Francis…
– No zaraz, był taki przypadek w Wexford kilka lat temu, kiedy pewien gitarzysta kombinował z lalą basisty. Tamten udusił go strunami jego własnej gitary. Pamięta pani?
– Nie popuszczaj za bardzo wodzy wyobraźni, Francis. Najpierw sprawdźmy, kim jest ofiara. To powinno dać nam odpowiedź na większość pytań.
– O, zna mnie pani. Wyobraźnia nie jest moją najmocniejszą stroną. Wie pani, w zeszłym tygodniu dałem żonie w prezencie rocznicowym żelazko na parę, bo stale gderała, że stare jest do niczego. Matko Boska! O mało mnie nim nie rozprasowała na amen.
* * *
Katie uzgodniła, że konferencja prasowa odbędzie się w mniejszej sali konferencyjnej, bo spodziewała się, że pojawią się tylko stali wierni bywalcy, ale kiedy weszła, zorientowała się, że jest co najmniej dwudziestka reporterów, plus telewizja i kamery.
Zobaczyła wszystkich najwytrwalszych dziennikarzy z Cork – Fionnuala Sweeney z RTÉ siedziała z przodu z Danem Keane’em z „Examinera”, Fergusem O’Farrellem z RedFM i Jean Mulligan z „Evening Echo”. Zajmując miejsce między Mathew McElveyem i nadkomisarzem Pearse’em, dostrzegła również Kierana Dennehy’ego z „Irish Timesa”, Darę Kerrigan z „Mirror” i Thomasa O’Neilla z „Sun”. Rozpoznała też trzech czy czterech wolnych strzelców, a nawet reporterów „The Corkman” i „The Southern Star”, lokalnych gazet, które zajmowały się sprawami północnego i zachodniego hrabstwa Cork i rzadko poświęcały uwagę tematom dotyczącym miasta.
Świeciły reflektory kamer telewizyjnych. Katie przesłoniła oczy dłonią. Mathew McElvey nachylił się do niej.
– Nie wiem, czemu zawdzięczamy aż tak wielkie zainteresowanie Jimmym Ó Faoláinem – szepnął.
– Był celebrytą – powiedziała. – Może nie tej miary co Gerald Kean czy Brendan O’Connor, ale jednak.
– Jasne, pani nadkomisarz. I oczywiście, jak zwykle, powiadamiałem wszystkie media, że udzielimy wypowiedzi prasie. Ale nie przewidywałem takiej frekwencji. Co tu robi Megan Daly z „Southern Star”? Zwykle pisuje o zwycięzcach w loterii ze Skibbereen albo o farmerach z Clon, którym traktor przejechał po stopach.
– Michael? – zwróciła się do nadkomisarza Pearse’a. – Masz jakiś pomysł?
– Wyraźnie coś się święci – przyznał. – Odkąd tu wszedłem, w sali aż się gotuje.
Katie sięgnęła do stojącego przed nią mikrofonu, włączyła go i postukała palcem, by sprawdzić, czy działa. Rozejrzała się po sali i skinęła głową na powitanie, choć się nie uśmiechnęła. W końcu miała mówić o zabójstwie.
– Dzień dobry – powiedziała. – Chcę potwierdzić, że dziś rano Garda Síochána dostała wezwanie do Woodhill Park w Tivoli. Znaleźliśmy tam ciało Jimmy’ego Ó Faoláina, dyrektora generalnego Leeside Investments. Zginął w wyniku oddania do niego kilku strzałów. Najwyraźniej zmarł na miejscu. Ciało zostało przewiezione do szpitala uniwersyteckiego, gdzie będzie przeprowadzona sekcja. Technicy badają miejsce zbrodni, a audyt śledczy zajmie się rachunkami pana Ó Faoláina, by ustalić, czy można z nich wysnuć jakąś hipotezę dotyczącą motywów. Z tego, co na razie wiemy, nie dostawał żadnych pogróżek i jak się wydaje, nie było oczywistego powodu, by ktoś chciał go zabić.
– Gdzie dokładnie został znaleziony? – spytał Dan Keane.
– W swoim domu, na parterze – odparła Katie.
– W którym pokoju?
– Nie jestem gotowa tego wyjawić, dopóki nie przeprowadzimy dalszych badań.
– A co robił, kiedy go zastrzelono? – spytał Thomas O’Neill. – Czytał? Rozmawiał przez telefon? Oglądał telewizję? Jadł śniadanie?
