Андрей Тихомиров

Nauka potwierdza – 3. Zbiór artykułów naukowych


Скачать книгу

rozkaz padyszacha!

      Padiszach pocałował każdego i powiedział:

      – Jedź, bądź zdrowy, niech Bóg cię strzeże!

      Następnego dnia rano synowie wstali wcześnie, wsiedli na dobre konie, wyjechali z bram miasta i pojechali drogą. Ale za każdym razem, gdy przypominali sobie przemówienia ojca i jego surowe kary, zaczynali myśleć: «czy Miasto Nigaristan i zaczarowany zamek są tak niebezpiecznym miejscem? Dlaczego ojciec nie kazał nam tam jechać? Skąd on wszystko wie? Sam tam byłem, słyszałem od kogoś lub czytałem w książkach? Dlaczego nie powiedział nam więcej, nie wyjaśnił, czym jest miasto Nigaristan i czym jest zaczarowany zamek?»

      Takie uwodzicielskie myśli przychodziły im przez cały czas do głowy i pozbawiały ich spokoju.

      Mijały dni, mijały miesiące, przejeżdżali przez miasta i wsie, aż pewnego dnia wyruszyli na zieloną, wesołą równinę, która z daleka kusiła bujnymi ogrodami. Można było się domyślić, że za ogrodami kryje się miasto bogate w wodę i żyzne. Przejechali jeszcze trochę, wjechali do ogrodów, a między drzewami zobaczyli krenelaże i wieże murów miejskich wznoszące się ku niebu. Ludzie, którzy przybyli z miasta, zaczęli się spotykać. Zapytali ich synowie padyszacha: Co to za miasto?

      Odpowiedzieli im:

      – To miasto Nigaristan.

      Wtedy cała trójka przypomniała sobie przemówienia ojca, zadrżała i zamarła na miejscu… W końcu Afrouz powiedział:

      To jest to samo miasto stojące na granicy. Ojciec surowo karał nas, abyśmy nie podróżowali do tych miejsc. Jednak, jak widać, miasto jest warte zobaczenia. Nie wiesz, co powinniśmy zrobić, wejść do miasta, czy nie?

      Młodszy brat, Behrouz, odpowiedział mu:

      – Jak to nie wiesz, co robić? Musisz wykonać rozkaz ojca i nie patrząc na to miasto, natychmiast zawróć.

      Powiedział środkowy brat:

      – Skoro już tu jesteśmy, dobrze jest podjechać pod bramę miasta i tam zajrzeć, a potem wyjechać.

      Tu znowu przemówił starszy brat:

      – Nie sądzę, żeby to było to samo miasto, do którego ojciec nam nie kazał jechać. To miasto powinno leżeć w gruzach, a do tego tak pięknego i kwitnącego, moim zdaniem, każdy może wejść. Wyszliśmy z domu, aby zobaczyć wszystko, co warto zobaczyć, a to miasto jest oczywiście warte obejrzenia. Przypuszczam, że powinniśmy tam pojechać, a jeśli to jest Nigaristan, o którym mówił ojciec, nie pójdziemy do zaczarowanego zamku, nie będziemy nocować w mieście, wjedziemy konno do tej bramy i bez zejścia z koni wyjdziemy z innej bramy.

      Przez długi czas tak się kłócili, aż nagle zauważyli, że już podjechali do samej bramy miasta. Gdy zobaczyli bramę i dekoracje nad nimi, ugryzli palce ze zdziwienia. A gdy spojrzeli przez bramę do samego miasta, byli wręcz oszołomieni… Widzą: tak, to jest to samo miasto Nigaristan stojące na granicy, o którym mówił ojciec.

      Afrouz, najstarszy brat, powiedział:

      – Nasz ojciec nie kazał nam jechać do tego miasta. Ale albo nie wiedział, co to za miasto, albo myślał, że nadal jesteśmy bezradnymi dziećmi i jeśli ktoś nas zaatakuje, zostaniemy pokonani i wzięci do niewoli. Nie wie, że jeśli ktoś spotka się z nami twarzą w Twarz, nie będzie mu smakował. Każdy z nas w łucznictwie, mieczu i walce jest wart dziesięciu bohaterów!

      Powiedział i dodał:

      – Co się stanie! Jadę do miasta! Środkowy brat powiedział:

      – Jadę z Tobą!

      A najmłodszy mówi:

      – Jadę z wami, bo jedziemy razem. Jeśli przed nami jest droga, musimy jechać razem, a jeśli przed nami jest dół, musimy tam razem spaść!

