Ustawa o zdrowiu psychicznym z 1983 roku definiuje psychopatyczne zaburzenie osobowości jako „trwale utrzymujące się zaburzenie lub nieprawidłowy stan psychiczny, który może, choć nie musi, wiązać się ze znacznym obniżeniem inteligencji i prowadzi do zachowań nadmiernie agresywnych oraz w poważny sposób nieodpowiedzialnych”. Doktor Denis Power na łamach czasopisma „The Criminologist” zwrócił uwagę na trudności związane z próbami zdefiniowania psychopatii. Podkreślił, że nie istnieją żadne obiektywne testy pozwalające postawić diagnozę psychopatycznego zaburzenia osobowości, choć dysponujemy kilkoma obiektywnymi kryteriami pozwalającymi odróżnić psychopatę od niepsychopaty. Ważną cechą jest to, że nienormalne zachowania się powtarzają: pojedynczy akt aspołeczny, niezależnie od tego jak brutalny, nie wystarcza, by nazwać kogoś psychopatą. Psychopaci nie potrafią uczyć się na podstawie przeszłych doświadczeń i mają skłonność do powtarzania zachowań aspołecznych w coraz brutalniejszej formie.
Ogólnie rzecz biorąc, psychopata nie kieruje się chęcią odniesienia pożytków finansowych, a nawet jeśli je odnosi, nie wykorzystuje ich w pełni. Zdaje sobie sprawę z obowiązujących zasad prawnych, lecz nie bierze pod uwagę konsekwencji popełnianych przez siebie morderstw, choć w Stanach Zjednoczonych za zabójstwo grozi nawet kara śmierci. Jest w gruncie rzeczy samotnikiem, nie ma przyjaciół ani bliskich; brak oznak niepokoju i wyrzutów sumienia sprawiają, że rzadko budzi podejrzenia, ale w końcu przestaje się pilnować i wpada w ręce policji.
Psychopatyczni mordercy na tle seksualnym są często wyjątkowo trudni do wykrycia. Inne ich przestępstwa i motywy bywają przewidywalne, tworzą łatwy do rozpoznania wzór, lecz w tym przypadku go brakuje. Mordercy seksualni są całkowicie nieprzewidywalni, a poza tym mają talent do niewzbudzania jakichkolwiek podejrzeń. Często odznaczają się dużym sprytem, doskonale zdają sobie sprawę, że naruszyli zasady obowiązujące w społeczeństwie, po czym chłodno i inteligentnie zacierają za sobą ślady. Całkowicie pozbawieni emocji i poczucia winy, mogą popełniać najohydniejsze akty przemocy, wracać zmęczeni do domu i spokojnie kłaść się spać. W kilku przypadkach, dokonawszy morderstwa, wybierali się z dziećmi po zakupy, szli do kościoła albo gościli sąsiadów.
Najbardziej przerażająca cecha seryjnego mordercy polega na tym, że funkcjonariusze organów ścigania zdają sobie sprawę, że taka osoba przebywa na wolności, jednak nie wiedzą, kim jest ani gdzie i kiedy znowu zaatakuje.
I może mieszkać w domu obok!
Agresywny narcyzm a psychopatia
Przez wiele lat rozmawiałem z psychopatami i zawsze interesowała mnie kwestia narcystycznego zaburzenia osobowości (narcissistic personality disorder, NPD). Doszedłem do wniosku, że jest ono nierozłącznie związane z psychopatią, choć rzadko wspomina się o tym w literaturze medycznej i psychiatrycznej.
Osoby cierpiące na narcystyczne zaburzenie osobowości stanowią około jednego procenta populacji, czyli pojawiają się z równą częstotliwością jak psychopaci; w przypadku mężczyzn odsetek ten jest nieco wyższy. Ważne podobieństwo między osobami cierpiącymi na narcystyczne zaburzenie osobowości i psychopatię/socjopatię polega na tym, że obie kategorie mają przesadne wyobrażenie o własnej ważności. Osoby tego rodzaju są niezwykle zainteresowane swoim oddziaływaniem na innych, władzą i prestiżem. Odznaczają się próżnością; nie są w stanie zrozumieć, że oddziałują destrukcyjnie na siebie i innych. Jeden z objawów narcystycznego zaburzenia osobowości to nieustanne poszukiwanie aprobaty ludzi, którzy odnieśli sukces na stanowiskach dających władzę w dowolnej postaci. Wielu narcyzów to egoistyczni, patologiczni kłamcy o megalomańskich skłonnościach; głęboko przeżywają oni konflikt między swoimi wyobrażeniami o sobie a rzeczywistością, która świadczy, że nigdy niczego nie osiągną.
