aspiracji do tego stanowiska”63.
Krajową Radę Narodową powołano w noc sylwestrową 1943 roku na posiedzeniu w Miłosnej. Dopiero jednak w styczniu 1944 roku, po wznowieniu komunikacji radiowej, Moskwa otrzymała informację o jej powstaniu, składzie i dokumentach programowych.
Władysław Bieńkowski uważał, że najmniej dogmatyczny spośród czołowych działaczy partyjnych był właśnie Władysław Gomułka. Bo rozumiał, że komuniści mają nikłe poparcie społeczne. Dlatego szukał możliwości rozszerzenia wpływów wśród Polaków.
Inaczej Bierut – ten sądził, że partia powinna pozostawać zamknięta na obce ugrupowania. A skoro Polskę wyzwoli Armia Czerwona, to szukanie kompromisów nie ma sensu. Najważniejsze to trzymać się właściwej linii ideologicznej. I przygotowywać na przejęcie władzy. Ten spór między Bierutem a Gomułką nasilił się po utworzeniu KRN. Gomułka nadal uznawał, że należy pertraktować z innymi stronnictwami wchodzącymi w skład obozu londyńskiego, w tym z ludowcami, a nawet z londyńską Radą Jedności Narodowej. Bierut protestował – uważał, że to uleganie wpływom reakcji. Zarzucał nawet Gomułce, że ten gotów jest w imię kompromisów zlikwidować KRN.
Gomułka pewnie rozumiał, że w radzieckich oczach znaczy mniej niż Bierut. Obaj przed wojną byli komunistami z dalszych szeregów, ale jeśli owe szeregi stanęłyby twarzą do Moskwy, to Gomułka byłby o wiele mniej widoczny niż Bierut. Obaj co prawda odbyli kursy w radzieckiej szkole partyjnej, ale Bierut stał się po nich wysłannikiem Kominternu do Bułgarii, Austrii i Czechosłowacji. A Gomułka „służył” tylko w Polsce. Kiedy zaś stanął na czele podziemnej partii i już odzyskano kontakt z Moskwą, wysłano do niej depeszę, że spośród polskich komunistów przebywających w Związku Radzieckim Gomułkę zna Leon Kasman. A ten był zaledwie pomocnikiem Bogdanowa, kierownika kadr w Kominternie. Kasman szkolił Gomułkę na kursach Kominternu. Przywódcą partii został więc człowiek z punktu widzenia Moskwy niemal anonimowy.
Gomułkę rozczarowywała Moskwa. Bo lekceważyła polskich komunistów. Stalin na razie miał inny pomysł na powojenną władzę w Polsce. Na wykonawców swojej polityki wybrał Związek Patriotów Polskich i nowe Centralne Biuro Komunistów Polskich – obydwa działające w terenie Związku Radzieckiego.
Po odzyskaniu łączności z PPR Moskwa niezbyt ufała jej działaczom, co było o tyle zrozumiałe, że najpierw zginął ich przywódca Marceli Nowotko, potem o jego zabójstwo oskarżono ważnego w hierarchii Bolesława Mołojca, wreszcie Niemcy aresztowali i zamordowali kolejnego szefa partii Pawła Findera, a razem z nim wpadła i również potem zginęła Małgorzata Fornalska. Tych nieszczęść na najwyższym szczeblu było podejrzanie wiele. Sugerowały, że do Polskiej Partii Robotniczej wkradli się niemieccy agenci.
Moskwa wysłała więc do Polski oddział Leona Kasmana, aby zbadał sytuację w komunistycznym podziemiu. Kasman nie podporządkował się nikomu w okupowanym kraju. Był wysłannikiem Związku Radzieckiego i o wszystkim meldował tylko Dymitrowowi.
Delegacja wyruszyła też w drugą stronę. KRN wysłała do Moskwy swoich posłańców. To trzeci akt wojennego konfliktu między Gomułką a Bierutem. W pewnym sensie tak dziecinny, że opisując go, można się posłużyć językiem przedszkolaków: Bierut poskarżył się pani na Gomułkę. Panią była Moskwa, a Bierutowi zabrakło odwagi, aby odezwać się do niej w obecności innych dzieci. Wyczekał na moment i podrzucił liścik ze swoją skargą.
Bierut wykorzystał oficjalną delegację KRN do Moskwy, aby złożyć donos na Gomułkę. Dokument zawiózł generał Michał Rola-Żymierski. Nie był przy tym świadomy, że wplątano go w rozgrywki na szczycie komunistycznego podziemia.
