Kiedy cesarz dowiedział się, że Afruz mówi prawdę, że naprawdę jest synem królewskim, zaczął traktować go bardzo łaskawie i powiedział:
– Jesteś moim siostrzeńcem. Kiedy przyjechałeś do mnie, nie przystoi, że zatrzymujesz się w karawanseraju (Karawanseraj to duży budynek publiczny na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz w Azji Środkowej, w miastach, na drogach i w miejscach niezamieszkanych, służący jako schronienie i parking dla podróżnych, z reguły-dla przyczep handlowych). Każę ci przygotować cały dom.
Potem zwrócił się do sługi:
– Przygotuj dla shahzadeh (Shahzadeh – pers. «syn króla, książę») jeden z moich domów z ogrodem, niewolnikami, służącymi, strażnikiem i eunuchami, aby nie został w karawanseraju.
Afrouz zgodził się, ale nie powiedział, że nie jest sam, ale z braćmi, którzy również zatrzymali się w karawanseraju. Przez kilka dni mieszkał w domu, który mu powierzono. W tym czasie zaprzyjaźnił się z niewolnikami i służącymi i zaczął ich powoli pytać o Mei-kui: jaka ona jest, czy zamierza się ożenić, czy nie? Czy ktoś się w niej podkochuje, czy też ktoś się w niej podkochuje? Czy ma narzeczonego? O tym jedna z ich służących, która wiedziała wszystko dobrze o Mei-kui, powiedziała mu:
– Księżniczka w całym rozległym chińskim kraju nie ma sobie równych pod względem piękna, a to, jak piękna jest, jest równie rozsądne. Chce wybrać takiego pana młodego, którego by lubiła. Wielu carewiczów przybyło, aby swatać, ale nie chciała żadnego z nich, a nawet syn Indyjskiego padyszacha jej się nie podobał.
Afrouz zapytał:
– A jej ojciec co o tym mówi?
Odpowiedziała dziewczyna:
– Tak umówiła się z ojcem, że każdego, kto się do niej przyjmie, dokładnie zapyta, a jeśli okaże się rozsądny, zostanie jego żoną, przynajmniej był żebrakiem, a jeśli jest ignorantem, nie pójdzie za niego, przynajmniej był padyszem.
Zostawmy na razie Afruza i porozmawiajmy o Shahruzie i Behruzie.
Kiedy oboje zobaczyli, że starszy brat nie pojawia się przez trzy lub cztery dni, zaniepokoili się i pomyśleli: «a co, jeśli, nie daj Boże, cesarz rozgniewał się na Afruza i został zabity lub wrzucony do lochu?»
Zdenerwowani, zaniepokojeni odszukali Pałac chińskiego cesarza, przyszli do głównego dworzanina i zapytali go o brata:
– Co się stało z osobą, która kilka dni temu tu przychodziła?
Ten im odpowiedział:
– Cesarz oddał do jego dyspozycji dom z ogrodem, niewolnikami i służącymi. Dobrze mu się żyje.
Bracia poprosili go, aby, jeśli to możliwe, pozwolił im zobaczyć Afruza. Dworzanin zapytał:
– Czy jesteście jego krewnymi? Ci mówią:
– Tak, to nasz starszy brat.
Następnie dworzanin zaprowadził ich do Afruz. Ich przybycie było bardzo nieprzyjemne. Młodsi bracia, widząc, że starszy żyje i ma się dobrze, byli bardzo zadowoleni. Siedzieliśmy z nim przez dwie godziny, rozmawialiśmy i wyszliśmy. Dworzanin powiedział chińskiemu cesarzowi o tej wizycie, a temu nie podobał się czyn Afruza: dlaczego nie powiedział nic o braciach, dlaczego zostawił ich w karawanseraju? Następnie cesarz przestał przyjmować Afruza z dawnym honorem i szacunkiem, zaczął go traktować zupełnie inaczej.
W końcu cierpliwość Afruza się skończyła i pewnego dnia zapytał dworzanina:
– Jeśli zapytam o coś cesarza, nie będzie zły? Czy mogę mu powiedzieć wszystko bezpośrednio, czy powinienem najpierw powiedzieć komuś innemu, aby później został mu przekazany?
Dworzanin odpowiedział:
– Nie, Nie będzie zły. Ale najpierw musisz poprosić go o pozwolenie, a następnie złożyć wniosek.
Afruz poprosił o pozwolenie i udał się do cesarza. Wszedł, ukłonił się w ziemię, obłożył próg. A cesarz był tego dnia w dobrym nastroju. Dwie osoby, które uważał za ciernie na swojej drodze, udało mu się wyeliminować przebiegłością, dwie lub trzy dobre wieści o takich sprawach pochodziły z różnych części kraju, a ponadto z kaszmiru, z Indii, przywieźli piękną niewolnicę. I nie miał nic przeciwko rozmowie z kimś lub spełnieniu czyjejś prośby.
Carewicz, widząc, że cesarz jest wesoły, pomyślał: «los sprzyja spełnieniu mojego pragnienia!»
Zanim przemówił, jeszcze raz ukłonił się w ziemię i ponownie poprosił o pozwolenie. Cesarz zapytał go:
– Dlaczego w dniu, w którym do nas przyjechałeś, nie powiedziałeś, że masz jeszcze dwóch braci i nie poprosiłeś, żebym ich umieścił u siebie? W końcu ci bracia nie chcieli zostawić cię samego, przyszli z Tobą z drugiego końca świata, w trudnych chwilach byliby blisko ciebie. Dlaczego ich opuściłeś, kiedy miałeś szczęście? Nie podoba mi się twój czyn!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.