Przemysław Guła

Medyczne skutki terroryzmu


Скачать книгу

które już wcześniej miały problemy z integracją i pozwalanie na zamykanie się w gettach daje gwarancję wystąpienia problemów w przyszłości. Dlatego sensowne wydają się głosy dotyczące konieczności przeznaczenia większych nakładów zarówno finansowych, jak i politycznych na pomoc ofiarom w miejscu pochodzenia, i w przypadku masowych migracji rozmieszczania imigrantów w krajach maksymalnie zbliżonych kulturowo do ich własnych społeczności. Nie pomagają w tym media, które w zależności od sympatii politycznych będą albo trąbić o potrzebie zamknięcia się na imigrantów niczym w twierdzy i przejdą na pozycje radykalnie szowinistyczne, albo z przyczyn „humanitarnych” napiętnują każdego, kto porusza wspomniany problem. Jeżeli do publicystyki dodamy wykorzystanie tematu do bieżącej walki politycznej, klęska wydaje się murowana.

      Dobrym przykładem połączenia niewiedzy i zwykłej obłudy jest przywoływane przez Witolda Repetowicza zachowanie polityków w ostatnich latach. W czasie, gdy Polska zgadzała się bezkrytycznie na przyjmowanie wszystkich imigrantów wskazanych przez kraje zachodnie, jednocześnie wstrzymywała miliony złotych przeznaczone wcześniej na pomoc dla uchodźców wojennych na Bliskim Wschodzie. O znacznie istotniejszej działalności na Bliskim Wschodzie mało kto jednak wiedział, więc medialnie nie miało to znaczenia. Kiedy politycy UE przyznawali kolejne miliardy Turcji, szantażującej ich otwarciem zachodnich granic dla milionów uchodźców, ta sama Turcja blokowała dostawy pomocy humanitarnej i sprzętu budowlanego dla regionu Rożawy w północnej Syrii, uniemożliwiając powrót części uchodźców do domów. Media niemal to przemilczały.

      Problem „próżni normatywnej” i radykalizacji drugiego pokolenia imigrantów implikuje również konieczność działań prewencyjnych w tych społecznościach. Muszą to być działania obliczone na wiele lat. W wypadku osób już zradykalizowanych, które weszły na drogę terroryzmu, w resocjalizację nie bardzo wierzę i wydaje się, że pozostają głównie środki represyjne. Pisząc „weszły na drogę terroryzmu” mam również na myśli kursy prowadzone w obozach szkoleniowych terrorystów. Z danych tunezyjskich wynika, że 70% procent sprawców zamachów w tym kraju przeszło wcześniej szkolenia w obozach na terenie Libii. Polski Kodeks karny w wyniku nowelizacji z 2016 r. penalizuje samo uczestnictwo w takich kursach, „mogących umożliwiać” dokonanie przestępstwa o charakterze terrorystycznym (art. 255a § 2).

      W 2009 r. w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa (RBC) postanowiono zbadać pod tym kątem jedyną tego typu społeczność reprezentowaną w Polsce – Czeczenów. Społeczeństwo czeczeńskie określono jako grupę wysokiego ryzyka w związku z mocnymi normami plemiennymi, odwołującymi się do swoiście pojętego „honoru” i przemocy jako cnót męskich, klanowości, prymatu starszyzny, wyznania (możliwość radykalizacji częsta w kraju pochodzenia). Jednocześnie z zebranych materiałów wynikało, że młodzi mężczyźni czeczeńscy często wchodzili w konflikt z polskimi rówieśnikami z okolic ośrodków, w których mieszkali. Wchodzili też w konflikty z innymi uchodźcami. Założono, że istnieje duże ryzyko, iż część chłopców, których kontakty z Polakami ograniczą się do bójek, ewentualnie do wspólnej działalności przestępczej, przyjmie w miejsce norm kraju pochodzenia normy grup bandyckich lub zostanie pozyskana przez radykalne środowiska muzułmańskie. Planowano opracowanie długofalowego programu socjalizacji owych środowisk we współpracy z organizacjami pozarządowymi, harcerstwem, miejscowymi parafiami i muzułmańskimi organizacjami polskich Tatarów. W skrócie celem programu była socjalizacja z nieprzestępczym środowiskiem polskim i pokazanie systemu możliwych do zaakceptowania norm nieopartych na przemocy, jak również wyrobienie poczucia własnej wartości i identyfikacji z krajem przyjmującym. Wraz ze zmianami kadrowymi w RCB z początkiem roku 2010 projekt – jak wiele innych – został zapomniany.

      R a d y k a l i z a c j a   j a k o   d o d a n i e   i d e o l o g i i   d o   z w y k ł e j   a g r e s j i   c z y   s k ł o n n o ś c i   s a d y s t y c z n y c h

      Wielu bezpośrednich sprawców zamachów czy „bojowników”, choćby Państwa Islamskiego, przed radykalizacją religijną było zwykłymi przestępcami. Miejscem radykalizacji często bywa więzienie. Przestępcy z wyższą od średniej skłonnością do agresji, w połączeniu z niskim zazwyczaj poziomem intelektualnym i stanem wiedzy, są podatni na rekrutację przez grupy terrorystyczne. Wszystko, co do tej pory robili wbrew normom nagle staje się działaniem „szlachetnym”, „bohaterskim”. Co więcej: zaspokaja potrzeby narcystyczne związane z zaniżonym poczuciem własnej wartości.

      Potrzeba dodania ideologii do własnej agresji widoczna jest we wszystkich środowiskach przestępczych. Wielu nie wystarcza pobicie czy zabicie kogoś „ot tak”. Wszelkiego rodzaju „kodeksy mafijne” czy gangsterskie symbole zdają się spełniać funkcję wypełniacza przy braku cywilizowanych norm i poczucia prawdziwego honoru oraz stanowić usprawiedliwienie tego, co bandyta robiłby w imię czegokolwiek, co akurat może stać się symbolem. Symbole mogą być całkowicie absurdalne, wręcz groteskowe, jak „walka” w imię barw klubowych (równie racjonalne byłyby wzajemne zabójstwa zwolenników Kubusia Puchatka i Muminków), czasem odnosić się do idei wyższych, choć całkowicie spłyconych i zdegenerowanych (patriotyzm, religia, sprawiedliwość społeczna). Kije bejsbolowe z nadrukami „sierpień 44” w rękach bandytów z wytatuowaną swastyką są najlepszym przykładem owego zjawiska tyleż śmiesznego, co groźnego. Środowiska takie są podatne na manipulacje i jednocześnie trudne do utrzymania w jakichkolwiek ryzach, stąd łatwo z pozycji „radykalnych” przechodzą na pozycje przestępcze, a w skrajnych sytuacjach – terrorystyczne. Wydaje się, że w Polsce weszliśmy w drugą fazę, zważywszy na coraz częstsze przestępstwa z nienawiści i modę na „narodowe” barwy.

      Przeciwdziałanie owemu zjawisku polegać powinno przede wszystkim na uniemożliwieniu tworzenia się gett i stosowaniu drakońskich kar w stosunku do prowodyrów przestępczych, jeśli takie getta już powstały. Pozostawienie miejscowych gangsterów i radykałów w dzielnicy uniemożliwia normalny rozwój i socjalizację innych członków społeczności, którzy, żeby przeżyć, od najmłodszych lat muszą dopasować się do norm wyznaczanych przez przestępców. Tego typu działań nie należy się niestety spodziewać w politycznie poprawnej Europie. Politycy „humanitarni”, rzekomo broniący praw imigrantów, często bronią przestępców skazując innych imigrantów na wiktymizację bądź kryminalizację lub radykalizację. W warunkach więziennych Europy Zachodniej istotne będzie odizolowanie przestępców od już zradykalizowanych więźniów i uniemożliwienie im kontaktu z radykalnymi imamami.

      Ponadto należy unikać wykorzystywania środowisk radykalnych do bieżącej polityki, jako że wymknięcie się ich działalności spod kontroli jest więcej niż prawdopodobne. Niestety politycy robią to, niejednokrotnie poruszając się w skomplikowanych procesach społecznych jak słonie w składzie porcelany, inicjując dla doraźnych korzyści fale zachowań, których mogą nie móc zatrzymać. Znowu dobrym przykładem polskim zdaje się być aktywizacja środowisk stadionowych i dodawanie do ich agresji komponentów narodowo-religijnych. Argument o „resocjalizacji przez patriotyzm” wydaje się kompletnie chybiony i naiwny.

      P r o p a g a n d a

      Ideały ekstremistyczne są chwytliwe i łatwo je lansować. Służą temu Internet i literatura, a także działalność radykalnych imamów czy polityków. Profesjonalna propaganda w wielu wypadkach stoi na wysokim poziomie medialnym i atakuje na wielu poziomach emocjonalnych. Jedną z innowacyjnych metod jest pozyskiwanie nastolatków poprzez produkcję gier komputerowych pokazujących działalność „bojowników”, którzy jednocześnie nawołują do przyłączenia się, bo „mają takie wspaniałe życie jak w grze komputerowej”. Popularne jest również rekrutowanie młodych kobiet poprzez stwarzanie interesujących męskich osobowości internetowych o powierzchowności i manierach romantycznego