John Scalzi

Upadające Imperium


Скачать книгу

stan twojego ojca, jak to ujęli, „uspokoiła obawy o imperium”.

      – On umiera, i to szybko – odparła Cardenia. – Nie jestem pewna, czy to uspokajające wieści.

      – Chyba woleliby coś bardziej tchnącego nadzieją. Przesyłają mowę.

      – Nie ma sensu uspokajać sytuacji w imperium. Kiedy ta mowa dotrze do Kresu, on już nie będzie żył od dziewięciu standardowych miesięcy. Nawet Bremen jest o dwa tygodnie drogi stąd.

      – Są jeszcze Hub i Xi’an, razem ze stowarzyszonymi narodami z tego systemu. Najdalszy z nich znajduje się zaledwie pięć godzin świetlnych stąd.

      – Oni już wiedzą, że umiera.

      – Tu nie chodzi o jego umieranie, tylko o ciągłość.

      – Dynastia Wu sięga tysiąca lat wstecz, Naffo. Tak naprawdę nikt aż tak nie martwi się ciągłością władzy.

      – To nie o samą ciągłość się martwią, tylko o swoje codzienne życie. Niezależnie od tego, kto zostanie imperoksem, zajdą zmiany. W systemie żyje trzysta milionów imperialnych poddanych, Cardenio. Jesteś dziedziczką. Wiedzą, że dynastia się nie zmieni. Chodzi o wszystkie inne kwestie.

      – Nie mogę uwierzyć, że w tej sprawie stoisz po stronie komitetu wykonawczego.

      – Dwa razy dziennie nawet zepsuty zegar pokazuje właściwą godzinę.

      – Czytałaś przemówienie?

      – Czytałam. Tragedia.

      – Przerabiasz je?

      – Owszem, już przerobiłam.

      – Co jeszcze? – zapytała Cardenia.

      – Chcą wiedzieć, czy zmieniłaś swoje stanowisko w sprawie Amita Nohamapetana.

      – Stanowisko co do czego? Spotkania się z nim czy poślubienia go?

      – Jestem skłonna przypuszczać, że mają nadzieję, iż to pierwsze doprowadzi do tego drugiego.

      – Już raz go spotkałam. I właśnie dlatego nie mam ochoty spotykać się z nim ponownie. A już absolutnie nie mam zamiaru za niego wychodzić.

      – Komitet wykonawczy, zapewne przewidując wspomnianą przez ciebie niechęć, chciałby przypomnieć, że twój brat, nieodżałowanej pamięci arcyksiążę, zasadniczo zgodził się ożenić z Nadashe Nohamapetan.

      – To już wolę poślubić ją niż jej brata.

      – Przewidując, że możesz coś takiego powiedzieć, komitet wykonawczy pragnie ci przypomnieć, że taka opcja prawdopodobnie również zadowoli wszystkie zainteresowane strony.

      – Jej też nie mam zamiaru poślubiać – stwierdziła Cardenia. – Nie lubię żadnego z tych dwojga. To okropni ludzie.

      – To okropni ludzie, których ród rośnie w siłę wśród gildii kupieckich, a ich pragnienie sojuszu z rodziną Wu da imperium najsilniejsze od stuleci narzędzie do wywierania na nie wpływu.

      – To zdanie twoje czy komitetu wykonawczego?

      – W osiemdziesięciu procentach komitetu.

      – Popierasz to w dwudziestu procentach? – Cardenia zareagowała zaskoczeniem, w dużej mierze udawanym.

      – Te dwadzieścia procent mnie dostrzega fakt, że małżeństwa polityczne to coś, co się zdarza ludziom takim jak ty, stojącym u progu stania się imperoksem, którzy mimo wiarygodności opartej na tysiącletniej dynastii, nadal potrzebują sojuszników, aby trzymać gildie w ryzach.

      – I to jest ten moment, kiedy mówisz mi o wszystkich tych przypadkach w ciągu ostatniego tysiąca lat, kiedy imperoksowie z dynastii Wu zasadniczo pozostawali marionetkami, za których sznurki pociągała gildia, czyż nie?

