współcześnie jest ona przedmiotem osobnych krytycznych analiz naukowych, wskazujących wręcz na ewolucję poglądów autora w sprawie relacji między poszczególnymi dyscyplinami ogólnych prawniczych badań nad prawem (czyli filozofią prawa, teorią prawa, socjologią prawa i historią prawa). Jan-Reinard Sieckmann zauważa wręcz, że Dreier stworzył „zintegrowaną koncepcję teorii prawa” (die integrative Konzeption der Rechtstheorie) (Sieckmann 2005, s. 4 i n.).
Gdy w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku nastąpiło apogeum debaty podstawowej, Dreier opublikował niewielkie dziełko, które współcześnie uchodzi już za klasyczne, chociażby z uwagi na swój charakterystyczny tytuł: Co to jest i po co jest ogólna teoria prawa? (Was ist und wozu Allgemeine Rechtstheorie?) (Dreier 1981, s. 17–47). Pierwotnie był to wykład inauguracyjny wygłoszony z okazji objęcia przez Dreiera Katedry Ogólnej Teorii Prawa (Lehrstuhl für Allgemeine Rechtstheorie) na uniwersytecie w Getyndze w 1974 roku. Zwróćmy uwagę na pewien charakterystyczny fakt, który ma wymiar wręcz symboliczny. Tą samą katedrą, ale już pod inną nazwą (aktualnie jest to Katedra Filozofii Prawa i Filozofii Społecznej [Lehrstuhl für Rechts- und Sozialphilosopie]), kieruje obecnie von der Pfordten, o którym będzie mowa dalej. Kiedy von der Pfordten obejmował tę katedrę w roku 2002, a więc prawie równo trzydzieści lat po Dreierze, również wygłosił wykład inauguracyjny, którego tytuł nawiązywał do wystąpienia poprzednika, tyle że à rebours: Co to jest i po co jest filozofia prawa? (von der Pfordten 2004).
O ile Kaufmann, jak widzieliśmy, uznawał teorię prawa (a właściwie problematykę teoretycznoprawną) za część filozofii prawa, o tyle Dreier wyraźnie odróżnia od siebie te dwie dyscypliny i próbuje wyznaczyć relację, jaka między nimi zachodzi (Dreier 1992), włączając w to jeszcze dodatkowo problematykę socjologicznoprawną (Dreier 2000) i historycznoprawną (Dreier 1991). Inaczej rozłożone są też akcenty – Kaufmanna interesowała głównie filozofia prawa jako część filozofii, a zwłaszcza stosunek filozofii prawa do dogmatyk prawniczych; u Dreiera te proporcje są natomiast odwrócone i w centrum zainteresowania pojawia się teoria prawa nadbudowana nad dogmatykami prawniczymi. Za bardzo charakterystyczne można pod tym względem uznać już pierwsze zdanie cytowanego wyżej wykładu inauguracyjnego z 1974 roku: „Filozofia prawa jest martwa, niech żyje teoria prawa!” (Dreier 1981, s. 17). W tym początkowym okresie swojej bogatej twórczości metodologicznej Dreier wyznaczał teorii prawa dosyć konkretne i szczegółowe zadanie, zorientowane przede wszystkim na praktyczne potrzeby dogmatyk prawniczych; dopiero w późniejszych pracach rozbudował swoją koncepcję o elementy filozoficzno- i socjologicznoprawne. Wprawdzie te ostatnie pojawiły się już w wykładzie inauguracyjnym z 1974 roku, ale zdaniem Sieckmanna w tym okresie teoria prawa była dla Dreiera przede wszystkim strażnikiem, stojącym na granicy między naukami prawnymi i innymi dyscyplinami wiedzy (Grenzpostendisziplin). Co więcej, pełniła nawet rolę „filtra”, który selekcjonował przydatność bądź nieprzydatność określonych koncepcji zrodzonych w tak zwanych naukach sąsiednich dla szczegółowych dogmatyk prawniczych i praktyki prawa (Rechtspraxis) (Sieckmann 2005, s. 6).