Kiedy wiózł ten list, był już znowu generałem. Znowu, bo pierwszy raz został nim w 1924 roku. Potem skazano go na więzienie i zdegradowano za malwersacje. Przesiedział pięć lat. W tym czasie poznał komunistów. A po odzyskaniu wolności zwerbował go wywiad radziecki. O tym ostatnim fakcie nie wiedział ani Gomułka, ani Bierut, który wręczył Żymierskiemu zalakowaną kopertę przed jego podróżą do Moskwy.
Ten list to donos na sekretarza partii, Władysława Gomułkę, zarzucający mu „zygzaki od sekciarstwa do oportunizmu”.
Pod datą 10 czerwca 1944 roku Bierut napisał, że Gomułka nie staje na wysokości zadania. Zamiast konsolidować Komitet Centralny, przyczynia się do jego rozłamu. Brakuje mu twardego nastawienia politycznego. Jest przy tym dyktatorem. Grupę jego zwolenników cechuje brak pryncypialności i była „niedawno gotowa wlec się w ogonie ugrupowań reakcyjnych popierających rząd londyński”64.
Gomułka po latach oceniał, że ten list to fotograficzna odbitka charakteru Bieruta. Jego metod: kłamstwa, obłudy i podłości. Dodawał, że Bierut napisał do Moskwy, aby zwrócić uwagę na siebie jako jedynego godnego zaufania. Czujnego komunisty, dostrzegającego niebezpieczeństwo, jakie stwarzają dla partii Gomułka i wspierająca go większość. Gomułka nie miał złudzeń, że Bierut tym listem próbował zdobyć poparcie kierownictwa KPZR i wykreować się na nowego sekretarza polskiej partii. Ale jeszcze tym razem mu się nie udało.
Delegacji KRN można by przypisać wielki sukces – kiedy dotarła do Moskwy, Stalin zmienił swój stosunek do komunistycznego podziemia w Polsce. Ale prawdopodobnie był to jedynie zbieg okoliczności. Stalin postanowił wykorzystać KRN, bo sam ze względu na sytuację międzynarodową zamierzał w końcu skorzystać z komunistów krajowych, a nie moskiewskich, jak czynił do tej pory.
Stalin nie wtajemniczał PPR-owców w swoje plany. Gomułka nie wiedział nawet o powstaniu w Moskwie Centralnego Biura Komunistów Polskich.
„Można być pewnym, że w ówczesnej sytuacji KRN stała się dla Stalina jakby cennym darem z nieba”65 – zanotował Gomułka. Ta religijna przenośnia wiele razy pojawiała się w jego wspomnieniach.
Stalin zdał sobie bowiem sprawę, że rząd złożony wyłącznie z polskich komunistów, ale delegowanych z Moskwy, wzbudzi w świecie nieufność. Już podjął pierwsze kroki, żeby poprawić ten wizerunek. Sprowadzał ze Stanów Zjednoczonych profesora Oskara Langego i księdza Stanisława Orlemańskiego, żeby zaproponować im miejsca w przyszłym rządzie tymczasowym. Kandydatów w kraju szukała też Wanda Wasilewska, ale z braku orientacji zamiast PPR-owca chciała ściągnąć ludowca Kazimierza Bagińskiego. Ten był zaprzysięgłym antykomunistą.
Historyk Nikołaj Iwanow napisał, że Stalin wiedział, iż delegaci KRN reprezentują nie naród polski, tylko garstkę polskich komunistów, z których niektórzy to wysłani z Moskwy agenci NKWD, ale zdecydował się nadać wizycie owej delegacji sztuczny rozmach na użytek Zachodu. To miał być sygnał, że sowietyzacja Polski została przesądzona.
O najważniejszym wydarzeniu w dziejach Polski Ludowej – a przynajmniej tak opisywanym przez PRL-owskich historyków – Gomułka dowiedział się z radia.
Regularnie, jak inni komuniści, słuchał nadającej z Moskwy rozgłośni Kościuszko. I tak poznał manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Choć był przywódcą partii, to nie miał nic wspólnego z uchwaleniem go. Po fakcie w pełni jednak zaakceptował PKWN, nazywając ogłoszenie go „posunięciem słusznym, wprost koniecznym”66.
Wojska radzieckie od dawna znajdowały się już na polskich terenach, ale w lipcu 1944 roku sforsowały Bug, który w stalinowskim kształcie świata miał stać się polską granicą. Przysłani z Warszawy delegaci KRN, polscy komuniści, którzy wojnę spędzili w Związku Radzieckim, oraz władze sowieckie ustalili kształt organu administracyjnego mającego przejąć władzę w Polsce. Tak powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.
Najpierw