Bb Easton

Sex/Speed


Скачать книгу

usta, udając obrazę.

      – Aha. – Pokiwał głową. – Zaczęłaś z nim chodzić, jak już miałaś brykę.

      – Nie mam chłopaka – powiedziałam, przewracając oczami.

      O kurczę, był boski. Z twarzy wyglądał jak James Dean, a ciało miał jak Dean Cain. No i ten akcent. Jak mieszkasz na południu, nasłuchasz się południowego akcentu, choć ten Harleya był tak delikatny, że aż uroczy. Uroczy, uroczy, uroczy.

      Harley spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.

      – Niech zgadnę. Twój stary musi uwielbiać bryki, co?

      – Zgadza się. – Uśmiechnęłam się. – Od dziecka chomikowałam wszystkie jego magazyny o sportowych samochodach. Wycinałam fotki mustangów i przyklejałam je nad łóżkiem, ale tynk odchodził razem z taśmą, więc mama kupiła mi przezroczystą zasłonkę prysznicową z przegródkami na zdjęcia i…

      Harley przerwał mi gestem.

      – Jak dla mnie wystarczy – powiedział z rozkoszną miną. – Bo w tej chwili jedyne, co mogę sobie wyobrazić, to ciebie pod prysznicem, i na pewno nie zrozumiem nic z tego, co powiesz.

      O mój Boże!

      Czułam, jak gorący rumieniec wstydu wspina się stopniowo po mojej szyi. Musiałam aż zassać policzki, żeby usta nie rozchyliły mi się w szerokim, odsłaniającym zęby uśmiechu, jaki wywołał jego seksowny komentarz. Ten Harley miał pewnie koło dwudziestki, był przystojny jak diabli i ewidentnie ze mną flirtował.

      Nie wiedząc, co odpowiedzieć, znowu próbowałam zmienić temat.

      – A ty czym jeździsz?

      – Hmm… – Harley pokiwał głową i uśmiechnął się przekornie. – Czemu sama nie zgadniesz?

      Aha, teraz zaczynamy się bawić w zgadywanki. No dobra…

      Położyłam palec na ustach i spojrzałam na niego, usilnie myśląc.

      – Wyglądasz mi na gościa z volkswagenem garbusem albo czymś w tym stylu…

      Harley omal nie parsknął śmiechem i rzucił mi spojrzenie spode łba, udając oburzenie.

      – Nie? Już wiem… PT cruiser…

      Zacisnął wydatne usta, próbując ukryć uśmiech.

      – Pinto z pseudodrewnianymi panelami?

      Ze zgrozy aż zmarszczył nos.

      – Mam… Chciałeś mnie podejść! Jeździsz vespą!

      Aż prychnął.

      Wyczerpały mi się pomysły, więc rozejrzałam się po warsztacie i dostrzegłam niskopodwoziową impalę z sześćdziesiątego czwartego.

      – O! Już wiem. To tamten… – powiedziałam, wskazując na rzęcha. – Pozłacane felgi to niezły dodatek. Założę się, że ma nawet hydrauliczne zawieszenie, co?

      Harley w końcu nie wytrzymał i wybuchnął głośnym, zaraźliwym śmiechem, który wywołał we mnie dreszcze.

      – Coraz cieplej – stwierdził. – Faktycznie stoi teraz na podnośniku hydraulicznym. – Podniósł upaprany smarem palec i wskazał na pokrytą czarnym matem brykę nad moją głową.

      – Nie! – wrzasnęłam i klepnęłam go dłonią w barczystą pierś. – Nie gadaj!

      – Taaa. To moja staruszka. – Uśmiechnął się promiennie.

      – Ja cię kręcę. To twoje? Nie wierzę. To znaczy należy do ciebie? I ty nim jeździsz? O kurczę! Który to rocznik? Sześćdziesiąty dziewiąty? Jaki ma silnik? To oryginał?

      Harley przechylił głowę i rzucił:

      – Skoro twierdzisz, że jesteś samochodziarą, to ty mi powiedz!

