Lois B. Morris

Twój psychologiczny autoportret


Скачать книгу

typem Pewnym Siebie). „Zgodnie z zasadą, iż patologia jest wyolbrzymioną postacią normy – pisze Lash – tzw. «patologiczny narcyzm» jako zaburzenie charakteru powinien powiedzieć nam coś o narcyźmie jako stylu życia, zjawisku społecznym”34.

      Podtytuł tej głośnej książki brzmi Amerykański styl życia w dobie malejących wymagań. Lash twierdzi, że „narcyzm wydaje się optymalną, w pełni realistyczną odpowiedzią na napięcia i niepokoje współczesnego życia [ja! teraz!]. Panujące warunki społeczne sprzyjają wydobywaniu na powierzchnię rysów narcystycznych, obecnych w różnym stopniu w osobowości każdego człowieka. Warunki te wpływają również na model rodziny, która z kolei kształtuje podstawową strukturę osobowości”.

      Wybitny psychoanalityk Otto Kernberg, rozważając wpływ społeczeństwa na zaburzenia osobowości, stwierdza: „Niewykluczone, że w czasach gwałtownych przemian i załamania się tradycyjnej struktury społecznej, która nie spełnia już funkcji kompensacyjnej, wzrasta liczba przypadków ciężkich zaburzeń osobowości [w tym narcyzmu]”35.

      Jak postępować z osobami narcystycznymi

      Związki z osobami narcystycznymi – skłonnymi do manipulacji, wymagającymi i emocjonalnie zimnymi – należą do najtrudniejszych. W przypadkach umiarkowanych mogą przydać się niektóre rady odnoszące się do osób Pewnych Siebie. Dodatkowe sugestie znajdziesz w przedstawionej niżej historii, która pokazuje, jak pewnej rodzinie udało się dojść do ładu z narcystycznym zaburzeniem osobowości jednego z jej członków. Gdy się z nią zapoznasz, weź pod uwagę, że stres i konflikt mogą wyzwolić najgorsze instynkty w każdym człowieku, ale szczególnie w cierpiącym na to zaburzenie, gdyż nawet w dogodnych okolicznościach ma on kłopoty w kontaktach z ludźmi. Ponieważ w konflikcie z osobą narcystyczną będziesz stroną lepiej panującą nad swoim zachowaniem, to ty powinieneś ustąpić i zmodyfikować swoją postawę. Zachęci ją to do bardziej konstruktywnej reakcji.

      Plan „Teściowa”: przypadek Marianny, Mike’a i Mabel

      Każde życie ma swoje blaski i cienie, ale największym cieniem w życiu Marianny była teściowa. Od pierwszej chwili znajomości każde spotkanie z matką Mike’a przynosiło Mariannie ból i frustrację. Dziesięć lat temu Mike przyprowadził swą narzeczoną do domu w Atlancie, by przedstawić ją Mabel, swojej owdowiałej matce. Mabel postanowiła wydać dla nich wielkie przyjęcie zaręczynowe w restauracji. Mariannie poradziła, by ubrała się zwyczajnie. Marianna wyciągnęła z walizki jasną, letnią sukienkę. „Ta będzie w sam raz, kochanie” – powiedziała Mabel. Kiedy Mike i Marianna pojawili się w restauracji, Mabel powitała ich w eleganckiej sukni wieczorowej z czarnymi cekinami.

      Marianna poczuła się jak pomoc domowa. „Wyglądasz świetnie – próbował pocieszać ją Mike. – To normalny numer mojej matki. Nie bierz sobie tego do serca”.

      Reakcja Mike’a streszcza jego postawę w czasie następnych lat, kiedy Mabel na wszelkie sposoby manipulowała Marianną, tłamsiła ją i demonstrowała swą wyższość. Mike nie życzył sobie rozmawiać o matce. Starał się mieć z nią jak najmniej do czynienia. Zarazem jednak nie chciał z nią zerwać, więc ciężar konfliktu spadał na Mariannę. Choć mobilizowała wszystkie siły, teściowej zawsze udawało się wciągnąć ją w swoją grę.

      Młodzi mieszkali w Memphis. Mabel dzwoniła z Atlanty przynajmniej cztery razy w tygodniu. Potrafiła wisieć na telefonie godzinami, bez względu na porę – czy to o północy, czy w niedzielę rano – bez najmniejszego skrępowania. Kiedy Marianna próbowała delikatnie zasugerować, że pora jest nieodpowiednia na rozmowę, Mabel oskarżała ją o egoizm i brak taktu. Nie interesowała się sprawami Marianny, tylko bezustannie ględziła na swój własny temat: jak bardzo cierpi z tego lub innego powodu. Sprawiała przy tym wrażenie, jakby jej dolegliwości były czymś szczególnym i jedynym w swoim rodzaju – jakby nikt nigdy nie cierpiał tak jak ona.