      I tak wszyscy trzej bracia weszli do miasta. Nigdy tego nie widzieli! Pałace i domy, ogrody i klomby uderzały w oczy, nad każdymi drzwiami, na każdym skrzyżowaniu, na każdej ścianie malowano takie obrazy-nie można oderwać oczu! Ale słuchaj, jacy są ludzie! Niektórzy są biali, różowi, silni, ubrani w nowe piękne ubrania, mówią, śmieją się, są wesołe, od wieczora do rana mają wakacje, nie znają żalu. Te wesołe i piękne są częściej spotykane na ulicach, a inni, których jest znacznie więcej niż pierwsi, pracują dla nich, a oni, nieszczęśliwi, głodni, obdarowani, szczupli, mieszkają w zrujnowanych domach na obrzeżach, nikt nie zwraca na nich uwagi.

      Bracia bardzo lubili miasto i postanowili spędzić w nim kilka dni. Dwa lub trzy dni tam przebywały i zupełnie inne stały się-na pewno zachmielone. Nie dbali o nic, bawili się i chcieli tylko śpiewać i tańczyć.

      Pewnego dnia, będąc w wesołym nastroju, starszy brat Afrouz powiedział dwóm młodszym:

      – Ciągle myślę o tym, dlaczego ojciec nie chciał, żebyśmy pojechali do tego miasta. Czy był zazdrosny o nasze przyjemności?

      Środkowy brat odpowiedział:

      – Może to miasto zostało wcześniej zniszczone i ojciec od tamtego czasu o tym wie, a o dniu dzisiejszym nic nie wie?

      Młodszy brat powiedział:

      – Może wie o czymś złym w tym mieście, czego jeszcze nie spotkaliśmy?

      Nie zawracam sobie głowy przekazywaniem ich rozmowy, ale rozmawiali przez długi czas. W końcu całkowicie zakorzenili się w mieście.

      Pewnego dnia Afrouz mówi:

      – Bracia! Miejsce tutaj nie jest złe i prawdopodobnie zaczarowany zamek jest taki sam, a ojciec po prostu na próżno karał nas, abyśmy tam nie chodzili. Musimy też zajrzeć do niego, a jeśli nie pójdziesz ze mną, pójdę sam i wkrótce wrócę.

      Shahruz odpowiedział:

      – Nie wejdę do zamku, ale pojadę z tobą do jego stóp. Behrouz odpowiedział:

      – Jeśli oboje pójdziecie, ja też będę z wami.

      Bracia stanęli tutaj, wsiedli na konie i ruszyli w poszukiwaniu zaczarowanego zamku. Ale od kogo nie pytali, jak do niego dojechać, wszyscy pokazywali próg, a potem dawali tę samą radę: «lepiej tam nie jechać, mówią, że to złe miejsce; z młodych ludzi, którzy tam chodzili, nikt nie wracał tak, jak wychodził». I każdy mieszkaniec miasta Nigaristan, który ich spotkał, zgłosił coś nowego o zaczarowanym zamku. Jeden mówił:

      – Zimą zamiast śniegu i deszczu spadają z nieba kamienie i błyskawice, a latem płomienie biją z drzwi i okien.

      Inny mówił:

      – Padishah DIVA (Diva, Devy-Slav. «dziwić się» – nadprzyrodzone istoty podobne do ludzi, obecne w mitologiach tureckich, irańskich, słowiańskich, gruzińskich, ormiańskich, w zoroastryzmie – złe duchy) uwięził córkę szacha Peri (Peri – pers. w mitologii Perskiej stworzenia w postaci pięknych dziewcząt, swoisty odpowiednik europejskich wróżek) i chce ją przekonać, by została jego żoną. Ale padishah boi się, że jeśli jakiś bohater znajdzie drogę do zamku, zabierze piękno, a zatem każdy, kto przyjdzie do zamku, zostanie zaatakowany przez diwy.

      Wielu mówiło:

      – Córka chińskiego cesarza została porwana i przetrzymywana w łańcuchach. Jest do niej przydzielona silna Straż, aby nikt nie mógł jej uwolnić.

      Inni mówili:

      – W tym zamku, w podziemiach, uwięziona jest dziewczyna o imieniu Chilgis (Chilgis – pers. «Czterdzieści warkoczy», «święta» liczba 40. Nauka nie uważa, że niektóre liczby są «złe», a inne» dobre», ale taka opinia istnieje w myśleniu religijno-mistycznym. Kilka przykładów. 3. Wyobrażenia o «Boskiej Trójcy», będące