Spotkałem się z tym problemem, kiedy studiowałem życie i zbrodnie amerykańskiego sadystycznego mordercy seksualnego Kennetha Bianchiego i innych, podobnych mu zabójców. Frances Bianchi, przybrana matka Kennetha, nie rozmawiała z nikim o zbrodniach syna, zanim w 1994 roku przeprowadziłem z nią wywiad dla radia. Powiedziała wtedy: „Ken kłamał w żywe oczy. Kiedy przyłapałam go na czymś złym i pytałam, dlaczego to zrobił, odpowiadał: «To nie ja». Przyłapywałam go na kłamstwach i wszystkiemu zaprzeczał. W końcu czułam się tak, jakbym to ja była wariatką, nie on. Potrafił kłamać z miną niewiniątka. Kłamał i każdy mu wierzył. Naprawdę wierzył, dopóki wszystkiego nie sprawdził”.
Może byliście świadkami takich zachowań swojego partnera (partnerki) mającego (mającej) romans za waszymi plecami. Widzieliśmy to w serialu telewizyjnym Zdrada, gdzie przyłapany bez spodni mężczyzna w dalszym ciągu bezwstydnie zaprzecza, jakoby dopuścił się wiarołomstwa. Kobiety oczywiście postępują tak samo.
Wygląda na to, że kiedy Ken pokłócił się z dziewczyną albo miał jakiś problem, wychodził i kogoś zabijał.
Frances Bianchi w rozmowie z autorem, 1994
Bianchi kłamał, by wydawać się inteligentniejszym, niż był w rzeczywistości. Koledzy odnosili sukcesy, on zaś nie dawał sobie rady, ale nie chciał, by uważano go za kogoś gorszego. Pragnął być podziwiany, choć na to nie zasługiwał. Osiągał koszmarne wyniki jako student, próbował wstąpić do policji, ale jego podanie odrzucono i zaproponowano mu jedynie podrzędne stanowisko strażnika w areszcie, na co się nie zgodził. Musiał być najlepszy we wszystkim, czym się zajmował. Kiedy ludzie tacy jak Bianchi nie są w stanie tego dokonać, popadają w głęboką depresję – zbliża się katastrofa, a skutki mogą się okazać śmiercionośne. Ten zbrodniczy megaloman z pewnością nie był w stanie nawiązywać prawidłowych relacji interpersonalnych.
Przypomnijmy cytowane wcześniej zdanie doktor Alice Miller: „Człowiek wielkościowy nigdy nie jest naprawdę wolny, całkowicie bowiem zależy od podziwu innych, a podziw ten związany jest z właściwościami, funkcjami i osiągnięciami, które mogą się w każdej chwili załamać”8.
Ludzie, u których rozpoznano narcystyczne zaburzenie osobowości – w istocie rzeczy większość psychopatów, jeśli nie wszyscy – posługują się mechanizmem obronnym nazywanym rozszczepieniem. Polega on na łączeniu wyimaginowanego „idealnego ja” z „rzeczywistym ja”. Prowadzi to do chaotycznej walki wewnętrznej między fantastycznymi marzeniami o bezgranicznym sukcesie a jeszcze większym strachem przed klęską.
Świadomość istnienia wiecznie obracających się drzwi – po jednej stronie można zrealizować wspaniałe marzenia, a po drugiej czai się trwoga – pozwala wielu ludziom osiągać wielkie sukcesy, na przykład w biznesie lub polityce, i w końcu wytwarza w nich przekonanie, że są lepsi od innych. Upodabniają się do licznych gwiazd show-biznesu i celebrytów znanych z telewizji: marzą o sławie, władzy, olśniewającej urodzie, idealnej miłości albo popularności. Zaczynają wierzyć, że mają prawo do wyróżnień, specjalnego traktowania, spełniania swoich oczekiwań i żądań.
Bardzo często widujemy te cechy psychologiczne w przemyśle rozrywkowym – na przykład gdy poprzednio nieznana osoba z ubogiego środowiska zostaje międzynarodową gwiazdą filmową albo sławnym piosenkarzem, po czym traktuje jak śmieci swoją świtę oraz personel hoteli i linii lotniczych. Czy tacy ludzie są w stanie znieść krytykę? Oczywiście, że nie; są obsesyjnie megalomańscy, zbyt zaabsorbowani sobą, swoimi zdolnościami, władzą, prestiżem, próżnością i popularnością, by dostrzegać, jakie szkody wyrządzają innym i w końcu sobie samym.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО