Omraam Mikhaël Aïvanhov

Wiara, która przenosi góry


Скачать книгу

bo chce pozostać jego sługą).

      Zrozumienie znaczenia tych trzech kuszeń, którym Jezus został poddany jest bardzo ważne, ponieważ my także każdego dnia musimy im stawić czoło w naszym życiu codziennym; a jeśli chcemy wewnętrznie się rozwijać, to powinniśmy zacząć od zrozumienia tej kwestii. Dowód – czy zauważyliście, w jaki miejscu Ewangelii znajduje się ten epizod? Na początku. Jezus został ochrzczony w Jordanie przez Jana Chrzciciela i jeszcze nie wybrał swoich pierwszych uczniów ani nie rozpoczął nauczania. Kto chce stanąć w służbie Pana musi najpierw uregulować kwestię tych trzech kuszeń.

      Powiecie, że jeśli Stwórca dał nam ciało fizyczne, serce i intelekt, należy dostarczyć im pożywienia, którego potrzebują. Oczywiście, to nieodzowne. Ale jest pożywienie i pożywienie, tak jak są różne sposoby ich poszukiwania. I właśnie dla przeprowadzenia nas przez wybór i poszukiwanie tego pokarmu potrzebujemy nadziei, wiary i miłości: bo nadzieja związana jest z ciałem fizycznym, wiara z sercem czy ciałem astralnym, a miłość z intelektem czy ciałem mentalnym.

      Chleb, rozumiany w bardzo szeroki sposób, jest więc symbolem tego wszystkiego, co pozwala nam zapewnić nasz byt w planie fizycznym. Otóż, co robi ten, co nie pokłada nadziei w Panu? Drży o swoje bezpieczeństwo materialne i ma tylko jedną myśl w głowie: załatwić swoje sprawy, zgromadzić zapasy, nagromadzić zyski. Nie tylko zaprzątają go najbardziej prozaiczne zajęcia, ale nawet dochodzi do tego, że okazuje się niesprawiedliwy i nieuczciwy wobec innych, nie ma żadnych skrupułów, by ich ranić, deptać i zamyka się w ten sposób na wszelkie pokarmy duchowe.

      Pokładać nadzieję w Bogu, to uwolnić się od strachu o jutro: czy będzie co jeść, w co się ubrać, gdzie mieszkać? W Kazaniu na Górze, Jezus przestrzega nas przed tym strachem o jutro:

      ,,Nie troszczcie się o jutro, bo jutro samo się o siebie będzie troszczyć, dosyć ma dzień każdy swojej biedy.”

      Nadzieja jest związana z ciałem fizycznym, wiara natomiast związana jest z sercem. Serce, oto świątynia, gdzie mieszka Bóg. Kiedy Jezus odpowiedział diabłu: ,,Jest napisane: nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”, potwierdzał swoją wiarę w Pana, który żyje w nim, odmawiał poddania Go próbie. Bo wiara nie polega na rzuceniu się w przepaść z przekonaniem, że Bóg przyśle anioły, by zamortyzowały nasz upadek. Kto wyobraża sobie, że Bóg chroni nierozumnych wystawiających się naumyślnie na niebezpieczeństwo, jest po prostu pełen iluzorycznych wierzeń. Otóż właśnie ludzie zbierają tyle rozczarowań w swoim życiu, napotykają na tyle porażek zamiast oczekiwanych sukcesów, bo mylą wiarę z wierzeniami.

      Na koniec trzecie kuszenie, dotyczące głowy, może być przezwyciężone tylko przez miłość. Diabeł zaniósł Jezusa na wysoką górę. Głowa w nas przedstawia szczyt góry. Kto doszedł do szczytu posiada wiedzę, autorytet, siłę. Lecz historia pokazała nam, że jak tylko człowiek dojdzie do władzy z trudem daje odpór wszelkim możliwościom, które dostrzega przed sobą, pieniądzom, przyjemności, sławie, sądzi, że wszystko mu odtąd wolno. Ileż bardzo znaczących osób upadło w końcu, jako ofiary swej pychy! Tylko miłość wobec Istoty wszystkich istot może uratować nas od tych niebezpieczeństw. Mamy od Niej wszystkie nasze zdolności, wszystkie nasze talenty, i jeśli szczerze, głęboko Ją kochamy, to ta miłość uchroni nas przed pychą.

      Nadzieja, wiara i miłość są więc jedynymi siłami, które pozwalają nam przejść przez życie w najlepszych warunkach fizycznych, psychicznych i duchowych. Pokładać nadzieję w Bogu chroni nas przed niepokojami życia materialnego. Wierzyć w Niego uwalnia nas od iluzji. Kochać Go pozwala nam osiągnąć szczyty i tam się utrzymać nie ryzykując upadku.

      Badajcie życie ludzi, którzy mają wiarę, nadzieję i miłość, przypatrujcie się, jak pracują, jak wzmacniają się, pięknieją i stają się mocniejsi, jak udaje im się stawić czoło trudnościom, przezwyciężyć próby i znaleźć w każdej z nich okazję do ubogacenia siebie. Te trzy cnoty wydają wam się dalekie, obce, bo traktujecie je w sposób zbyt abstrakcyjny, nie czujecie, że stanowią trzy filary waszego życia psychicznego. Aby pomóc wam zrozumieć, odczuć ich znaczenie, zadam wam ćwiczenie do odrobienia.

