Alfred Szklarski

Tomek wśród łowców głów (t.6)


Скачать книгу

panowie na wyznaczoną przeze mnie trasę? – zapytał Bentley.

      – W ogólnych zarysach można przyjąć ten projekt, potem zobaczymy, co czas pokaże – odrzekł Smuga. – Czy zgadzasz się ze mną, Andrzeju?

      – Tak, zgadzam się – potwierdził Wilmowski. – Czy kapitan i Tomek mają jakieś zastrzeżenia?

      – W tych sprawach wasze głowy lepsze od mojej – odparł Nowicki. – Skoro orzekliście, że projekt dobry, to nie ma o czym mówić!

      – Jestem tego samego zdania – rzekł Tomek.

      Przygotowania do wyprawy

      Narada została przerwana, w tej chwili bowiem drzwi się uchyliły i do palarni zajrzały dziewczęta. Za nimi widać było Zbyszka Karskiego i Jamesa Balmore’a.

      – Przygotowałyśmy drugie śniadanie – oznajmiła Sally. – Czy mamy je podać w palarni, czy też może panowie wolą przejść do jadalni?

      – To już zależy od naszych gości – odrzekł kapitan Nowicki.

      – Proponowałbym kontynuować rozmowę przy śniadaniu. W ten sposób zaoszczędzimy czasu – odezwał się Bentley.

      – Święta racja! Wobec tego podajcie nam śniadanie tutaj – zarządził Nowicki.

      – Jeśli państwo sobie życzą przysłuchiwać się rozmowie, to prosimy wszystkich do nas – powiedział Hart. – Chyba nie mają panowie nic przeciwko temu?

      – Oczywiście, że nie! Nie chcieliśmy zbyt wcześnie budzić naszej młodzieży, ale informacje pana Bentleya wszystkim się przydadzą – odpowiedział Smuga. – Prosimy!

      Pani Allan pomogła dziewczętom nakryć stół i już po kwadransie narada potoczyła się dalej.

      – Dotychczas pan Bentley wtajemniczył nas w historię badań w Papui. Teraz dla ogólnej orientacji powinniśmy poznać prace odkrywcze w pozostałych dwóch częściach Nowej Gwinei – zagaił Smuga.

      – Może zaczniemy od holenderskiej – zaproponował Wilmowski.

      – Kolonialne rządy niewiele robią dla naukowego zbadania kraju – zaczął Bentley. – Jak dotąd, we wszystkich trzech częściach Nowej Gwinei przeważnie działają geologowie, wysyłani przez wielkie przedsiębiorstwa górnicze i metalurgiczne. Badania ich ograniczają się więc jedynie do poszukiwań cennych minerałów i surowców. Dlatego też wcale nie badano okolic trudno dostępnych i nie interesowano się krajowcami28.

      W holenderskiej części Nowej Gwinei do roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego trzeciego prawie wcale nie prowadzono badań wnętrza wyspy. Nieliczne wyprawy docierały jedynie do części wybrzeża. Angielski przyrodnik i podróżnik Alfred Russel Wallace przebywał w połowie dziewiętnastego wieku w Dorei na północnym zachodzie. Jego cenne badania etnograficzne, językowe i w dziedzinie geografii zwierząt objęły wyspy Indonezji od Półwyspu Malajskiego aż do Nowej Gwinei.

      – Proszę pana, czy to właśnie ten uczony stworzył podział całego świata na krainy zoograficzne? – zapytał Tomek.

      – Nie mylisz się, mój drogi, jemu to zawdzięczamy – potwierdził Bentley. – Po nim dopiero w roku tysiąc osiemset siedemdziesiątym pierwszym rozpoczął trzykrotne badania Nowej Gwinei rosyjski podróżnik Mikołaj Mikłucho-Makłaj29. Badał on północno-wschodni brzeg, zwany odtąd Wybrzeżem Makłaja, oraz wybrzeże zachodnie.

      – Czytałam kilka artykułów tego podróżnika w czasopismach rosyjskich – zauważyła Natasza. – Wydaje mi się, że musiał być niezwykłym człowiekiem. Przez pewien czas żył wśród Papuasów, uczył ich używania noża i siekiery oraz próbował organizować wspólnotę plemienną. Nazywali go Tamo Rus. Nigdy bym się nie odważyła sama przebywać wśród ludożerców.