      Marianna bardzo starała się pomóc. Proponowała: „Znajdę ci w Atlancie dobrego gastrologa” albo pytała: „Czy próbowałaś używać termoforu?”. Mabel puszczała to mimo uszu. Pewnego razu Marianna wyraziła przekonanie, że Mabel ma po prostu za dużo czasu dla siebie i że dobrze by jej zrobiło, gdyby poświęciła go innym. Teściowa zareagowała z przerażającą furią, wrzeszcząc do słuchawki: „Jak w ogóle mogłam pomyśleć, że mnie zrozumiesz? Zobacz, co zrobiłaś z moim synem!”.

      Kiedy Marianna opowiedziała o tym Mike’owi, mruknął tylko, że to typowe brednie matki. Koniec dyskusji. Marianna pomyślała, że pewnie ma rację, ale przez kilka następnych tygodni zastanawiała się, czy Mike rzeczywiście jest z nią tak szczęśliwy, jak by się wydawało. No bo dlaczego jego matka miałaby naraz powiedzieć coś takiego?

      Przez jakiś czas po urodzeniu się bliźniąt Mabel zachowywała się całkiem nieźle. Przychodziła z wizytą przynosząc ostentacyjnie kosztowne prezenty, w rodzaju niemal naturalnej wielkości wypchanego konika. Częściej u nich przesiadywała, jak twierdziła, żeby pobyć z wnukami. Ale gdy dzieci nacieszyły się już prezentami, nigdy nie chciała zostać z nimi sam na sam i nie próbowała nawiązać bliższego kontaktu. Mike i Marianna nie mogli wypuścić się na długo oczekiwany wieczór we dwoje, bo Mabel odmawiała zajęcia się chłopcami. Marianna zaczęła dochodzić do wniosku, że teściowa nie lubi ani jej, ani dzieci. Podzieliła się tym z Mike’em.

      „Czy ty tego nigdy nie zrozumiesz? – jęknął zrozpaczony. – Wcale nie chodzi o to, czy ona lubi czy nie lubi ciebie albo dzieci, tylko o to, że nie może znieść, kiedy nie jest pępkiem świata”. Mike nie rozwinął tego wątku, a Marianna nie nalegała.

      Marianna często dziękowała niebiosom, że jej własna matka jest kobietą ciepłą i bezpośrednią, dzięki czemu dzieci mogą mieć zdrowe relacje przynajmniej z jedną babcią. Bardzo zbliżyła się do matki po śmierci ojca, która miała miejsce kilka lat wcześniej. Z biegiem czasu coraz bardziej ceniła sobie jej dojrzałą przyjaźń i rozsądne rady.

      Był to więc wielki cios dla Marianny, kiedy matka zadzwoniła pewnego dnia ze swego domu w Little Rock i powiedziała, że ma raka płuc. Tego samego dnia odezwała się Mabel. Gdy Marianna dzieliła się z nią smutną wiadomością, ta nagle przerwała: „Czy słyszałaś już, że były trener Mike’a złamał sobie kark w wypadku samochodowym?”.

      Marianna rzuciła słuchawkę, nie słuchając dalszej gadaniny Mabel. Nic do niej nie docierało. Przeżyła rodzaj szoku. „Boże – zaczęła się modlić – ocal moją matkę i zabierz w zamian tego potwora”. Później miała wyrzuty sumienia z powodu tej myśli, ale odtąd pod byle pretekstem unikała rozmów z Mabel. Teściowa zaczęła więc dzwonić przed śniadaniem, w porze powrotu dzieci ze szkoły albo nawet o pierwszej w nocy.

      Ciągnęło się to ponad miesiąc. Marianna czuła, że jeszcze trochę, a oszaleje. Kiedyś odwiedzając matkę w szpitalu rzuciła: „Jeżeli ta kobieta się nie zmieni, ja chyba zwariuję!”.

      Matka zamyśliła się. W końcu rzekła: „Marianno, myślę, że stawiasz sprawę na głowie. Ta kobieta będzie cię doprowadzała do szaleństwa, dopóki t y się nie zmienisz”.

      Matka miała rację. Mabel była osobą trudną, ale na pewno niejedyną tego rodzaju w życiu Marianny. Marianna powinna była zdobyć się na odrobinę dystansu i wejrzeć głębiej w postawę teściowej. Powinna była zrozumieć, jakie bodźce nią powodują, i wykorzystać tę wiedzę w bezpośrednich kontaktach.

      Mabel żądała dla siebie nieustannej uwagi – jak to zresztą stwierdził Mike. Terapeuta, którego Marianna poprosiła o radę, wyjaśnił, że teściowa cierpi na narcystyczne zaburzenie osobowości i że to pod jego wpływem nie potrafi interesować się nikim oprócz siebie samej. Cała energia Mabel skupia się na podtrzymaniu rozdętego poczucia własnej ważności. Do tego samego celu używa