      Wiara, nadzieja i miłość nazywane są cnotami ,,teologalnymi”, ponieważ dzięki nim możemy wejść w relacje z Bogiem. Tylko że, tu również, ludzie mają tendencję do traktowania Boga jako abstrakcję. Jeśli nie wyobrażają Go sobie jako starca z długą białą brodą zajętego notowaniem ich dobrych a zwłaszcza złych uczynków, by ich wynagrodzić albo ukarać, większość nie za bardzo wie, jak Go sobie przedstawić. Otóż, nie przestałem wam wyjaśniać; najlepszym obrazem Boga jest słońce rozdzielające życie, światło i ciepło. Jedynie życie, światło i ciepło słońca mogą dać nam wyobrażenie tego, czym jest moc, mądrość i miłość Boga. Do nas należy teraz wejście w relacje z tą boską mocą, mądrością i miłością. A jak możemy to zrobić? Poprzez nadzieję, wiarę i miłość możemy dotknąć tej kwintesencji Boskości, która jest Mądrością, Mocą, Miłością.

      Oto więc to ćwiczenie. Odmawiacie powoli, koncentrując się na każdym słowie, następującą modlitwę: ,,Panie, kocham Twoją mądrość, wierzę w Twoją miłość, pokładam nadzieję w Twojej mocy”. Poprzez naszą miłość łączymy się z mądrością Bożą; poprzez naszą wiarę łączymy się z miłością Bożą ; i poprzez naszą nadzieję łączymy się z Bożą mocą. To bardzo proste terminy, ale wymagające kilku wyjaśnień.

      ,,Panie, kocham Twoją mądrość”. Mądrość ma coś wspólnego z zimnem, miłość z ciepłem. Nasze serce ma w sobie dużo ciepła, dużo porywów, entuzjazmu, ale czuje, że nie wie, że brakuje mu rozpoznania rzeczy, umiaru, co wystawia go na popełnianie licznych błędów i na cierpienie. Powinno więc kochać i szukać, czego mu brakuje i czego potrzebuje: mądrości.

      ,,Wierzę w Twoją miłość…” Nie potrzebujemy kochać miłości, ale mamy potrzebę w nią wierzyć. Dziecko wierzy w miłość matki i dlatego przy niej czuje się bezpieczne. Miłość i wiara są ze sobą powiązane. Jeśli w kogoś wierzycie, będzie was kochał; kochajcie go i będzie w was wierzył. A ponieważ miłość Stwórcy jest podstawą wszechświata, to w nim, i tylko w nim, możemy mieć absolutną ufność. Nasza wiara w ludzi i rzeczy wtedy opiera się na solidnych podstawach, jeśli najpierw pokładamy ufność w Bożej miłości.

      ,,Pokładam nadzieję w Twojej mocy…” Ile razy słyszymy, że nadzieja pozwala żyć! Na początku każdego roku wszyscy składają sobie życzenia, mając nadzieję, że ten nowy rok będzie lepszy od poprzedniego i przyniesie rozwiązania wszystkich problemów. Tylko że na czym opierają swoje nadzieje? Na pieniądzach, na broni… na ludziach słabych, niestałych. Dlatego te nadzieje zawsze zawodzą. W rzeczywistości można liczyć tylko na prawdziwą siłę, prawdziwą stałość: Bożą wszechpotęgę.

      Popatrzcie teraz jak ta modlitwa ustanawia więzi ze światem boskim. Kiedy mówicie: ,,Panie, kocham Twoją mądrość”, wasza miłość i mądrość Boża wchodzą w relacje i Bóg sprawia, że stajecie się mądrzejsi z racji waszej miłości. Kiedy mówicie: ,,Panie, wierzę w Twoją miłość”, wasza wiara przyciąga miłość Boga i Bóg was kocha, bo wierzycie w Niego. Kiedy mówicie: ,,Pokładam nadzieję w Twojej mocy”, wasza nadzieja przywołuje moc Bożą, która zaczyna was chronić z racji waszej nadziei.

      Nadzieja, wiara i miłość odnoszą się kolejno do formy, treści, i znaczenia. Nadzieja jest związana z formą (ciało fizyczne), wiara z treścią (serce) a miłość ze znaczeniem (intelekt). Forma przygotowuje i chroni treść. Treść przynosi siłę i siła ma rację bytu tylko wtedy, kiedy posiada znaczenie, sens.

      Kiedy jest rozczarowany wydarzeniami i niezadowolony ze swego losu, człowiek ma tendencję do wybiegania w przyszłość: ,,wkrótce, za kilka dni, kilka miesięcy … będzie lepiej”. Niewątpliwie nadzieja umiera ostatnia, ale w oczekiwaniu lepszych dni potrzeba się na czymś oprzeć, by wytrzymać. Otóż, aby podołać