. Już w nocy z 7 na 8 listopada II Wszechrosyjski Zjazd Rad uchwalił dekret o pokoju, a nowy rząd zaproponował stronom walczącym rokowania o sprawiedliwy pokój. Pierwszym krokiem było zawarcie rozejmu 15 grudnia 1917 r., a rozmowy pokojowe prowadzić miano w Brześciu Litewskim. Bolszewikom pokój potrzebny był wówczas za wszelką cenę. Niemcy – zmierzając do aneksji – chcieli posłużyć się wobec Rosjan argumentem, że narody mają prawo do samostanowienia i tym sposobem sięgnąć de facto po pożądane terytoria. Delegat Austro-Węgier Ottokar Czernin usiłował wywierać presję na sojusznika, aby czym prędzej zawrzeć pokój, ale nie osiągnął celu.

      W