Kathryn Croft

Córeczka


Скачать книгу

wątpię, czy będzie mógł odebrać. A jednak odpowiada. Pierwsze pytanie, jakie wyrywa się z moich ust, to czy już przyszły wyniki testu.

      – Nie, jeszcze nie. Ale robią to dla mnie na cito. Zadzwonię do ciebie, gdy tylko czegoś się dowiem. Na wszelki wypadek zostanę tu jeszcze chwilę. A gdzie ona teraz jest?

      – Lada chwila powinna przyjść. – Wystawiam głowę na korytarz w nadziei, że przez matowe szkło w drzwiach frontowych widać już zarys jej sylwetki, ale nie, nikogo tam nie ma.

      – Czy to jest dobry pomysł? – pyta Matt z westchnieniem. – Czy nie byłoby lepiej, żebyśmy poczekali z tym spotkaniem do przyjścia wyników?

      Nabieram tchu, żeby protestować i bronić mojej decyzji, ale przypominam sobie, że Matt przecież nie wie wszystkiego. Nie wie, jak bardzo ta dziewczyna potrzebuje pomocy. Oprócz Bóg wie czego, co zaszło między nią a Lucasem, w mieszkaniu był jeszcze ten mężczyzna, który słyszał naszą rozmowę.

      – Przecież niedługo je dostaniemy – mówię. – Chciałam tylko zadać jej jeszcze kilka pytań.

      – Dobrze, ale nie rób sobie za wielkich nadziei.

      Zapewniam go, że nie, i kończymy rozmowę.

      Jest już za piętnaście siódma, a po Grace ani śladu. Może być tysiąc niewinnych powodów jej spóźnienia, ale z każdą minutą coraz bardziej się niepokoję.

      Jestem tak pochłonięta myślami o Grace i Helenie, że zupełnie nie mogę się zabrać do pracy. W końcu jednak otwieram laptop i zaczynam przygotowywać jutrzejszy wywiad z państwem Brayami. Praca tak mnie wciąga, że kiedy podnoszę głowę, okazuje się, że jest kwadrans po ósmej.

      Grace ciągle nie ma.

       8.

      Muszę zacząć od początku, żeby pomóc ci zrozumieć. Chociaż tak naprawdę nigdy ci się to nie uda… Bo jakim człowiekiem musiałabyś być, żeby to pojąć?

      Pewne rzeczy stały się dla mnie jasne o wiele za wcześnie. W naszym domu seks nigdy nie był tematem tabu, świństwem, o którym się nie wspomina i którego nie aprobują pruderyjni rodzice. Nie, w naszym domu pięciolatek był już uświadomiony, nikt nie próbował sprzedawać bzdur o bocianie, wyjaśniono mi, skąd się biorą dzieci – i to coś, co dorośli robią w tym celu, totalnie mnie zafascynowało. Dziewczynki w mojej klasie bez oporu poddawały się moim eksperymentom. Nie sądzę, żeby wiedziały, czym jest to, co robimy – mieliśmy po jedenaście lat. Ale z jakiegoś powodu wiele z nich zgadzało się na te zabawy. Spełniały każdą moją zachciankę. Może to kwestia mojego uroku, nie wiem.

      Po tych doświadczeniach – czyli w wieku nastoletnim i potem, po skończeniu szkoły – dręczyło mnie poczucie niespełnienia. Za dużo wrażeń zbyt wcześnie doznanych? Może. Ważne, że seks mi spowszedniał, jakby ciążyła na mnie klątwa, stał się jedynie jedną z funkcji organizmu – i to mnie okropnie frustrowało.

      Dziwi cię moja skłonność do głębokiej autoanalizy? Niesłusznie. Mój problem to nie brak samoświadomości. Mój problem to brak zdolności opanowania żądz. I to mimo wielokrotnie i z całą szczerością podejmowanych prób.

      Mając szesnaście lat, obejrzałem film Oskarżeni z Jodie Foster.

      Rodzice przynieśli tę kasetę z wypożyczalni. Którejś nocy dręczyła mnie bezsenność i jedyny pomysł, jaki przyszedł mi do głowy, to zejść na dół do salonu i nacisnąć play. Znasz ten film? O, na pewno znasz. Pamiętasz, że nie był przyjemny do oglądania? Może nawet włączyły ci się naturalne ludzkie odruchy i odwróciłaś oczy, żeby nie patrzeć… żeby nie być świadkiem ohydnego gwałtu na tej biednej kobiecie. Ale ja – nie. Trudno mi było oderwać wzrok. Moje ciało sztywniało z podniecenia. Czułem, że żyję.

      Cztery razy przewijałem taśmę i z niezmniejszoną rozkoszą oglądałem całą tę scenę, aż wreszcie każda jej sekunda utrwaliła się na zawsze w moim mózgu.

      Później, w chłodnym świetle dnia, było mi wstyd. Naprawdę, wstyd.