Hasło: „Filozofia prawa jest martwa, niech żyje teoria prawa” miało charakter ironiczny i nie oznaczało, że Dreier w latach siedemdziesiątych nie uznawał istnienia filozofii prawa jako dyscypliny odrębnej od teorii prawa. Wręcz przeciwnie – zawsze operował, i do dziś operuje, paradygmatem samego pojęcia „teoria” i każdą z ogólnych refleksji nad prawem umieszcza w innej perspektywie (paradygmat jest jednak znacznie szerszy, niż było to u Kaufmanna). W rezultacie wyraźnie zaznacza, że tak jak teoria prawa jest „prawniczą teorią prawa”, filozofia prawa jest jego „teorią filozoficzną”, a socjologia prawa – „teorią socjologiczną”. W innym miejscu powiązał to z różnymi koncepcjami samego pojęcia prawa (der Begriff des Rechts). Dreier sądził, że jeśli to pojęcie ma być adekwatne, powinno uwzględniać wszystkie trzy perspektywy: teoretyczną, filozoficzną i socjologiczną (Dreier 1991, s. 108 i n.). Tylko w takim ujęciu jesteśmy w stanie naprawdę zrozumieć złożoność fenomenu prawa, we wszystkich jego wymiarach (tworzenie, stosowanie, wykładnia, obowiązywanie i przestrzeganie prawa). Operując terminologią Kaufmanna, można powiedzieć, że każda z ogólnych refleksji nad prawem – teoria prawa, filozofia prawa i socjologia prawa – jako część ogólnych prawniczych badań nad prawem ma wprawdzie ten sam przedmiot materialny, ale zupełnie różny przedmiot formalny. W tym ostatnim aspekcie oznacza to z jednej strony uznanie różnych podstaw prawa, z drugiej zaś – przyjęcie różnych metod badania tych podstaw. W przypadku teorii prawa są to przede wszystkim elementy pojęciowe, logiczne i metodologiczne, badane metodami analitycznymi; w przypadku socjologii prawa – elementy faktyczne i społeczne, ujęte w perspektywie empirycznej; w przypadku filozofii prawa – elementy moralne, poddane ocenie normatywnej. Każda z tych dziedzin ma wprawdzie swoje własne tematy badawcze, ale można też wyznaczyć między nimi pewne wspólne płaszczyzny; do tych ostatnich należą w szczególności pojęcie i obowiązywanie prawa, jego legitymacja, funkcje i ewolucja oraz struktura systemu prawa.
Trzeci z wybranych uczonych, Hilgendorf, nie określił wprawdzie precyzyjnie statusu metodologicznego filozofii prawa i teorii prawa oraz różnic i podobieństw między nimi, ale stworzył dosyć oryginalną koncepcję cyklicznej ewolucji obu tych dyscyplin jako podstawowych elementów ogólnych prawniczych badań nad prawem. Tytuł głównego dzieła tego autora, Die Renaissance der Rechtstheorie zwischen 1965 und 1985 („Renesans teorii prawa pomiędzy 1965 i 1985 rokiem”) (Hilgendorf 2005), jest jednak nieco mylący, ponieważ sugeruje, że w tym okresie doszło rzeczywiście do „renesansu” teorii prawa. Tymczasem w okresie dyskusji podstawowej teoria prawa właściwie była dopiero w trakcie tworzenia – jak już wspomniałem wyżej, trudno uznawać za jej pierwowzór ogólną naukę prawa, charakterystyczną dla jurysprudencji niemieckiej XIX wieku. O tej ostatniej dziedzinie Radbruch pisał już w 1914 roku, że może być uznana za „eutanazję filozofii prawa” (Radbruch 1993a).
Zdaniem Hilgendorfa w dawnej i nowszej historii niemieckiej nauki prawa mieliśmy do czynienia z trzema „falami teoretycznoprawnymi” – na przełomie XVIII i XIX wieku, w końcu XIX wieku oraz w latach 1965–1985. Za każdym razem była to pewna reakcja nauki prawa na wcześniejszą swoistą hipertrofię spekulatywnej filozofii prawa, i w tym sensie teoria prawa pełniła rolę pewnego „szyfru odnowienia” (Chiffre der Erneuerung) (Hilgendorf 2005, s. 13 i n.). Po krótkiej „odnowie teoretycznoprawnej” filozofia prawa odradzała się jednak ponownie, i tak zamykał się pewien cykl – ale tylko po to, by za chwilę rozpocząć się na nowo. W tym sensie dyskusja podstawowa, której koniec Hilgendorf – niezbyt trafnie – wyznacza dopiero na rok 1985, była reakcją na filozofię prawa charakterystyczną dla powojennego renesansu prawa natury, a z kolei rehabilitacja filozofii praktycznej w latach osiemdziesiątych XX wieku stanowiła odpowiedź na przewagę teorii prawa na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Pośrednio oznacza to, że Hilgendorf, podobnie jak Dreier i inaczej niż Kaufmann, uznaje filozofię prawa i teorię prawa za dwie autonomiczne dyscypliny – tyle że historycznie wzajemnie konkurencyjne i w pewnym sensie „nieumiejące” funkcjonować równolegle obok siebie. Jeśli Hilgendorf traktuje swoją koncepcję cyklicznego rozwoju metaforycznie, to można dostrzec interesujące aspekty tej wizji; w formie graficznej wyrażałaby to ciągle wznosząca się spirala, zmieniająca się za każdym zakrętem raz w teorię prawa, a raz w filozofię prawa. Jeśli jednak potraktujemy omawiane ujęcie poważnie, to trudno nie zauważyć trudności, które się z nim wiążą; jedną z nich jest ahistoryzm koncepcji Hilgendorfa – nauka w ogóle, a nauka prawa w szczególności, nie rozwija się bowiem cyklicznymi kręgami, lecz raczej w formie linearnego postępu. W tym sensie również filozofia prawa i teoria prawa nie muszą być konkurencyjne; powinny być raczej wręcz komplementarne, i to bez względu na to, czy jest to komplementarność w stylu Kaufmanna, czy w stylu Dreiera.
Hilgendorf zastanawia się również nad fundamentalną kwestią: jaki jest obecny stan ogólnych prawniczych badań nad prawem? Sam udziela dosyć krytycznej odpowiedzi na to pytanie. Jego zdaniem współczesna niemiecka filozofia prawa i teoria prawa znajdują