Laurelin Paige

Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1


Скачать книгу

Westona. Nie miałam z nim kontaktu od czasu wspólnie spędzonego weekendu w maju. A teraz zbył sierpień.

      – Teraz do ciebie dzwoni? – wyszeptała głośno Ashley. – Przecież minęły trzy miesiące!

      – Tak, Kent – odparłam, gromiąc przyjaciółkę spojrzeniem. – Odbiorę. Dzięki.

      Wyłączyłam przycisk interkomu i przez chwilę patrzyłam na Ashley.

      – To na pewno nie to, co myślisz – powiedziałam w końcu. Chociaż tak naprawdę nie wiedziałam, o czym ona myśli, ale na pewno o czymś związanym z romansem. – Nie rozstaliśmy się w ten sposób. Nawet do niczego w tym stylu między nami nie doszło.

      – A mimo to z jakiegoś powodu do ciebie dzwoni. – Jej radość sprawiła, że poczułam zdenerwowanie.

      Wytarłam spocone ręce w spódniczkę.

      – Może po prostu jest w mieście i stwierdził, że miło będzie się przywitać.

      – Albo… Może stwierdził, że bez ciebie nie może oddychać i w końcu zebrał się na odwagę, by coś z tym zrobić. Mówiłam ci, że z tego, co widziałam, w ciągu ostatnich tygodni sfotografowano go tylko z jedną dziewczyną. On już nie zabawia się z kobietami, tak jak kiedyś. On tęskni.

      I znowu spiorunowałam ją wzrokiem. Właściwie w ogóle nie myślałam o przyszłości z Westonem, ale to, że ktoś mnie pragnął, było miłe. Tylko czy on na pewno mnie pragnął? Czy sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby to Donovan dzwonił po tym, jak bylibyśmy razem? Nawet po trzech miesiącach. Nawet po trzech latach.

      – Po prostu odbierz! – pisnęła Ashley niecierpliwie.

      Podniosłam słuchawkę.

      – Z tej strony Sabrina.

      – Sabrino, tu Weston. – Wyczułam uśmiech w jego głosie. Niemal widziałam ten jego dołeczek.

      – Cześć – powiedziałam. Sama nie mogłam przestać się uśmiechać.

      – Cześć. Miło słyszeć twój głos. Naprawdę bardzo miło.

      – Twój również. – Okręciłam się na fotelu, świadoma tego, że Ashley obserwuje mnie niczym jastrząb.

      I podsłuchuje. Co oznaczało, że nie mogę sobie pozwolić na seks przez telefon. Nie żebym tego chciała. Z drugiej strony, sama nie wiedziałam, czego chcę.

      Odchrząknęłam.

      – Twój telefon mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się tego.

      – Wiem. – Weston nagle stał się bardziej oficjalny i mniej skory do flirtu. – Przepraszam. Chyba powinienem był się umówić.

      – Nie, nie. W porządku. Po prostu… nie spodziewałam się tego.

      Nie wiedziałam, co sądzę o tym jego oficjalnym tonie. Nie był zły. Po prostu inny.

      – To rzeczywiście jest niespodziewane. Właściwie ostatnio dzieje się w moim życiu wiele niespodziewanych rzeczy. I teraz cię zaskoczę. Jesteś gotowa? Przygotuj się.

      Moje mięśnie automatycznie się spięły, jakbym znajdowała się w samochodzie i ktoś nagle dał po hamulcach.

      – Okej. Jestem gotowa.

      – Chcę ci zaoferować posadę.

      – On nie mówi poważnie. – Odkąd rozłączyłam się z Westonem, wymówiłam to zdanie tak wiele razy, że Ashley pewnie stwierdziła, że jestem w szoku.

      Bo musiałam w nim być. Inaczej nie dało się określić tego, jak się czułam.

      – On mówi poważnie – upierała się Ashley, gapiąc się w ekran mojego komputera. – Właśnie patrzę na ofertę, Bri. Jest na firmowym blankiecie. To poważna sprawa.

      Gdy rozmawiałam z Westonem, wysłał mi mailem oficjalną ofertę, a przyjaciółka nie wahała się obrócić ekranu w swoją stronę, by przyjrzeć się szczegółom.