      – O kurczę. – Zatarłam ręce, przyjmując jego wyzwanie. – Pomyślmy, skoro to rocznik sześćdziesiąty dziewiąty, i raczej na to wygląda, to musi to być grand tourer, mach 1 albo boss. Ewentualnie E, ale one są naprawdę rzadkie. GT mają inne wloty powietrza niż ten i jestem niemal pewna, że mach 1 ma wiązkę kabli i zapinkę maski. W takim razie to musi być boss, prawda? Tylko czy to jest boss 302, czy 429? Uff…

      Harley cicho zagwizdał i kilka razy klasnął pokrytymi olejem i tatuażami dłońmi.

      – Cholera, dziewczyno. Gdybyś nie była taka młoda, to bym ci się oświadczył.

      Roześmiałam się na cały głos, dla zachowania pozorów, bo w duszy aż z radości wywijałam fikołki. Właściciel takiej bryki, takiej twarzy i takiego ciała, nie wspominając o tatuażach, ewidentnie ze mną flirtował!

      Nie potrafiąc zamknąć tej swojej przeklętej jadaczki, wypaliłam:

      – Wiesz, że w Georgii szesnastki mogą brać ślub, jeśli mają pozwolenie od rodziców?

      Harley roześmiał się i rzucił:

      – No dobra, chyba lepiej, jak skombinuję szybko pierścionek, bo nie zamierzam wypuścić cię z rąk.

      Mój żołądek wykonał podwójne salto z pełnym obrotem, a potem zaliczył twarde lądowanie.

      Postanowiłam jak najprędzej zmienić temat z naszych nieuchronnie zbliżających się zaręczyn i wrócić do samochodów, żeby ochłonąć.

      – I co? To jest 302 czy 429? – spytałam, wskazując głową matowoczarne seksowne cudeńko na czterech kołach.

      – Będziesz musiała trochę poczekać, zanim się dowiesz.

      – No nie! – jęknęłam. – Jak długo?

      – Aż do wieczora. – Harley szeroko się uśmiechnął, jak diabeł we własnej osobie kuszący do grzechu. – Zabieram cię na przejażdżkę, młoda damo.

      3

      Młoda dama? Dama? DA-MA?

      Wracając do domu, bez końca odtwarzałam w głowie rozmowę z Harleyem – napakowanym, wydziaranym mechanikiem o dziecięcej buźce. Nie dość, że już drugi dzień z rzędu się uśmiechałam, to jeszcze za cholerę nie mogłam przestać. Siedziałam za kółkiem mojego własnego mustanga ze lśniącymi felgami z konikiem – dzięki-wielkie-dzięki – i tego wieczoru miałam randkę z najseksowniejszym skurwysynem, jakiego widziałam w życiu.

      I jeszcze nazwał mnie „damą”.

      Dama. Podobało mi się. Brzmiało tak dorośle. Mocno. Dama to ktoś, kogo się szanuje. McKnight, ten mój Knight, nazywał mnie tylko „Punkówą”.

      Punk – rzeczownik z języka angielskiego, slang

      1. coś lub ktoś nic niewart albo nieważny

      2. młody zadymiarz, chuligan

      3. niedoświadczony młokos

      4. młody partner homoseksualisty

      5. w slangu więziennym: chłopiec

      Jak to pasuje, zważywszy na fakt, że kiedy Knight dołączył do marines, Lance Hightower – moja punkrockowa obsesja już od szóstej klasy podstawówki – powiedział mi, że kiedy chodziłam z Knightem, on mu obciągał. Czyli mój chłopak zdradzał mnie z facetem. I to nie z pierwszym lepszym. Z chłopakiem, w którym się kochałam do czasu, aż Knight kopniakami utorował sobie drogę do mojego serca.

      Lance powiedział mi również, iż pociągałam McKnighta wyłącznie dlatego, że wyglądam jak chłopiec.

      Jak punk.

      Zerknęłam w tylne lusterko i głośno westchnęłam, kiedy zobaczyłam, że moje włosy nie odrosły cudownym sposobem od czasu rozmowy w warsztacie. Jesienią zgoliłam prawie całą głowę, zostawiając tylko grzywkę i dwa dłuższe pasma po bokach – wszystko po to, żeby Lance