      – To jest ten moment, kiedy przypomnę ci, że nie obdarzyłaś mnie tym stanowiskiem wyłącznie z powodu osobistej przyjaźni i doświadczenia w radzeniu sobie z dworską polityką, lecz ponieważ mam doktorat z dziejów dynastii Wu i wiem o twojej rodzinie więcej niż ty sama. Ale, oczywiście, mogę też zrobić to, o czym wspomniałaś.

      Cardenia westchnęła.

      – Tyle tylko, że nam nie grozi zostanie marionetkami gildii.

      Naffa w odpowiedzi milcząco przypatrywała się szefowej.

      – Chyba żartujesz – powiedziała Cardenia, widząc wyraz jej twarzy.

      – Ród Wu sam również jest rodziną kupiecką i ma monopol na budowę okrętów oraz broni dla wojska – odparła Naffa. – Podobnie kontrola nad armią spoczywa w rękach imperoksa, nie gildii. Tak więc nie, mimo wszystko trudno by było gildiom, czy też którejś z kontrolujących je rodzin, próbować w krótkim horyzoncie czasowym wpływać na dynastię albo na imperium. Niemniej twój ojciec bardzo luźno sprawował kontrolę nad rodzinami kupieckimi i niektórym z nich, w tym Nohamapetanom, pozwolił zbudować ośrodki władzy, które od dwustu lat nie miały precedensu. To znaczy, rzecz jasna, nie licząc Kościoła, który sam w sobie jest ośrodkiem władzy. Ty zaś nie zdziw się, jeśli wszyscy oni spróbują uszczknąć dla siebie jeszcze więcej władzy, bo również wszyscy spodziewają się, że będziesz słabą imperoks.

      – Dzięki – sucho odrzekła Cardenia.

      – To nic osobistego. Twoje dojście do władzy było dosyć niespodziewane.

      – Co ty nie powiesz.

      – Nikt tak naprawdę nie wie, co o tobie myśleć.

      – Z wyjątkiem komitetu wykonawczego, który koniecznie chce mnie za kogoś wydać.

      – Chcą wykorzystać istniejący potencjał sojuszu.

      – Sojuszu z okropnymi ludźmi.

      – Naprawdę mili ludzie zwykle nie sięgają po władzę – stwierdziła Naffa.

      – Chcesz przez to powiedzieć, że ja odstaję od normy? – spytała Cardenia.

      – Nie przypominam sobie, żebym mówiła, że jesteś miła.

***

      – Żaden z tych problemów nie miał być twoim zmartwieniem – powiedział jakiś czas później Batrin do Cardenii.

      Znów siedziała na krześle w jego sypialni. Zespół medyczny, który troszczył się o niego podczas snu, teraz wycofał się do pobliskich pomieszczeń. Byli w pokoju tylko we dwoje, a oprócz nich mnóstwo sprzętu medycznego.

      – Wiem – odparła Cardenia.

      Już raz odbyli tę rozmowę, ale wiedziała, że do niej wrócą.

      – To twój brat był przygotowywany do tego wszystkiego – kontynuował Batrin monotonnym głosem, a Cardenia skinęła głową.

      Rennered Wu tak naprawdę był jej bratem przyrodnim i synem małżonki imperoksa Glenny Costu, zaś Cardenia stanowiła rezultat jego krótkiego romansu z Hannah, profesorką języków starożytnych. Hannah Patrick spotkała imperoksa, pokazując mu kolekcję rzadkich książek w Spode Library na Uniwersytecie Hubfall. Później korespondowali ze sobą na tematy akademickie. Natomiast kilka lat po nagłej śmierci swej małżonki imperoks obdarował Hannah Patrick rzadkim wydaniem Qaṣīdat-ul-Burda, a następnie – niedługo potem i ku niejakiemu zaskoczeniu obojga – Cardenią.

      Rennered był już wtedy dziedzicem korony i Hannah Patrick po pewnym namyśle zdecydowała, że wolałaby wyskoczyć przez śluzę niż zostać stałym elementem imperialnego dworu. Rezultat był taki, że dzieciństwo Cardenii upłynęło beztrosko, a równocześnie z dala od pułapek prawdziwej władzy. Została uznana za córkę imperoksa i widywała swego słynnego ojca regularnie, choć rzadko. Co jakiś czas dokuczano