      – Ja także czytałem niektóre jego prace drukowane w prasie niemieckiej – wtrącił Wilmowski. – Teraz prosimy pana Bentleya o dalszą relację.

      – Mniej więcej w tym samym czasie Włoch Albertis badał pasmo gór Arfak, a Mayer przeszedł od Cieśniny McClure’a do zatoki Geelvink – kontynuował Bentley, zerkając w notatki. – Drugi okres badań rozpoczął się dopiero po roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym trzecim. Vraza poszerzył region uprzednio zbadany przez Albertisa i następnie w tysiąc dziewięćset trzecim poszedł w głąb kraju na wschód od Geelvink. W południowej części holenderskiej Nowej Gwinei badał w roku tysiąc dziewięćset czwartym rzekę Digul. Dopiero rok temu dokonano pomiarów na rzekach południowego wybrzeża. Według najświeższych informacji gubernatora w Port Moresby rozpoczęto badania rzeki Mamberamo30.

      – A jak przedstawia się sprawa w niemieckiej kolonii? – zapytał Smuga.

      – Po zainteresowaniu się przez Niemców Nową Gwineą Finsch objął pomiarami około tysiąca mil linii brzegowej – wyjaśnił zoolog. Odkrył Rzekę Cesarzowej Augusty, którą krajowcy nazywają Sepik. Dwa lata później Dallmann przewędrował około czterdziestu mil wzdłuż jej koryta, zaś admirał von Schleinitz i Schrader zbadali ją na odcinku trzystu dwudziestu sześciu mil od ujścia.

      Inni podróżnicy badali wybrzeże między zatoką Astrolabe, rzeką Sepik i zatoką Huon. W tysiąc osiemset osiemdziesiątym siódmym Schrader i Schleinitz ponownie badali Sepik prawie do granicy terytorium holenderskiego. Dziesięć lat później Lauterbach wyruszył z zatoki Astrolabe w Góry Bismarcka i odkrył rzekę Ramu. Ostatnio Dammköhler i Fröhlich badali okolice rzek Markham i Sepik. Jak więc widzicie, badania nie postępują zbyt szybko we wszystkich trzech częściach wyspy.

      – Ma pan rację! Dotychczasowe wyprawy dostarczyły niewiele nowych informacji o wnętrzu kraju – powiedział Smuga. – Będziemy szli w nieznane.

      – Niemiaszki tak jak i inni prowadzą w koloniach próżniaczy żywot – wtrącił Nowicki. – Z doświadczenia jednak wiemy, że lepiej dla krajowców, gdy koloniści zbytnio nie wpychają swojego nosa w ich sprawy.

      – Słusznie, kapitanie, nie jestem nawet pewny, czy rozsądnie dla nas byłoby dołączać się do jakiejś rządowej ekspedycji. Nam przecież nie chodzi o podbój kraju. Tym samym łatwiej możemy nawiązać kontakt z krajowcami31.

      – No, wydaje mi się, że czas już przystąpić do podpisania umów – odezwał się dyrektor Hart. – Proponuję wspólnie udać się do notariusza. Poleciłem sporządzić odpowiednie dokumenty.

      – Natychmiast po podpisaniu umów każdy uczestnik otrzyma czek na umówioną zaliczkę – dodał Bentley. – Pieniądze będą potrzebne na zakupienie ekwipunku osobistego. Kapitanie, kiedy pański jacht może wyruszyć w drogę?

      – Hm, za dziesięć dni będę gotowy – odparł kapitan po krótkim namyśle.

      – A więc za dziesięć dni podnosimy kotwicę – postanowił Bentley. – Teraz bierzemy się do pracy!

      Jeszcze tego popołudnia Smuga dokonał rozdziału funkcji między poszczególnych uczestników wyprawy. Przedstawiał się on następująco:

      Smuga Jan – kierownik wyprawy;

      Nowicki Tadeusz – strzelec-tropiciel i zbrojna straż;

      Wilmowski Tomasz – strzelec-tropiciel i zbrojna straż;

      Wilmowski Andrzej – prace badawcze;

      Bentley Karol – prace badawcze;

      Allan Sally – preparatorka i nadzór nad kuchnią;

      Natasza