zmęczona, masz migrenę, bo nie czujesz się na siłach przyjąć tylu osób, z cateringiem za dużo kłopotu, bo to się robi zbyt drogie, więc może wolałbym zjeść kolację w rodzinnym gronie.
Opadł na poduszkę i przykrył się kołdrą.
Patrzyłam na jego kark. Jakże odległy zdawał się ten dzień, kiedy objął mnie w Portsmouth Palais i powiedział: „Każdy z tych mężczyzn cię pragnie. – Potem nieśmiało odwrócił wzrok. – Ale ty wybrałaś mnie”.
Chciałam mu pokazać, że potrafię znowu być tamtą dziewczyną. Postanowiłam, że jego czterdzieste drugie urodziny będą niezapomniane. Miałam trzy tygodnie na zorganizowanie niespodzianki.
Do trzeciej soboty sierpnia, na kiedy to zaplanowałyśmy imprezę, Louise i ja pracowałyśmy niczym drużyna agentów specjalnych. Najpierw Louise nie chciała się angażować.
– Zawsze mówisz, że coś zrobisz, i nigdy tego nie robisz.
Kiedy jednak zobaczyła, jak gromadzę piwo w szopie na węgiel i przez trzy popołudnia pod rząd robię klopsiki i paszteciki z pieczarkami, zgodziła się zabrać Grace i obejść sąsiadów, żeby ich zaprosić. Nikt nie potrafił się oprzeć Grace. Trzymały się jej najróżniejsze szelmostwa, lecz miała tę wrodzoną zdolność uwodzenia ludzi swoim zawadiackim uśmiechem. Ja czułam się niezręcznie, zapraszając gości, jakbym musiała uzasadnić nagłe pragnienie wsypania paluszków do miski i posiekania owoców na poncz. Aż do ostatniej chwili zwlekałam z telefonami do kolegów Danny’ego z marynarki. Wszyscy, bez wyjątku, zamilkli na moment, gdy powiedziałam, kto i dlaczego dzwoni, jakby słowa „Susie” i „impreza” nie miały prawa znaleźć się w jednym zdaniu. Ale mimo to się zgodzili.
Powiedziałam Danny’emu, że zjemy wspólnie rodzinny posiłek, ale żeby wybrał się z kolegami na kilka drinków, zanim przyjdzie mama na kolację o ósmej. Wyglądał, jakby było mu to obojętne, jakby jego nadzieje, że mogłabym mieć coś wspólnego z przygotowaniami do jego urodzin, dało się zauważyć jedynie przy użyciu mikroskopu. Kiedy wyszedł, Jeanie i ja udekorowałyśmy ogród, rozwieszając lampki na drzewach, podczas gdy mama robiła w kuchni sałatkę z ryżu i kurczaka. Louise zajęła się balonami. Po raz pierwszy od bardzo dawna czułam się bardziej jak rodzic, który bawi się z dziećmi, niż taki, który pilnuje dyscypliny, uczy i każe przestrzegać dobrych manier.
Przed wpół do ósmej włączyłam kasetę Bay City Rollers. Wybrałam Bye Bye Baby i zmusiłam się do wyśpiewania każdego słowa. Wszyscy machaliśmy rękami w górze, jakbyśmy byli na koncercie na Wembley, a nie na podwórzu w Portsmouth. Odpychałam od siebie poczucie winy, że śpiewam i tańczę. Przekonywałam się, że teraz już będzie łatwiej. Musiało.
Kiedy goście zaczęli się schodzić, nie miałam już czasu o niczym myśleć. Louise stała na czatach przy bramie, a ja rozlewałam drinki. Jeanie robiła koktajle, nie przejmując się proporcjami, wlewała Galliano, wódkę i sok pomarańczowy do szklanek i mówiła wszystkim, że to koktajl, jaki pije się na Majorce.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.