– Nie jestem gotowa tego wyjawić, dopóki nie przeprowadzimy dalszych badań.
– W jaki sposób zabójca dostał się do domu?
– Tego nie wiemy jeszcze na pewno. Nie było wyraźnych śladów włamania.
– Możliwe więc, że Ó Faoláin znał zabójcę i sam go wpuścił? Albo ją, oczywiście.
– Niewykluczone.
– Kto go znalazł?
– Jego dziewczyna, Viona Caffrey. Stewardesa Ryanaira. Przyjechała po powrocie z Malagi i otworzyła drzwi własnym kluczem. Od razu nas wezwała.
– Czy jest podejrzana? – spytał Kieran Dennehy.
– Jest przesłuchiwana, oczywiście, ale nie jest podejrzana. Nie mamy podstaw sądzić, że mogła być zamieszana w zabójstwo Jimmy’ego Ó Faoláina. Na razie staramy się ustalić, kto mógł do niego strzelać i dlaczego, ale jesteśmy pewni, że za jakiś czas będziemy mieli dość materiału dowodowego, by aresztować sprawcę.
Słychać było pokasływanie i szuranie nogami, ale już nikt z reporterów nie uniósł ręki. Mimo to Katie czuła wyraźnie, że spodziewają się od niej dalszych wyjaśnień. Nikt nie zbierał rzeczy i nie szykował się do wyjścia, nawet Fionnuala Sweeney, która musiała być zaraz z powrotem w redakcji, jeśli miała zdążyć przed najbliższym wydaniem wiadomości.
– Czy to wszystko? – odezwała się Katie. – Nikt nie ma więcej pytań?
I wtedy Thomas O’Neill uniósł długopis.
– A co ze sprawą mężczyzny bez głowy?
W sali zapadła martwa cisza. Katie spojrzała w wyczekująco wpatrzone w nią oczy zebranych i zdała sobie sprawę, że wiedzą o zwłokach znalezionych na cmentarzu Świętej Katarzyny. Wszyscy, co do jednego. I z tego powodu ściągnęli tu tak licznie. Trudno jej było jednak odgadnąć, ile wiedzą i skąd.
Nie mogła zaprzeczyć, że wie, ale nie chciała wydawać oświadczenia, póki jej ludzie nie sprawdzą, kim jest ofiara. Zwykle, kiedy znajdowali ciało i nie mogli od razu ustalić tożsamości, jak to było w przypadku topielca z rzeki Lee, apelowali o informacje, które mogłyby pomóc w identyfikacji denata. Ale w tej sprawie było coś takiego, że czuła wewnętrzny opór przed wyjawieniem mediom jakichkolwiek szczegółów. Choć przecież właściwie sama nic nie wiedziała i niewiele mogłaby zdradzić.
To przez ten flet. Wetknięty w przeciętą szyję w jakimś celu. A ona zaczynała już podejrzewać, jaki jest powód. I dlatego nie chciała o tym mówić. Jeszcze nie. Jeśli jej podejrzenia okażą się słuszne, choćby częściowo, mogła sobie wyobrazić, jaką katastrofę to spowoduje. W porównaniu z tym upadek murów Jerycha mógłby wydawać się nie większą tragedią niż porwanie ogrodowego płotu przez wichurę.
– O jakim mężczyźnie bez głowy mowa? – spytała.
– Och, proszę, pani nadkomisarz… Dziś znaleziono tylko jednego.
– A co pan o nim wie?
– To chyba pani miała tu odpowiadać na pytania, nie ja. Ale powiedzmy, że wiem, gdzie został znaleziony, i wiem, kim jest… albo raczej był.
– No to wie pan więcej ode mnie – odparła Katie. – Na cmentarzu Świętej Katarzyny w Kilcully znaleziono dziś po południu martwego człowieka. I tak, miał odciętą głowę. Zanim jednak tu przyszłam, żeby mówić na temat Jimmy’ego Ó Faoláina, nie znałam tożsamości tej ofiary z cmentarza.
– Jeśli więc podam pani jego nazwisko, nie będzie pani w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć?
– Ma pan rację, nie. I jest naprawdę zbyt wcześnie na jakiekolwiek oświadczenia w tej sprawie.
– Gdybym powiedział, że to funkcjonariusz Garda Síochána, Kieran O’Regan, byłaby pani