      Oczy miałam szeroko otwarte i nawet nie mrugałam. Zrobiłam to dopiero teraz. I po chwili znowu.

      – Ale dlaczego?

      – Najwyraźniej postanowił sprawdzić ciebie i twoje CV, pewnie zadzwonił do kogoś po referencje i zobaczył, że jesteś dobra w tym, co robisz. Bo jesteś. – Nachyliła się nad biurkiem, by spojrzeć mi w oczy. – Zasługujesz na to, Bri.

      Wytrzymywałam jej spojrzenie przez kilka długich sekund. Naprawdę chciałam dostać tę pracę. To nie ulegało wątpliwości. Wynagrodzenie prezentowało się fenomenalnie. Zgodnie z ofertą obiecywano nawet pokryć wydatki związane z przeprowadzką. Tytuł zawierał dokładnie tę posadę, którą mi kiedyś obiecywał – okazało się, że jego dyrektor do spraw strategii marketingowych przenosi się do Londynu, bo planował to od jakiegoś czasu. Gdy spędzałam weekend z Westonem, on już wiedział, że będzie potrzebował zastępstwa. Tak naprawdę to miała być praca podobna do tej, którą wykonywałam teraz, tylko Reach było o wiele większą firmą, więc to byłby dla mnie ogromny awans.

      Nie miałam absolutnie żadnego powodu, by odmówić.

      Tyle że…

      Weston na pewno miał bardziej wykwalifikowanych pracowników, którzy tylko czekają na awans. Jeśli nie, to na pewno setki innych pragnęło takiej posady. Ludzie, którzy mieszkają w Nowym Jorku. Którzy mają o wiele więcej doświadczenia.

      – Ale dlaczego ja? – zapytałam i wstałam nagle, odepchnąwszy krzesło z taką siłą, że odjechało aż pod ścianę. Spojrzałam na nie przepraszająco. Nie chciałam wyjść na wkurzoną. Bo nie byłam. Po prostu czułam się zdezorientowana. Kiedy Weston i ja byliśmy ogarnięci pożądaniem, a w powietrzu unosił się zapach seksu, to taka propozycja miała sens. Ale teraz?

      – Och. Ooooch – powiedziała Ashley, przeciągając słowo, jakby w końcu zrozumiała, o co tak naprawdę pytałam. – Bo on chce być z tobą w związku. Przecież to oczywiste.

      Obawiałam się, że właśnie to powie. Pokręciłam głową.

      – To nie może być prawda. Żadne z nas tego nie chciało. – A przynajmniej tak mi się wydawało. A może się myliłam?

      Sama już nie wiedziałam.

      Ashley nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Rozparła się na krześle, założyła ręce na piersi i zmarszczyła brwi.

      – Dlaczego w ogóle poszłaś z nim do łóżka, skoro nic nie chciałaś z tego mieć?

      – Czy ja naprawdę muszę ci to tłumaczyć? – Odwróciłam się od niej i zajęłam ustawianiem ekranu komputera, żeby znowu stał tak, jak należy. Łatwiej mi było myśleć, gdy nie czytała mi z twarzy.

      – Cóż, wiem, dlaczego ja miałabym pójść z nim do łóżka – powiedziała. – Jest cholernie seksowny i ma tyle pieniędzy, że mógłby kupić cały stan Nowy Jork, ale znam cię wystarczająco długo i wiem, że ty nie jesteś tak powierzchowna jak ja. Poza tym nie interesują cię krótkie miłosne przygody, więc tak, musisz mi to wyjaśnić.

      Westchnęłam, wyprostowałam się i rozważyłam jej pytanie. Znałam odpowiedź – tylko nie wiedziałam, jak ją ubrać w słowa.

      – Poszłam z nim do łóżka, bo jest dokładnie taki, jak mówisz – zaczęłam. – Czarujący, atrakcyjny i niemal nie można mu się oprzeć. Ale okej, zrobiłam to również dlatego, że to był niezamknięty rozdział. Kiedyś bardzo się w nim kochałam. Symbolizował wszystko, co ja mogłam mieć. Miło było zobaczyć, jak to mogłoby wyglądać.

      Poza