      Przysiągłem sobie już nigdy więcej o tym nie myśleć.

      Przez jakiś czas wszystko było w porządku. Słuchanie muzyki, sobotnie mecze piłki nożnej… Codzienne życie tłumiło moje żądze.

      Aż pewnego dnia nadszedł człowiek, który wszystko zmienił.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD//gA7Q1JFQVRPUjogZ2QtanBlZyB2MS4wICh1c2luZyBJSkcg SlBFRyB2ODApLCBxdWFsaXR5ID0gNDQK/9sAQwASDA4QDgsSEA8QFBMSFRstHRsZGRs3KCohLUI6 RURAOj8+SFFoWEhNYk4+P1p7XGJrb3R2dEZXgIl/cYhocnRw/9sAQwETFBQbGBs1HR01cEs/S3Bw cHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBwcHBw/8AAEQgHyAV4 AwEiAAIRAQMRAf/EAB8AAAEFAQEBAQEBAAAAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKC//EALUQAAIBAwMCBAMF BQQEAAABfQECAwAEEQUSITFBBhNRYQcicRQygZGhCCNCscEVUtHwJDNicoIJChYXGBkaJSYnKCkq NDU2Nzg5OkNERUZHSElKU1RVVldYWVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6g4SFhoeIiYqSk5SVlpeYmZqi o6Slpqeoqaqys7S1tre4ubrCw8TFxsfIycrS09TV1tfY2drh4uPk5ebn6Onq8fLz9PX29/j5+v/E AB8BAAMBAQEBAQEBAQEAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKC//EALURAAIBAgQEAwQHBQQEAAECdwABAgMR BAUhMQYSQVEHYXETIjKBCBRCkaGxwQkjM1LwFWJy0QoWJDThJfEXGBkaJicoKSo1Njc4OTpDREVG R0hJSlNUVVZXWFlaY2RlZmdoaWpzdHV2d3h5eoKDhIWGh4iJipKTlJWWl5iZmqKjpKWmp6ipqrKz tLW2t7i5usLDxMXGx8jJytLT1NXW19jZ2uLj5OXm5+jp6vLz9PX29/j5+v/aAAwDAQACEQMRAD8A 4aiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooA KKKKACiiigAooooAKKXBowfSgBKKXB9KMH0oASilwfSjB9KAEopcH0owfSgBKKXB9KMH0oASilwf SjB9KAEopcH0owfSgBKKXB9KMH0oASilwfSjB9KAEopcH0owfSgBKKXB9KSgAooooAKKKKACilwa MH0oASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0 NG0+hoASilwfQ0bT6GgBKKXafQ0YPoaAEopdp9DRtPoaAEopdp9DRtPoaAEopdp9DRtPoaAEopdp 9DRg+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil2n0NG0+hoASil 2n0NG0+hoASil2n0NGD6GgBKKXafQ0bT6GgBKKXB9DRtPoaAEopdp9DRtPoaAEopcH0NG0+hoASi l2n0NGD6GgBKKXafQ0bT6GgBKKXafQ0bT6GgBKKXafQ0bT6GgBKKXafQ0bT6GgBKKXB9DRtPoaAE opcH0NG0+hoASilwfQ0bT6GgBKKXB9DRg+hoASiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAo oooAKKKKACiilwaAEopcH0owfSgBKKKKACiiigAooooAKKKMGgAopcH0pKACiiigAooooAKKKKAC iiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKAFooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACi iigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKWiloAUUUUtABRRS0AJRS0UAJRS0UAJRS0U AJRS0UAJRS0UAJRS0UAJRS0UAJRS0UANNNNPppoAbRSmkoAKWkpaAFFOFNFOFAC0tA6UtACUUtFA CUUtFACUUUtACUUtJQAUUtFACUUtFACUUtJQAUUtJQAUUtJQAUUUtACUUtJQAUUUtACUUtFACUUt FACUUUUAFFLSUAFFFLQAlFLRQAlFLRQAlFFLQAlFFFABRRS0AJRRRQAUUUUAFFFLQAlFFFABRS0l ABRRS0AJRRRQAUUUUAFIaWg0ARN1pKVutJQAUUUUAFLSUtABSUtFACUUUUAFFFFABRRRQAUUUUAF FFFACinCkFOFABSGnU00ANNJQaKAFooooAKSlNJQACnCkpRQAGkpxpKAG0UGigApaSloAKSlpKAC iiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKK KKACiiigAooooAKKKKACiiigAooooAKKKKACiiigBRSikFKKAHCigUtABRS0UAFFLRQAlJS0UAJi ilooASloooAKKKKACiiloASiiigApKWigBKaRT8UhFAEZpKeRTTQAlKKSlFADhS0lFAD1paYp5qS gBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKK WigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigB KKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKKWigBKDS0GgCButJTm+9SUAJS0UUAFFFFABRS0lACUUtJQAUUUU AFFFFABRRRQAUopKcBQ